#anonimowemirkowyznania Chciałem dodać ankietę, ale anonimowo nie ma takiej opcji - szkoda. Prosiłbym o odpowiedzi w komentarzach. Chcę poznać Wasze zdanie na pewien temat, przez który kłótnia z #rozowypasek doszła do punktu kulminacyjnego. Sytuacja wygląda następująco: od miesiąca umawiacie się, że #rozowypasek do Was przyjeżdża na weekend (związek na odległość mocno). Na kilka dni przed tym weekendem inicjujesz grubą awanturę bo #rozowypasek ciągle gada o byłym i zachwyca się nim jednocześnie dając Ci do zrozumienia, że nie dorastasz mu do pięt i nie zapewniasz jej tego, co zapewniał jej on. Postanawiasz się nie odzywać i czekać aż to ona pierwsza wyciągnie rękę. Przychodzi weekend, nadal nie wychodzisz z inicjatywą godzenia się. #rozowypasek Ci pisze, że zawiodła się na Tobie bo liczyła że napiszesz żeby przyjechała i to utwierdza ją tylko w przekonaniu, że ten związek nie ma sensu.
Wypada się przywitać, więc witam wszystkich mirków. Śledzę wykop i mikrobloga od dłuższego czasu, postanowiłam że zacznę aktywnie w tym uczestniczyć ( ͡°͜ʖ͡°) #witamsie #rozowypasek
#anonimowemirkowyznania Mirki, nie wiem już co robić. Od pewnego czasu mój prawie trzyletni związek się sypie. Niebieski nie okazuje zainteresowania mną. Tydzień temu wyjechał i odezwał się ostatnio w poniedziałek rano... Walczę z depresją, on nie w tym nie wspiera. Chciałabym usłyszeć od niego głupie "będzie dobrze", ale zamiast tego same pretensje o to, że nie wychodzę z domu, że nie pracuję i nie chodzę na zajęcia na uczelni. Zero czułości, bliskości. Mieszkamy ze sobą i chyba się wyprowadzę, od kilku dni przeglądam oferty mieszkań na wynajem. Rozmawiałam z nim już tyle razy, zawsze mu mówię od razu, jeśli coś mi leży na sercu. On niby reaguje, coś tam się stara, ale za dwa dni wszystko wraca do normy. Ostatnio często znika na dłużej, mówi, że brakuje mu pieniędzy, chociaż zarabia wystarczająco, żeby opłacić swoją połowę mieszkania i dorzucić się coś do jedzenia i reszty. W dodatku wypija codziennie kilka piw, boję się, że to mogą być początki uzależnienia. Nie mam już siły dłużej się męczyć, powoli przy nim gasnę, a on tego nie widzi.
#anonimowemirkowyznania Jestem dość sceptyczna, więc nie wierzę w męską wierność. Każdy Mirek chciałby chociaż raz, przespać si ę z inną kobietą będąc nawet w szczęśliwym związku. Ja postanowiłam sprawdzić jak wierny jest mój partner. Umówiłam się z jedną wyzwoloną znajomą, że uwiedzie mojego chłopaka i doprowadzi do tego, że w końcu wylądują razem w łóżku. Po 2 miesiącach dziewczynie się udało. Szczerze, nie byłam zaskoczona ze mnie zdradził. Facet w swojej hierarchii za najważniejsze ma popęd a gdzieś na dole uczucia. Do tej pory się nie przyznał, chociaż jak nigdy stal się da mnie wyrozumiały, kochający. Zupełnie jak na początku związku. Widzę, że go to gryzie, posmutniał. No, ale pewnie jak ruchał koleżankę to smutny nie był. Wcale nie czuję się z tym źle, co zrobiłam. Chce go zniszczyć psychicznie. Może wmówię mu ze umieram, mam raka czy coś. Nie wiem jeszcze jak. Da jakoś sfałszować wyniki badań? #niebieskiepaski #zdrada #zwiazki
@AnonimoweMirkoWyznania: ciekawy jestem czy gdyby twój chłopak zrobiłby to samo z tobą, czyli miał znajomego który z wyglądu byłby prawie twoim ideałem i cie uwodził dłuższy czas, czy też byś z nim nie skoczyła do łóżka, tym bardziej gdybyś np miała jakąś kryzysową sytuację ze swoim facetem i potrzebowałabyś "pocieszenia" z czego są też znane różowe, ale racja, faceta łatwo skusić do zdrady tym bardziej jak robi to "10/10" i
#anonimowemirkowyznania Jest w ogóle możliwość znaleźć sobie faceta który będzie na tyle czuły, żeby się najnormalniej w świecie zakochał w kobiecie, ale jednocześnie na tyle zdecydowany, żeby lubił ostrzejszy s--s? Mam wrażenie, że są na świecie albo zimnie s-------e, którzy nie znają słowa "miłość" albo kompletne ciapy które nie potrafią nawet dać klapsa w trakcie seksu i zabierają się do kobiety jak pies do jeża. Tych lubiących ostrzejszą jazdę ale jednocześnie nastawionych na monogamię nie spotkałam. Mam nadzieję, że istniejecie :< #gorzkiezale
Byliśmy ze sobą 21 miesięcy, 19 dni i okolo 4 godziny. Zawsze we dwoje, tak blisko. Wszędzie razem, nierozłączni... A dziś nadszedł dzień rozstania... I nie ma już nas... I nie ma już ciebie.... Będzie mi ciebie brakowało...
przez 3 lata robiłam co się da żeby nie chodzić do tej szkoły - zazwyczaj konczyłam z jedną z najniższych frekwencji w klasie. w tym roku miałam chyba najwyższą, nie bez powodu. dzisiaj był ostatni dzień w którym mieliśmy normalne lekcje. czuje się jakby ktoś mnie wyprał i wykręcił. mój "powód" zaraz zniknie mi gdzieś na drugim końcu świata nie wiedząc nawet że nim był. przez 7 miesiecy zdążyłam znienawidzić weekendy i
#anonimowemirkowyznania Pytanie do #rozowepaski : czy wasi faceci grają w gry komputerowe? Mój #niebieskipasek ma już 32 lata, ale codziennie poświęca ok. 1,5 godziny na jakąś grę wojenną. Polega to na tym, że cały ten czas gapi się w monitor i przesuwa różnokolorowe kwadraciki po mapie (bo chyba nic innego tam się nie dzieje). Do tego śledzi jakieś zagraniczne forum na ten temat i klepie tam posty. I tu nie chodzi o to, że cały czas musi spędzać ze mną, tylko o to, że jest tyle innych, bardziej rozwijających rzeczy do robienia. Niby rozrywka jak każda inna, ale zamiast tego mógłby się uczyć czegoś nowego, albo uprawiać sport (to przynajmniej zdrowe). Jemu to nie przeszkadza. Dodam, że dwie części tej gry kosztowały łącznie ponad 350 zł, a ostatnio mi powiedział, że chce jeszcze kupić trzecią część za 75 euro. Czyli prawie 700 zł wydane, przez dorosłego człowieka, na rozrywkę dla nastolatków (studentów?). To nie jest żaden wielki zgrzyt w naszym związku, ale nie rozumiem tego. #zwiazki #niebieskiepaski #gry
@AnonimoweMirkoWyznania: on zostawi granie w gry a ty przeglądanie w necie kosmetyków, ich kupowanie czy oglądanie w telewizji jakichś seriali, jeśli też z tego zrezygnujesz to możesz mu wtedy wypominać że gra, zacznijcie wtedy razem coś ćwiczyć czy robić bardziej produktywnego
#anonimowemirkowyznania Jestem dla was stara jak świat, 33 lata. I powiedzcie mi dlaczego jak idę ulicą to w zasadzie jest to samo jak byłam smarkaczem, licealistką, studentką? To znaczy "obczajają" mnie jakieś grupki dzieciaków z liceum i każda inna grupa wiekowa wzwyż. Jak stoję i czekam to potrafi tak sie czaić jakis chłopak i podchodzić "subtelnie" żeby obczaić czy warto "zagadać". Na co w duchu lekko "kisnę" mówiąc po mirkowemu, bo ja przecież jestem już po "terminie ważności". Po 30stce miało sie zmienić. I gdzie ta zmiana? Może to kwestia tego, że chodzę z rozwianym włosem i nie ubieram się jak "m--f" tylko normalnie, na luzie. Buty płaskie, dżinsy itp. Chyba jednak obczajacie wszystko co żywe i przypomina samicę, albo jestem forever young. Jedno z dwojga. W sumie to nie wiem o co pytam. Czy wy nie zauważacie wieku kobiet? Pytanie zwłaszcza do dzieci 18 letnich, bo wiem, ze tu dużo młodzieży ;-] Różowe, te starsze, też tak macie? #m--f #logikarozowychpaskow #heheszki #glupiepytanie #rozowepaski #niebieskiepaski
@AnonimoweMirkoWyznania: przydatność do 30tki to tylko śmieszne p---------e stulejarzy żeby podbudowywać swój przegryw i nie warto się tym przejmować, widziałem 45 latke którą bym brał bo bardzo dobrze trzymała się jak na swój wiek, szczupła, długie włosy i fajnie ubrana, umalowana, Ty widocznie dalej przyciągasz uwagę młodszych ze względu na swój wygląd, i styl bycia, albo sobie marzą jakby to było z tobą w łóżku bo jak wiadomo ze starsze
#anonimowemirkowyznania Dziewczyny też tak robicie że jak wam się nie chce zmieniać majtek to naklejacie sobie podpaski nawet jak nie macie okresu? xD #rozowepaski
#anonimowemirkowyznania Mircy, potrzebuję spojrzenia na moją sprawę z innej perspektywy. Dlatego tu piszę.
Jestem ze swoim #rozowypasek od 3 lat. Początkowo spotykaliśmy się tylko raz w tygodniu - mieszkaliśmy kilkaset kilometrów od siebie. Od jakiegoś roku mieszkamy razem i jest coraz gorzej. Tak, klasyczny wstęp do wpisu, w którym tematem jest #s--s. W czym problem? Ano w tym, że ją kocham. Kocham i czuję się niezaspokojony, mimo, że ona o tym wie - nic się nie dzieje, nic nie rusza do przodu. S--s mamy, o ile ja wykażę inicjatywę, raz w tygodniu. Mimo, że mamy się obok, jest tak jak było, kiedy byliśmy o kilkaset kilometrów od siebie. Och, ileż to my kiedyś odbyliśmy internetowych rozmów co będziemy wyrabiać, kiedy będziemy blisko siebie! Winda, wiązanie, s--s w plenerze! I co? Nic z tego. Dla niej przeprowadziłem się do innego miasta i początkowo miałem gównopracę. Myślałem, że to może dlatego - ciężko było z kasą, musieliśmy dużo myśleć jak finansowo dać radę i to odebrało jej jakąkolwiek ochotę. Ale nie, znalazłem lepszą pracę i jest to samo. Ona jeszcze studiuje, ma dużo czasu wolnego - a wiecznie, kiedy kładziemy się wieczorem jest tak bardzo zmęczona, że jak słyszę jak bardzo, to mój dżony usycha od tego p---------a. Lodzik? Teraz już go praktycznie nie ma. Nigdy nie miałem tego typu problemów z dziewczynami, dobrze wyglądam, ćwiczę, dbam o higienę i mam dobre powodzenie u płci przeciwnej. Mam coraz bardziej dość tego poczucia winy, kiedy ją dotykam. Zastanawiania się nad tym, czy jej się teraz chce, czy może udaje. Staram ją zaspokoić, teraz już w prawdzie coraz mniej, ale poświęcam jej dużo czasu w łóżku. Ona mi nie. Rozmawiałem z nią o tym kilkukrotnie, szczerze mówiłem praktycznie to samo co piszę tutaj. Nie pomogło. Teraz czuję się jeszcze bardziej d----------y, bo ona zaczyna coś przebąkiwać o pierścionku, a i jest w tym kierunku presja otoczenia, którą póki co zlewam. Ona zdaje się nie rozumieć, że brak seksu budzi u mnie frustrację, podkopuje pewność siebie. Nigdy nie słyszałem od niej, że ma ochotę na s--s ze mną, k---a mać poważnie! Czytam to co napisałem i naprawdę nie wiem, co mielibyście mi poradzić. Może to jakaś forma terapii dla mnie, nie oczekuję w sumie niczego.
@AnonimoweMirkoWyznania: poszukaj sobie innej, serio, macie inne temperamenty i nie ma sensu tego ciągnąć, chyba że chcesz się frustrować do końca życia i prosić się o seksy, 3 lata to nie jest dużo w kwestii całego życia i znajdziesz na pewno inną z którą będziesz się bardzo dobrze dogadywał, i nie słuchaj że s--s nie jest najważniejszy bo to tylko czyste bzdury
#anonimowemirkowyznania Mirki co myślicie o postępowaniu mojej znajomej, i jak ją ocenicie. Otóż, ma chłopaka, jest na studiach, z chłopakiem widuje się rzadko, ale codziennie piszą itp. Nie przeszkadza jej to mieć najlepszego przyjaciela, do którego pisze stale, ( nawet wtedy gdy pisze akurat z chłopakiem ) każdego dnia go odwiedza, itp. itd. wiadomo seksu zero no ale jednak, zachowuje sie w stosunku do niego jak jego dziewczyna. I to
Być może pisanie tego na wykopie jest błędem, ale wolę już tutaj niż na wizażu czy innych samosiach (wybaczcie wymienienie tych serwisów w jednym zdaniu z mirko ( ͡°͜ʖ͡°)) - mam pytanie skierowane głównie do #rozowepaski, ale niebiescy też mogą odpowiadać jeżeli mają taką fantazję.
Chodzi o #ksiazki. Mianowicie... Szukam dobrze napisanej literatury zawierającej w sobie elementy erotyki. Mogą być to niewielkie, ale warte przeczytania wzmianki, a mogą też być tytuły o bardzo zdecydowanym charakterze. Nie przeszkadza mi poruszanie tematyki LGBT, dla przykładu: bardzo podobała mi się "Złodziejka" Sarah Waters, w której pojawia się wątek relacji dwóch kobiet, a fabuła ma w sobie ciekawy twist i nie jest osadzona we współczesnych czasach. Mogą być to książki nietypowe, eksperymentalne. Bohaterowie mogą mieć różne upodobania. Nie mam w tym punkcie specjalnych wymagań.
Czego NIE szukam? Na pewno wzgardzę harlequinami (no proszę...) i pisaniną na poziomie słynnych "Pięcdziesięciu twarzy". Sagi rodzinne też raczej odpadają, poza tym na próżno szukać w nich erotyki. Szukam czegoś, co pozwoli ze względnym zainteresowaniem przerzucać kolejne kartki i być może wywoła rumieniec na policzkach i nieco podniesie tętno. ;) Zauważyłam, że sporo różowych zachwyca się książkami Samanthy Young, ale jeszcze
Za mną kolejna randka z #tinder . Mam zwyczajną polską mordę, a moje atuty to to że mam gadane i czasem jestem pewny siebie, te dwie rzeczy pomagają mi od czasu do czasu wyjść na plus w kontakcie z dziewczynami. Dziewczyna była tak z 7/10 ale spodobały mi się jej oczy oraz charakter. Popisaliśmy z 3 godziny, wykorzystując moje błyskotliwe teksty zaintrygowałem ją i umówiliśmy się w parku wczoraj o 16:00. Byłem już na dziesiątkach takich randek więc już się za bardzo nie przejmuję, rano po prostu wstałem, ogoliłem się, również w kluczowym miejscu, zjadłem śniadanie i pojechałem w umówione miejsce upewniając się że ona będzie. No i była, zjawiła się punkt o 16:00, wyglądała całkiem ładnie, miała lekki dekolt i pofalowane blond włosy. Wiedząc że pierwszy kontakt jest najważniejszy zapodałem mój standardowy tekst: - Witaj, piękna z ciebie dziewczyna, mam nadzieję że masz równie piękne wnętrze.
Zwykle dziewczyny słysząc to uśmiechają się wesoło i tak też było tym razem. Podaliśmy sobie dłoń i ruszyliśmy wokół parku. Typowa gadka o niczym, a idąc nie trzeba ciągle patrzeć sobie w twarz. Rozmawiało się naprawdę przyjemnie, była miła, dość zabawna, również inicjowała tematy rozmowy, wiadomo, studia, życie, przeszłość, hobby, nawyki itd., porozmawialiśmy, pochichotała z moich tekstów, które starałem się odpowiednio dawkować aby nie wyjść na taniego podrywacza który pragnie przez dowcip dotrzeć do jej łechtaczki. Oczywiście taki był mój główny cel, ale nie mogłem powiedzieć tego wprost. Po godzinie zasiedliśmy na ławce i już patrząc sobie w oczy kontynuowaliśmy rozmowę. Była inteligentna a takie bardzo lubię, bo gardzę głupimi ludźmi. Dało się z nią pogadać o tym i owym, błyszczałem rozległą wiedzą i czułem że wszystko idzie jak najlepiej. W końcu dziewczyna mówi że zgłodniała. Po ostatnim nieprzyjemnym ekscesie byłem ostrożny, ale że też zgłodniałem to zgodziłem się wybrać do pobliskiej naleśnikarni.
Weszliśmy tam a ja zrozumiałem że jestem pierwszy raz w życiu w takim miejscu i nie wiem jak się zamawia, czy iść do lady, czy usiąść przy stoliku. Czekałem co ona zrobi, a ona zasiadła przy stole. Siadam obok niej, zerkamy w kartę menu, wybieramy jakieś naleśniki (wziąłem z truskawkami, za 23 zł..), no i ona robi do mnie dziwne oczy widząc że nie ruszam się od stołu. W końcu mówi delikatnie że wypadałoby podejść pod ladę i zamówić. Zrobiłem to mając świadomość że za mną pierwsza wtopa no i idę tam, ale nagle dziewczyna łapie mnie za rękę. I daje mi 20 zł za swoją porcję. No, zuch dziewczyna, przynajmniej nie muszę płacić. Oczywiście mógłbym bohatersko rzec, że sam zapłacę, ale nie jestem frajerem i wziąłem pieniądze. Po chwili wróciłem i kontynuowaliśmy rozmowę, następnie przyniesiono nam naleśniki - poczekałem na jej ruch aby zobaczyć jak się to je w takim wykwintnym miejscu. No i zjedliśmy. Chwila prawdy, za oknem już po 20:00, ciemno, co teraz robić, gdzie ją zabrać, skoro mieszkam z rodzicami, i abym zaruchał muszę iść do niej? Pogrążyłem się w myślach przez co nie usłyszałem co do mnie mówi i odruchowo powiedziałem 'tak'. Wstała i ruszyła do wyjścia a ja za nią. Głupia sprawa, zgodziłem się na coś, nie wiedząc co to jest. Poszliśmy na przystanek i pomyślałem, że pewnie powiedziała wtedy że wraca do domu. No nic, odwiozę ją i niczym w popularnym programie MTV Wanna Come In spytam pod domem czy mogę wejść do środka. Nic bardziej mylnego.
Chciałem dodać ankietę, ale anonimowo nie ma takiej opcji - szkoda. Prosiłbym o odpowiedzi w komentarzach.
Chcę poznać Wasze zdanie na pewien temat, przez który kłótnia z #rozowypasek doszła do punktu kulminacyjnego.
Sytuacja wygląda następująco: od miesiąca umawiacie się, że #rozowypasek do Was przyjeżdża na weekend (związek na odległość mocno). Na kilka dni przed tym weekendem inicjujesz grubą awanturę bo #rozowypasek ciągle gada o byłym i zachwyca się nim jednocześnie dając Ci do zrozumienia, że nie dorastasz mu do pięt i nie zapewniasz jej tego, co zapewniał jej on. Postanawiasz się nie odzywać i czekać aż to ona pierwsza wyciągnie rękę. Przychodzi weekend, nadal nie wychodzisz z inicjatywą godzenia się. #rozowypasek Ci pisze, że zawiodła się na Tobie bo liczyła że napiszesz żeby przyjechała i to utwierdza ją tylko w przekonaniu, że ten związek nie ma sensu.
I teraz pytanie do Was #rozowepaski i #niebieskiepaski