Hej Mireczki, trochę mnie nie było, bo nie mam kiedy naskrobać coś więcej i dzisiaj też raczej skrótowo.
Wczoraj na porównanie zabraliśmy trzy hatchbacki: Volkswagena Golfa 1,4 TSI, Renault Megane TCe 130 i poliftową Hondę Civic 1,8 z pakietem Sport. Cała trójka miała silniki o podobnej mocy i dosyć bogate wyposażenie. Najpierw obejrzeliśmy je dokładnie statycznie, a później zabraliśmy na wycieczkę po krętych drogach w okolicy Warszawy, w tym były odcinki asfaltowe i szutrowe.
Moim faworytem jest tu Civic. Jak to ktoś u nas na forum ujął - Golf jest doskonałym produktem. Jest nieźle wykonany, wszystko jest na swoim miejscu, jest poukładany. Prowadzi się bardzo dobrze, zawieszenie gwarantuje komfort na niezłym jak na tę klasę poziomie. Wszystko jest cacy i można przyczepić się do niewielu niedociągnięć. Ale wciąż jest to tylko produkt. Jest jak wynik matematycznego wzoru na samochód. Wszystko wykalkulowane po niemiecku, tak, żeby każdemu Hansowi się podobało.
@Dziekan5: kurde, zakochałem się w tym GT220 (ʘ‿ʘ). Oglądem właśnie cały test. Kolega ma trochę śmieszny sposób mówienia, szczególnie w końcówce. Jakby przed chwilą kogoś zabił :P.
Na otomoto jest tylko jeden taki egzemplarz ( ͡°ʖ̯͡°) a na mobile.de nie mogę znaleźć (╥﹏╥).
@elvisiako: Pulsara już z Civkiem nie zestawimy, bo w tych zestawieniach kompaktów staramy się nie powtarzać aut, które już były. Może na finał zbierzemy the best of the best ;)
Czterdzieści lat temu słynne 3.0 CSL ze stajni BMW dało niemieckiej marce pierwszą wygraną w 12-godzinnym wyścigu na pętli Sebring. W tym roku firma wraca na Sebring w ramach eliminacji pucharu United SportsCar Championship z modelem Z4 GTLM. Z tej okazji jeden z egzemplarzy będzie pomalowany na wzór zwycięskiego auta sprzed czterech dekad.
Witam! Chciałbym, zaproponować małe #rozdajo mam na początek do rozdania dwie koszulki spośród tych oto wzorów rozmiar L lub M. Byłby ktoś zainteresowany? Jeśli tak to proszę zaplusować ten wpis i wybierzemy jakieś dwie osoby spośród plusujących;)
P.S. W zamian chciałbym (jeśli ktoś oczywiście może) polubić mój nowy FP do firmy nad którą pracuje;) https://www.facebook.com/gorillatype UWAGA nie jest to warunkiem wzięcia udziału w tym rozdajo;)
Kolega z redakcji pojechał na dwudniową prezentację nowego Land Rovera Discovery Sport. Miało być elegancko, ładny hotel i takie tam. Parafrazując różne pasty z wędkarzami: Marcin to fanatyk offroadu. Zgadnijcie, którym jeździł...( ͡º͜ʖ͡º)
Land Rover po lewej - prawidłowo przetestowany przez Autokult.pl (⌐͡■͜ʖ͡■) Jestem z niego dumny. Po powrocie dostanie
Co ten #ford odstawił w Genewie, to ja nie... (✌゚∀゚)☞
Dla niebędących w temacie: Ferrari ma flagowy model, który nosi nazwę LaFerrari. Wszyscy się trochę śmiali z tej dziwnej nawy. Tymczasem w tym roku na targach samochodowych w Detroit Ford przedstawił nową generację sportowego modelu GT. Oczywiście producent przywiózł go na trwający teraz salon samochodowy w Genewie. Swoją reklamą dla mnie wygrał całe targi
Zgodnie z obietnicą dzisiaj powiem Wam jak zdobyłem swoją pracę.
Kiedy publikuję wpis, w którym opisuję swój dzień na Porsche on Track lub po prostu piszę, że odebrałem kolejne auto testowe, w komentarzach niemalże zawsze pojawia się pytanie: jak dostać taką pracę? Do tego wielokrotnie takie pytanie dostawałem na PW. Nie ma na to przepisu. Jak zawsze, kiedy mówimy o zawodach niszowych. Są jednak rzeczy, które można zrobić, żeby trochę sobie pomóc już na wstępie.
Jak to wyglądało u mnie? Już od dzieciaka uwielbiałem samochody, marzyłem o nich, ale praca z nimi związana jakoś nigdy nie wydawała mi się na tyle realna, żeby podjąć się przekucia marzeń w rzeczywistość. Nie odchodziłem jednak daleko od motoryzacji, bo pozostałem w sferze techniki. Jeszcze w gimbazie zacząłem uczyć się Auto CAD-a, z którego szybko przeskoczyłem do Solid Worksa. Wiedziałem, że chcę iść na politechnikę, więc wszystko wskazywało na to, że pójdę do liceum z mat-fizem. Test na zakończenie gimbazy poszedł mi bardzo dobrze, ale po drodze walnąłem się chyba w łeb, bo uznałem, że mat-fiz nie przygotuje mnie dobrze do studiów na polibudzie, więc lepiej będzie pójść do technikum. W tym czasie w domu miałem już pierwszy sterownik PLC z panelem do symulowania różnych sygnałów, powoli zacząłem się interesować robotyką, więc poszedłem do techbazy by zdobyć tytuł "technik mechatronik". Zanim skończyłem szkołę średnią wyrobiłem certyfikat z Auto CAD-a, zdobyłem uprawnienia SEP-owskie do 1 kV plus kilka innych papierów, które w sumie do tej pory na niewiele się przydały, ale leżą dumnie w szufladzie.
@owcaa: Dzięki :) "chyba najważniejsze to robić to co się kocha." - to prawda, ale z doświadczenia wiem też, że nieprawdą jest to powiedzenie: "rób w życiu to co lubisz, a nigdy nie będziesz musiał pracować" (czy inne jego internetowe wariacje).
@m21d24: Piszesz o czym chcesz, byle było związane z motoryzacją i nie było ściśle reklamowe (typu np. blog produktowy o superżarówkach najtbrejker). Jeśli chcesz pisać tylko o
@Rakers: Kamil musiał odłożyć projekt, bo za mocno się w nim zakopał. Ten merc cały czas stoi i czeka na ciąg dalszy. Więc nie tyle nie było relacji, co samej dalszej renowacji. Wiele osób o to pytało, ale póki co nie zapowiada się, żeby ten projekt znowu ruszył.
Zobaczyłem dziś na mirko zdjęcie sernika na zimno. Nie pamiętam kim byłeś Mirku, który je wrzuciłeś ale specjalnie poszedłem po potrzebne składniki do sklepu i zrobiłem własny bo musiałem go dziś zjeść ( ͡°͜ʖ͡°) Ostatnio zaczynam spędzać wyjątkowo dużo czasu w kuchni hmm... #gotujzwykopem #sernikbonners
Wczoraj podczas pisania mojego #coolstory przypomniała mi się kolejna historia. W pierwszym komentarzu jest link do wczorajszego jakby ktoś nie czytał. Dobra, koniec wstępu.
Pewnie każdy #niebieskipasek zna to uczucie kiedy pokarm trawiony w jelitach wydziela gazy, które później muszą jakoś opuścić organizm. Jak byłem mały i puszczałem bąki to mama mówiła, że to wstyd i że tak nie można. Nauczyłem się, że w miejscu publicznym nie można robić takich rzeczy. Będąc coraz starszy uczyłem się różnych rzeczy i nauczyłem się również tego, jak bezdźwięcznie puścić bąka. Na początku była to loteria. Raz był dźwięk a raz nie. Z czasem jak wiecie przychodzi doświadczenie. Tak też było i tym razem. W gimbazie opanowałem do perfekcji puszczanie cichaczy. Lekkie rozszerzenie pośladków na krześle i operowanie zwieraczem miałem opanowane jak nikt inny. Nie jadłem nic szczególnie niezdrowego, więc jelita sobie ulżyły, ja pozbyłem się problemu a przy tym praktycznie nie było nic czuć. W licbazie zaczeły się wycieczki z kumplami na browara, do maka na jakiegoś hamburgera, a najczęściej chodziliśmy do turasa na kebaba. Strasznie mi smakował. Potrafiłem wciągnąc nawet podwójną porcję mięsa. Mój żołądek i jelita nie były tak zachwycone jak kubki smakowe i ciągle mi się odbijało. No ale doświadczenie pozwalało mi wypuścić bezdźwięcznie gazy zarówno górą jak i dołem. Życie płynęło sobie dalej. Puszczałem cichaczem bąki kiedy tylko miałem na to ochotę. W sklepie, w kościele, u rodziny, u znajomych, w szkole, no po prostu wszędzie. Cały czas taktyka była taka sama: #!$%@?ć się, ale nie dać po sobie poznać, że to własnie ja. Miałem to opanowane po mistrzowsku. Jakby była taka dyscyplina olimpijska to z miejsca bym startował i zakładam, że zająłbym wysokie miejsce na podium. W pomieszczeniu śmierdziało, a ja zachowywałem kamienną twarz. Nigdy nikt nie pomyślał, że to własnie ja.
Wczoraj sylwester u znajomego. Trochę się spóźniłem i wpadłem dopiero około 21. Ostatnie dni były trochę ciężkie i męczące, więc szedłem z nastawieniem, że trochę się napiję, wyluzuję ze znajomymi. Nie miała to być jakaś wielka balanga, raczej zwykła domówka w gronie najbliższych znajomych. U tego kolegi trochę ciężka atmosfera, bo ich dziewięcioletnia córka choruje na białaczkę od niedawna. Pomimo tego, nalegali, że
Byłem dzisiaj w Auchan i chodząc po sklepie od kilkunastu minut słyszałem głośno płaczących dwóch chłopców. Jako, że zgłodniałem postanowiłem sobie kupić kurczaka. Traf chciał, że obok przechodziły obie beksy z rodzicami. Gdy zobaczyli kurczaki z rożna uspokoili się i z radości skakali prawie pod sufit ( ͡°͜ʖ͡°) "mame, tate my chcemy kurczaka". Rodzice zadowoleni, że młodzi w końcu przestali wyć ustawili się za mną w
„To smutne, zobaczyć te przygnębione twarze bez wiary i nadziei” – powiedział po wizycie 6-letni Wojtuś
#mecz