Czuje się tak samotny, że polubiłem jakiegoś typa z brazylii poznanego w grze online. Gramy sobie przynajmniej raz w tygodniu. Jak nie gramy, to on do mnie często napisze sam z siebie i zapyta się co u mnie słychać. Fajna taka znajomość. Pewnie dzięki temu, że jest to znajomość internetowa, to nie ma jakiejś zazdrości czy docinek, tak jak u moich realnych znajomych. Nie wiedziałem, że tak można nawet, być
@rocky93: Te zajawki które R* wydaje lata przed premierą nic nie mówią. Spójrz sobie na zajawkę GTA V z 2011 roku, i pomyśl co tak właściwie na niej widać względem samej gry.
W GTA V otwarty świat to była makieta, super hiper wielka mapa ale nic w niej nie było, większość była po prostu pusta. Żadnych minigier, spotkań z nieznajomymi, zrobili wielką mapę i nie wiedzieli co do niej dodać.
No nie wiem, gta 5 miało więcej klimatu od pierwszego trailera. Niby spoko, ale czuje, że to juz nie to samo, ale może po prostu sie starzeje. Najbardziej martwi mnie to, że w zwiastunach gta 4 i 5 od razu byłem zaciekawiony główną postacią. Takie wow ciekawe jaka historia kryje sie za tym typem, a tutaj nic nie czuje no i wiadomo baba. Klocuch nie będzie szczęsliwy
@rocky93: No samo Vice City było robione w klimatach Scarface a teraz może też jestem za stary ale nie odnajduję żadnej analogii do jakiejś tematyki- te wstawki z filmików telefonem chyba skierowane w głównej mierze do młodszych graczy..
Może to się zmieni ale po pierwszym trailerze to raczej brak "gangsterskiego" klimatu. Troche takie saints row?
@who_cares2: No nie wiem, biegam po 10-15 km więc teoretycznie siła jest. Wszystko na treningu jest spoko, poza tym, że nogi są obolałe, ciężkie itp. Przerwa niestety nie wchodzi w rachubę( ͡~ ͜ʖ͡°)
To jest takie smutne, masz kolegów, znasz się z nimi od gimazjum, zawsze trzymacie się razem, a od pewnego momentu, tak nagle okazuje się, że nie masz już z nimi za bardzo wspólnych tematów i nawet nie wiadomo czyja to wina. Może to wina moich kompleksów. Zawsze czułem się od nich gorszy. Może tego, że przestałem pić alkohol, na trzeźwo to ja raczej nie jestem duszą towarzystwa i 5
@fragserv_zbanowany: U mnie to ja jestem chyba tą stroną, która powoli urywa kontakt. Stwierdziłem, że mam dość takich delikatnych podś#!$%@? w moja stronę. Mam dystans do siebie i wiem, że koledzy czasami się z siebie śmieją, ale są tematy na które jestem wrażliwy i nie lubię gdy ktos próbuje poczuć się lepiej moim kosztem
W sumie taka luźna myśl, obejrzałem kilka wywiadów ze znanymi sportowcami i żaden nie poświęca tyle uwagi, że wstaje o 5 rano biegać. Trochę śmieszne i memiczne się stało to wstawanie pudziana o 5 rano
@rocky93: Co do Pudziana to odnoszę wrażenie, że chłop znajduje po prostu sens życia w #!$%@?. Jak dla mnie idealny przykład pracoholika. Musi robić coś non stop, bo na dupie by nie usiedział.
Chłop kupił sobie drążek do podciągania. 10 lat minęło, a wspomnienia jak jestem wyśmiewany w szkole dalej mnie prześladują. Najgorsze było to, że było jak się przed tym obronić, no bo jak skoro jesteś najsłabszym patyczakiem w klasie. Czuje lęk, że to sie powtórzy, ale tym razem chce być przygotowany, zaczniemy od kilku serii pompek i podciągnięć po bieganiu, aby powoli przyzwyczajać mięśnie do wysiłku, a potem sie zobaczy
W jaki sposób robić te cholerne pompki,aby było dobrze? ramiona czuje, że mam napompowane po treningu, ale na każdym filmiku jaki oglądam instruktor robi te pompki w ten sposob, że klatka piersowa dotyka podłoża. Podobno mam bardziej pracować klatką, a nie ramionami, ale mi nie wychodzi, nie ważne jak próbuje
Co jak co, ale rozgrzewka i rozciąganie przed bieganiem dużo daje. Nie czuje sie obolały, wcześniej to był wypad z domu, trochę wymachów ramion, wymachy nóg i do biegu, a jak zacząłem porządnie sie rozgrzewać, to czuje, że jestem bardziej wydajny na treningu
Wczoraj wleciała szybka pamięciówka, aby trochę ulżyc sobie i nic to nie pomogło, nadal czuje sie jak na głodzie. Mózg chyba domaga się godzinnego maratonu pornoli z edgowaniem. Plan jest taki, aby robić sobie pamięciówę tylko wtedy, gdy głód jest nie do zniesienia i uniemożliwia zaśnięcie. Główny cel to, aby death grip minął, bo panna jak robi mi gałę, to cytując kapitana dupę " nic nie czuje"
Boje się, że jeśli kiedyś cięzko nieuleczalnie zachoruje, to będę srał pod siebie i wył z bólu nie wiedząc gdzie jestem, bo z jakiegoś powodu, gdy zwierzę domowe się męczy, to można mu ulżyć w cierpieniu. Natomiast człowiek musi się męczyć do końca. Jest to nieludzkie i barbarzyńskie
Z tym tłumaczeniem dlaczego nie pijesz, to jest prawda. Nie jestem alkoholikiem, piłem jedynie na imprezach i to też, aby humor sobie poprawić, a nie do odciny, ale z dnia na dzień bez konkretnego powodu powiedziałem sam do siebie, że więcej nie pije. Częściowo wpływ miał na to ojciec, który miał problem z alkoholem i powiedziałem sam do siebie, że ja nie będę tak się zachlewał, . No i zaczęło
@meltdown: Mój ojciec juz nie pije 10 lat, na początku każdy sie dziwił co sie stało, zwłaszcza, że wiedzieli że lubił sobie popić. Teraz nawet mu nie proponują na święta czy cos. Każdy wie, że on nie pije
#przegryw ##!$%@? Czy to możliwe, że jestem w jakimś stopniu upośledzony, chodzi o to, że moje umiejętności manualne są przerażająco niskie, coś tak prostego niby jak wymiana żarówki w samochodzie sprawia mi ogromny problem. I to już nie chodzi o to, że nikt mi takich rzeczy nie pokazywał. Widzę, że ludzie pewne czynności wykonują pierwszy raz w życiu i szybciej ogarniają jak mają daną rzecz zrobić, mi to zajmuje 10 razy dłużej.
@RandomowyTyp: Tak, mam pracę za biurkiem, która nie wymaga umiejętności manualnych i o dziwo sobie radzę, więc nie jestem w pełni upośledzony. Strasznie mi to przeszkadza i to mój wielki kompleks, zerwałem kontakt z kumplami bo się podś#!$%@?ą ze mnie w tym temacie
@In-Cel: Ja ogólnie podobno przeżyłem jakąś ciężką chorobę w wieku kilku lat. Rodzice mówili, że jak wróciłem ze szpitala to byłem inny. Podobno nauka mówienia szła mi już elegancko, a po powrocie ze szpitala to wszystko się cofnęło. Więc może to jest przyczyna. Już różnych rzeczy sie domyślam tak serio. No i ja ogólnie też urodziłem się jako wcześniak
Mam wrażenie, że moi znajomi, śmieją się ze mnie. Nie jest to takie bezpośrednie śmianie się prosto w twarz, ale takie bardziej subtelne, pewnie wydaje im się, że ja tego nie kumam, ale ja to widzę i bardzo mi się to nie podoba. Nie chce robić o to afery, bo i tak ci gość odpowie, że przecież ja nic nie robię. Wiecie ja doskonale rozumiem, że kumple czasami sobie docinają,
@rocky93: Nie reagujesz, więc sobie pozwalają. Zareaguj jakoś. Wskazane jest takie reagowanie, aby im to obrzydzić. Większość ludzi jest jak psy. Jak im pozwalasz, to oni to robią. Nie mają żadnej refleksji na temat tego, czy to etyczne. Chcą, więc robią. Ośmieszysz ich, to przestają, bo już nie chcą. Nie chcą, bo bycie ośmieszanym nie jest dla nich przyjemne - to nie dlatego, że cokolwiek zrozumieli, nie.
Czy to możliwe, abym sie przetrenował. Trenuje 3- 4 razy w tygodniu, czyli nie jakoś mega dużo. Staram się dbać o regenerację, odżywiam się w miarę zdrowo, ale od jakichś 3 tygodni mam wrażenie, że jestem coraz słabszy. 2 miesiące temu czułem postępy, bo nie tylko biegałem więcej kilometrów, ale też miałem wrażenie,ze z każdym treningiem jestem coraz szybszy, a teraz te treningi wykonywane są na siłę, aby zaliczyć no
Największą bekę mam z tego jak to gonciarz nagrywał vlogi o swoim szczęściu, oświeceniu itp, a tymczasem się okazuje, że to było tylko takie tam sobie gadanie ćpuna. To jest zabawne, bo wiele osób to kupiło
Pamiętam jak za czasów Tuska kabaret moralnego niepokoju miał jakąś serię na tvp gdzie cisnęli bekę z rządu. Częstym żartem było to, że donald to nic nie robi tylko kopie sobie w gałę. Ehhh dobre czasy to były. Pamiętam, że i za PO były afery i pamiętam też, że pod koniec ich rządów ludzie naprawdę ich nienawidzili. Wykop w 2015 roku był propisowski, ale teraz w porównaniu z pisem tamte
Czuje się tak samotny, że polubiłem jakiegoś typa z brazylii poznanego w grze online. Gramy sobie przynajmniej raz w tygodniu. Jak nie gramy, to on do mnie często napisze sam z siebie i zapyta się co u mnie słychać. Fajna taka znajomość. Pewnie dzięki temu, że jest to znajomość internetowa, to nie ma jakiejś zazdrości czy docinek, tak jak u moich realnych znajomych. Nie wiedziałem, że tak można nawet, być