Mirki, a głównie mirabelki, może podpowiecie, co zrobić i czy w ogóle coś? Otóż jestem kiepska w relacjach z ludźmi, a już szczególnie z niebieskimi. I są te dwa mirki, do których mam ochotę pisać, bo mam ostatnio ciężki czas i tak zwyczajnie brakuje mi wsparcia. No albo ogólnie obecności faceta, już nawet nie chodzi o przytulenie czy seksy, ale o samo to że jest się do kogo zwrócić w potrzebie, że jest ktoś, kogo obchodzisz. I niby mogę do któregoś napisać, ale to się wydaje takie desperackie, że się powstrzymuję.
Pierwszy mnie olał całkowicie, ale z drugiej strony jemu ufałam i tylko z nim umiałam tak swobodnie rozmawiać i przyznać do słabości, nie czując się przy tym jakaś gorsza. Nadal tęsknię za tamtymi rozmowami, ale nic nie mogę zrobić i nie chciałam już się do niego odzywać, bo zazwyczaj ignorował, a ja się czułam jak natręt. Mogę tylko pisać do niego listy w swojej głowie i chyba tak jest najzdrowiej.
Drugi pewnie by mi nawet i odpisał. Ale on akurat wykazywał zerową inicjatywę i sama nie chciałam już z nim utrzymywać kontaktu, jeżeli nie było jakiegokolwiek zaangażowania w coś więcej, niż ładne słówka.
Podsumowując,
Poszedłem sobie w góry wychylać kilka browarów, jest w pyte
źródło: comment_1625228832UsZaaGtTQQvn0qzLO6WLM3.jpg
Pobierz