Jestem lekarzem, chirurgiem, pracuję w oddziale ratunkowym jednego z największych warszawskich szpitali klinicznych. Wszystkie media, policja i politycy kreują następujący obraz największego zagrożenia na polskich drogach. Według nich jest to młodzieniec lat 20-25, który będąc pod wpływem alkoholu lub amfetaminy, a najlepiej jednego i drugiego, pędzi przez środek miasta 200 km/godz. stuningowaną beemką z ciemnymi szybami, nie zatrzymuje się do kontroli policyjnej i po staranowaniu kilkunastu samochodów zatrzymuje się na latarni.
@silent_digg3r: Te wypadki są mało medialne. Jak się uda sfotografować odcisk głowy na szybie to już coś. Za to BMW na latarni i szczątki w promieniu 100m (jak podają w mediach) to chwytliwy materiał. Stąd pewnie taki obraz.
A kobiety nieprzyznające się do własnych błędów (ba, nie umiejące ich dostrzec!) to zmora dróg! Wystarczy choćby drogówkę obejrzeć... Albo, jak ja, mieć własne doświadczenia z takimi.
Jest to pani lat 30-40, trzeźwa, w dobrym służbowym samochodzie, przejeżdżająca pieszego na pasach. To się zdarza CODZIENNIE, i to kilka, kilkanaście razy dziennie
@silent_digg3r: @Sepang: @Dzyszla: @wooles: Jeszcze rzut oka na rzetelność tych "spostrzeżeń". "Lekarz" napisał że codziennie jest takich przypadków od kilku do kilkunastu. Uśrednijmy więc i weźmy ostrożne 8. Więc roczna liczba takich zdarzeń to 8 x 365 = 2920. Całkiem
Szlag mnie zaraz trafi. Dzwoni 3 godziny temu kumpel, z którym jakiś czas temu rozmawiałem i żalił się, że sześcioletni związek chyba się zaraz zakończy, ale próbuje to ogarnąć. Jedyne co powiedział dzisiaj przez telefon to "stary, zerwaliśmy", więc łapię browar i lecę ratować kumpla w potrzebie. No zerwali, obydwoje trochę zawalili, uczucie wygasło - zdarza się. Gadamy sobie, opowiada mi jak wyglądało rozstanie i oczywiście pojawia się tekst "ja zmarnowałam z
@Kormas: to nie było kłamstwo. Typowa reakcja obronna przed tym żeby nie uznała się za co najmniej współwinną. Teraz będzie jechała po Twoim kumplu wśród rodziny, psiapsiółek i do niego pisała że jest najgorszy, że pijak i złodziej.
@Kormas: sadze ze to zmarnowanie tyczy sie tego ze ktos przez x lat byl w zwiazku z ktorego nic nie ma... W sensie przyszlosci z ta osoba zmarnowane lata bo gdyby sie ze soba nie zwiazali to moze byliby z kims z kim byliby na zawsze. A tak: x lat fajnych ale co z tego? Tak jakby studiowac a pozniej nie pracowac w zawodzie. Co z tego ze fajne studia
POSZEDŁEM DZIŚ DO EMPIKU BO TO PODOBNO NAJLEPSZY SKLEP Z PŁYTAMI. I SIĘ PYTAM GRZECZNIE DZIEŃDOBRY CZY MACIE MORZE ZAJEBISTE PŁYTY SOLGAZ BEZ PŁOMIENIA. A BABECZKA NA MNIE WIELKIE OCZY I PYTA SIĘ DRUGIEGO ZIOMKA EJ MATI MAMY PŁYTY SOLGAZA. A MATI TEZ WIELKIE OCZY I MUWI ZEBYM ZOBACZYL W DZIALE Z HIP-HOPEM ALE ZASADNICZO TO ON O ZADNYM SOLGAZIE NIE SLYSZAL.
Miałem 20 lat, pomagałem mojej dziewczynie rodzić naszego pierwszego potomka w domu. Położna dojechała na miejsce akcji na sam koniec. Była krew i inne płyny ustrojowe. Nie mdlałem, dzielnie się trzymałem. Zasługuję na propsy?
Wczoraj sylwester u znajomego. Trochę się spóźniłem i wpadłem dopiero około 21. Ostatnie dni były trochę ciężkie i męczące, więc szedłem z nastawieniem, że trochę się napiję, wyluzuję ze znajomymi. Nie miała to być jakaś wielka balanga, raczej zwykła domówka w gronie najbliższych znajomych. U tego kolegi trochę ciężka atmosfera, bo ich dziewięcioletnia córka choruje na białaczkę od niedawna. Pomimo tego, nalegali, że
#polityka #szkola #oswiadczenie W jednej ze szkół z powodu przyznawanej burmistrzowi nagrody za „gminę przyjazną rodzinie”, w szkole nie tylko odwołano część zajęć dydaktycznych, ale zrezygnowano… z obiadu. Dzieci będą więc musiały się najeść w tym dniu niewątpliwym urokiem Pierwszej Damy. Poniżej wpis, jaki znalazł się w dzienniczku jednego z uczniów, a jaki nie wymaga chyba komentarza.
@AnnMari: radzę żywiej przysłuchiwać się uzasadnieniom sądowym gdyż nie takie intencje przyświecały sądowi. Argumentem była niezrozumiała, nagła zmiana komunikatu PKW. Sąd nie podnosił faktu okazania legitymacji prasowej zatem nie manipuluj.
Jestem lekarzem, chirurgiem, pracuję w oddziale ratunkowym jednego z największych warszawskich szpitali klinicznych.
Wszystkie media, policja i politycy kreują następujący obraz największego zagrożenia na polskich drogach.
Według nich jest to młodzieniec lat 20-25, który będąc pod wpływem alkoholu lub amfetaminy, a najlepiej jednego i drugiego, pędzi przez środek miasta 200 km/godz. stuningowaną beemką z ciemnymi szybami, nie zatrzymuje się do kontroli policyjnej i po staranowaniu kilkunastu samochodów zatrzymuje się na latarni.
W
A kobiety nieprzyznające się do własnych błędów (ba, nie umiejące ich dostrzec!) to zmora dróg! Wystarczy choćby drogówkę obejrzeć... Albo, jak ja, mieć własne doświadczenia z takimi.
Natomiast czy to aż taka
@silent_digg3r: @Sepang: @Dzyszla: @wooles: Jeszcze rzut oka na rzetelność tych "spostrzeżeń". "Lekarz" napisał że codziennie jest takich przypadków od kilku do kilkunastu. Uśrednijmy więc i weźmy ostrożne 8. Więc roczna liczba takich zdarzeń to 8 x 365 = 2920. Całkiem