Wpis z mikrobloga

90/100 #100perfum #perfumy

Guerlain Habit Rouge (1965, EdP)
Od samego początku czułem, że nie jestem godzien opisania tego arcydzieła. Tym wpisem postaram się oddać choć odrobinę geniuszu Habit Rouge'a.

Ten zapach to opus magnum założyciela marki Guerlain - wybitnego perfumiarza Jeana-Paula Guerlain. Mówi się, że to pierwszy orientalny zapach dla mężczyzn w historii perfumiarstwa.
Inspiracją do jego stworzenia, a później również czymś, na czym opierał się cały jego marketing, jest jeździectwo. Dżokeje w tamtych czasach nosili charakterystyczne czerwone kamizelki, do których to nawiązuje etykieta na flakonie.
Jeżeli chodzi o sam zapach, to wbrew wszelkim pozorom, pomimo ewidentnego nawiązania do jeździectwa, nie pachnie on końskim siodłem #pdk. Pachnie on jednak równie nietypowo. Do naszego nosa docierają głównie róża, wanilia, cytryna i skóra.

Z wieloma klasykami jest taki problem, że czas był dla nich okrutny. Zaczynają nam przypominać jakieś oldschoolowe twory wygrzebane z otchłani dziadkowej meblościanki. Gdy pierwszy raz go testowałem, spodziewałem się typowego "dziada" w berecie.
Jakie było moje zdziwienie, gdy zapach okazał się pachnieć całkiem nowocześnie. Jako, że miałem lada moment wychodzić do znajomych, zrobiłem też pierwszy test globalny. W momencie, gdy zacząłem go na sobie czuć po jakichś 20 minutach od aplikacji, kompletnie przepadłem.
To jeden z najwspanialszych klasyków, które czułem dotychczas. Do mojego nosa doleciała wspaniała wanilia z różą, gdzieś była jakaś skóra, bukiet kwiatów, świeżo wyciśnięta cytryna, ziemia. Żeby zrozumieć, co się z tym zapachem dzieje, trzeba po prostu doświadczyć to na własnej skórze. Jest zmienny niczym kameleon.
Kiedyś słyszałem takie porównanie, że pachnie niczym kwiaciarnia, w której jest duszno i pzy kasie leży kilka lasek wanilii. "Rozbijanie go na części pierwsze" byłoby profanacją, więc dziś wyjątkowo tego nie zrobię. Jest zmienny niczym kameleon, w różnych temperaturach potrafi pachnież zupełnie inaczej.
Jeżeli będziecie kiedys chcieli go spróbować, swoje piękno ukazuje dopiero po jakimś czasie od aplikacji.

To aromat nie dla każdego. Żeby używać go na co dzień, trzeba być przynajmniej anarchistą. Kimś, kto wymyka się wszelkim szablonom, albo co lepsze - sam te szablony ustala.

Trwałość to dobre 8h przy dość dobrej projekcji przez ok 3-4h.

Ja używam go tylko na specjalne okazje

To obok Heritage jeden z tych klasyków, które uwielbiam. Tak jak z każdym klasykiem, jego trzeba po prostu poznać.
Zapach zostawia daleko w tyle "dzisiejsze" mainstreamowe kompozycje i większość niszy. To arcydzieło, perfumiarski spektakl dla koneserów. Ma w sobie coś wyjątkowego.

Habit Rouge to najlepszy znany mi mainstreamowy zapach. Bez dwóch zdań.

Typ: oriental woody
Zapach: 10/10
Trwałość: 8/10
Projekcja: 7/10
Oryginalność: 10/10
Popularność: 1/10
Komplementy: 8/10
Podobne zapachy: flankery, Guerlain Shalimar EdP, Tom Ford Noir EdT
Cena: ok. 160zł za 100ml

tl;dr

KaraczenMasta - 90/100 #100perfum #perfumy

Guerlain Habit Rouge (1965, EdP)
Od sa...

źródło: comment_eXr80Ae15lNimv5ueuYKGhytRR0t3Ntd.jpg

Pobierz
  • 17
  • Odpowiedz
Żeby używać go na co dzień, trzeba być przynajmniej anarchistą.


@KaraczenMasta: xD

Z wieloma klasykami jest taki problem, że czas był dla nich okrutny. Zaczynają nam przypominać jakieś oldschoolowe twory wygrzebane z otchłani dziadkowej meblościanki.


@KaraczenMasta: mimo wszystko ma jakiś taki oldschoolowy vibe.
  • Odpowiedz
@KaraczenMasta ten zapach to chyba największe rozczarowanie w moim krótkim jak dotąd epizodzie zainteresowania perfumiarstwem. Przede wszystkim skądś znałem ten zapach, ale bynajmniej nie kojarzy mi się z czymś przyjemnym (co w sumie może zaważyło na ocenie). Faktycznie z czasem jest coraz lepszy i zmienny w ciągu dnia. Odlewke podarowałem bratu, jemu się bardzo spodobał. W każdym razie jak ktoś go nie zna, to warto spróbować!
  • Odpowiedz
Tak tylko napiszę, jakby ktoś po tym entuzjastycznym opisie miał kupić w ciemno. Psiknąłem sobie kiedyś w wąchalni bohatera wpisu i 2-3 inne zapachy na skórę. Sprawdzając później co jakiś czas zapachy, nauczyłem się w końcu omijać nadgarstek Habit Rouge, bo aż mi się niedobrze od niego robiło, a w opisie na fragrze mam zapisane jedno słowo: "okropny". Nie podważając gustu i doświadczenia @KaraczenMasta , w ciemno nie polecam
  • Odpowiedz
@KaraczenMasta: Skoro wspomniałeś Heritage, to jak ocenisz podobieństwo tego zapachu do Danger pour homme? Spotkałem się z opinią, że Danger jest interpretacją klasyka w wykonaniu Roji. Można tak to traktować, czy jednak są to dwa zupełnie różne pachnidła?
  • Odpowiedz