#przegryw #rower spotkałem ostatnio Pana Tadeusza Drozdę w pociągu. Jechałem drugą klasą, wagon bezprzedziałowy, czyli dużo pluskiew i ukraińców. Pan Tadeusz często rozmawiał przez telefon i miał problem ze znalezieniem gniazdka do ładowania. Udało mi się pomóc Panu Tadeuszowi. Dosyć sympatyczny gość. Nawet zamieniłem dwa zdania. Jechałem wówczas do Częstochowy, żeby pojeździć sobie rowerem po jurze krakowsko-częstochowskiej. Bardzo polecam swoją drogą. Nieduże górki, a upociłem się jak świnia.
wychodek_narkoman











