Postanowiłem zrobić test dostępnych na rynku środków do prania. Moja decyzja wynikła z często słyszanych głosów, a że to tak lepiej prać, a że to niemiecka chemia lepsza itp.
Jestem w trakcie wykonywania testu, ale już mam dość ciekawą obserwację którą chciałbym się podzielić. Otóż robiąc zakupy do testu, na dziale z proszkami w Lewiatanie znalazłem napis, którego przekaz brzmiał mniej więcej "Od teraz nie patrz na kilogramy, tylko na ilość prań".
Ładnie nożownika wczoraj ochrona z policją zmasakrowała. Twarz tak zmasakrowana że aż drgawek dostał i musieli go do szpitala przewozić. Tak właśnie działa "policja" Zamykają Cię na przesłuchanie i #!$%@?ą pałą po piętach byś się przyznał do czegoś czego nie zrobiłeś. Tłuką i mówią że się przewróciłeś. Gość po wejściu na scenę pomijając że krzyczał że jest niewinny (a był winny) to powiedział też za PO był torturowany i o tym już
W telewizji premier mówi że będą sprawdzać wszystkie escape room pod kątem bezpieczeństwa. A co z sklepami Biedronka ? Zgłaszanie, straszenie przez straż że zamkną sklepy jak się nie poprawi dwa dni i temat zamieciony pod dywan. Też musi się w jakimś markecie spalić z 5 osób żeby coś ruszyło ? #biedronka #escaperoom #afera ##!$%@?
Solidaryzuję się ze zbanowanymi cumplami. Nie akceptuję wyjaśnień iż tematy zbożowe są akceptowane gdzie jednocześnie są usuwane znaleziska i banowani ludzie za wrzucenie linków o tematyce rolniczej, nie mówiąc o banowaniu za pikselozę 10x10 px.
Przepis na formę 20 cm na 20 cm. 100 g herbatników
W życiu nie słyszałem smutniejszej polskiej piosenki. Zwłaszcza jak się zrozumie kontekst autorki tego wiersza - Haliny Poświatowskiej - wystarczy przeczytać krótki życiorys na wikipedii.
"Największy wpływ na jej przyszłe życie i zdrowie wywarły 4 dni podczas wyzwolenia rodzinnego miasta. Zaczęło się ono 15 stycznia 1945. Rodzice zdecydowali, że schronią się w piwnicy. Trzy dni Halina spędziła w tym zimnym i wilgotnym pomieszczeniu. Czwartego dnia Częstochowa była wolna, ale Halina zachorowała, a choroba pozostawiła po sobie nieodwracalne skutki. Bakterie paciorkowca, atakując organizm, spowodowały zapalenie stawów i w konsekwencji powstanie wady serca. Dokładniej: zmiany we wsierdziu – wady zastawki dwudzielnej.
Z powodu wady serca, wówczas nieuleczalnej, większość swojego życia spędziła w szpitalach i sanatoriach. Tam też poznała swojego przyszłego męża, Adolfa Ryszarda Poświatowskiego (1930–1956), także ciężko chorego na serce, malarza i studenta Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Łodzi, którego poślubiła 30 kwietnia 1954 w Częstochowie. Po dwóch latach małżeństwa, w wieku 21 lat została wdową. W 1958 dzięki zbiórce środków wśród Polonii amerykańskiej Poświatowska przeszła skomplikowaną operację serca w Stanach Zjednoczonych.
Śmierć
W 1967 stan jej zdrowia był bardzo zły, dlatego podjęto decyzję o kolejnej operacji serca, tym razem w Warszawie, osiem dni po której, 11 października, zmarła w wyniku powikłań zakrzepowo-zatorowych.
@futbolski: Młody na podstawie dotychczasowego doświadczenia ocenia realnie szanse i bierze to co jest w zasięgu zamiast marzyć. Aleś szybko młodego do parteru sprowadził (✌゚∀゚)☞
@blueray: podczas ostatniego lotu zapytaliśmy kapitana czy pokazałby dzieciakom kokpit. Powiedział, że bez problemu, jak tylko wylądujemy i "przybijemy" do terminalu. Młody siedział w jego fotelu, zadawał pytania, nawet kręcił jakimś potencjometrem i wyglądał na szczęśliwego, ale jak tylko wyszliśmy powiedział, że wolałby posiedzieć w kabinie maszynisty
Dzisiaj odebrałem paczke od DPD, w której był telefon naprawiony przez serwis. Szanowny kurier zadzwonił i poprosił, żebym wyszedł, bo stoi dwa domy dalej. Podszedłem, przywitałem się i grzecznie czekałem, aż skończy obsługiwać klientkę, która już tam była. Gdy odeszła, pierwsze o co spytałem, to czy muszę coś podpisać. Otrzymałem odpowiedź, że nie. Potem spytałem, czy mogę obejrzeć najpierw paczkę... również nie, najpierw trzeba zapłacić (przesyłka pobraniowa). Tak więc zapłaciłem, kurier wydał
Sytuacja z teraz, widok pierwszaklasa z okna. Jakaś ekipa "remontuje" dach na szkole + mają zadanie "pomalować" ścianę wysokości około 15-20m. Nie mają lin, szelek ani innego sprzętu żeby zrobić to z góry. Nie mają rusztowania, cherrypickera ani nic podobnego żeby zrobić to z dołu.
Zdali się nieźle improwizować :) Część ile mogli pomalowali wałkiem z dołu. Teraz z góry po prostu leją farbą po ścianie - efekt widać na foto (ʘ‿ʘ) Nie wiem czy to #ulanskafantazja czy #kozackafantazja
Można podważać wiarygodność historyjki, ale w tym przypadku cel uświęca środki.
Prawdziwe zdarzenie:
Podczas letniego grilla jedna z pań nagle potknęła się i osunęła na ziemię. Zapewniała, że czuje się dobrze, i że nic jej nie jest, że tylko się poślizgnęła, bo ma nowe pantofelki. (parę osób w pobliżu chciało dzwonić po pogotowie) Przyjaciółki pomogły jej wstać i podały nowy talerz z jedzeniem. Ta pani wyglądała na trochę oszołomioną, ale mimo tego zdecydowała się uczestniczyć w przyjęciu, tak jakby się jej nic nie stało.
@Zatwardzenie Też mam prawdziwe zdarzenie - ratowniczka z pogotowia potwierdziła przypuszczenie udaru niedokrwiennego u babci, karetka zabrała ją do szpitala, w szpitalu lekarz zbadał i uznał że nie ma żadnego udaru, podał leki normujące ciśnienie i wypisał do domu. Następnego dnia rano objawy się nasiliły, akurat przyjechała ta sama załoga karetki, ratowniczka zrobiła wielkie oczy jak zobaczyła że babcia nie jest w szpitalu. Tym razem trafił się inny lekarz, ale zmiany
Byłem dziś w banku wpłacić pieniądze. Jako, że akurat w tym banku mam tylko kartę kredytową i żadnej karty do kont, to musiałem wpłacić w kasie. Pani ładnie przeliczyła dane jej 5000 pln, a że system szwankował i trzeba było czekać, to z nudów przewertowała je nawet 3 razy. Po kilku minutach komputer się odmulił, więc można było dokończyć wpłatę. Dostałem kartkę do podpisu z prośbą o sprawdzenie czy wszystko się zgadza. Nigdy tego nie robię, jedynie się podpisuję i oddaję kartkę. Dzisiaj było inaczej i nawet nie wiem dlaczego, spojrzałem na kartkę. A tam ewidentny błąd. Zamiast 5 tys. było 7000. Nikt nie patrzył, więc... oddałem pani kartkę ze stwierdzeniem, że no raczej się nie zgadza. Dziwną miała minę; ulga ewidentnie malowała się na jej twarzy. Wątpię, czy nawet jeśli bym to podpisał, to czy faktycznie by te dwa tysiące także pojawiły się na moim koncie. Nawet wtedy o tym nie pomyślałem. Na pewno zaoszczędziło to sporo czasu i stresu owej kobiecie. Dostałem długopis. (ʘ‿ʘ)
Aż mi się przypomniała historia jak miałem 18 lat, gdy w pierwszej swojej "poważnej" pracy pojechałem zatankować samochód służbowy (dowóz jedzenia ( ͡º͜ʖ͡º) ) z pieniędzmi otrzymanymi z firmowej kasy. Zatankowałem gazu za 50 pln, poszedłem do kasy aby zapłacić, dałem banknot i dostałem 50 złotych reszty. Chwila, chwila. Przecież dałem kasjerowi 200 pln, więc brakuje stówki. Upomniałem się o to, a kasjer dał mi tę stówę bez słowa sprzeciwu, uznając, że widocznie musiał się pomylić. Po przyjeździe do firmy rozliczałem się z pieniędzy z zamówień i paliwa. Pieniędzy było za dużo... o stówę. Okazało się, że to mi się w głowie coś uwaliło i wcale nie miałem banknotu dwustuzłotowego, a jedynie 100 złotych. Komentarz współpracowników? Ciesz się, jesteś do przodu. Wtedy to było 20 godzin mojej pracy! Co zrobiłem pod koniec dnia pracy? Jak wracałem autobusem do domu, to po drodze wstąpiłem na tę stację z przeprosinami i
Mireczki, bardzo proszę o pomoc w znalezieniu sprawcy dzisiejszego ataku na mnie w #warszawa Taksówkarz wraz z dwoma innymi typami rzucił się na mnie pod PKiN wlewając wody do auta następnie rzucając butelką do środka pojazdu, którym wiozłem veturillo, ponadto zostałem pobity w centrum całego wydarzenia. #taxihiv #uber
@Mastersoon: Ty widzę mądry jesteś z pozycji komputera. Jeden z nich kopał jak kick-boxer jeszcze pokazując do tego swoje tatuaże na ramieniu kim on nie jest, jakby padło na Ciebie trzech ludzi z pięściami to na pewno byś ich obrobił za mnie ;)
Ojciec siedzący nad dłonią i stopą swojej pięcioletniej córki, zamordowanej za karę za nie wyrobienie dziennej normy zebranego kauczuku, Kongo Belgijskie
Fotografia autorstwa Alice Seeley Harris, imię mężczyzny to Nsala. Cytat z jej ksiązki „ Don’t Call Me Lady: The Journey of Lady Alice Seeley Harris”: „Mężczyzna nie wyrobił dziennej normy zbioru kauczuku, więc belgijscy nadzorcy odcięli jego córce dłoń i stopę. Miała na imię Boali. Miała pięć lat. Następnie ją zamordowali. Ale nie zaprzestali na tym. Następnie zamordowali także jego żonę. I jakby było to niewystarczająco okrutne, niewystarczająco wymowne, dodatkowo zjedli szczątki Boali i jej matki. Następnie obdarowali Nsali pozostałościami po ciele jego córki, którą tak bardzo kochał. Jego życie zostało zrujnowane. Częściowo zniszczyli je już wcześniej, zmuszając do niewolniczej pracy, ale ten akt przypieczętował całą tragedię. Całe to okrucieństwo działo się z powodu jednego człowieka, żyjącego tysiące kilometrów za morzem, jednego człowieka, któremu nigdy nie dość było bogactwa, który zadeklarował ten ląd jako swój, i ludzi żyjących tutaj jako swoją własność. Leopoldowi nie przeszło nawet przez myśl, że te afrykańskie dzieci, te kobiety i mężczyźni, byli naszymi w pełni ludzkimi braćmi, stworzonymi przez tą samą Rękę, która stworzyła jego królewski ród.”
@SuperBulwa: dowód na to, że najciekawsze treści są na mirko, a nie na głównej. Wpis to żywe złoto. Okrucieństwo ludzkie potrafi naprawdę przerazić i przerazi nas jeszcze nie raz. Najgorsze jest to, że opisane wydarzenia nie są wcale tak bardzo odległe w czasie.
Koniec? Nie. Jutro kolejna doba w Sztabie Zabezpieczenia Medycznego #sdm. Przed chwilą wróciłem po 36 godzinnym dyżurze. Miałem przyjemność pracować z ponad 130 załogami, które przyjechały z całej Polski. Niektórzy z nich przejechali kilkaset kilometrów, by wziąć udział w czymś, czego nigdy wcześniej, i pewnie nigdy później już nie będzie. Pewnie nie uwierzycie ale część z zespołów wciąż czuwa, nieprzerwanie od ponad 40 godzin. Poprzedniej nocy zjechali tylko na
Miruski, pamiętacie historię małego murzynka, którego starszyzna uznała za czarownika i wypędziła z wioski, a potem znalazła go babka z jakiejś organizacji humanitarnej i zdjęcie, jak podaje mu wodę z butelki, obleciało internety? Jakoś często myślałam o tym biednym dzieciaczku i dziś trafiłam na taki obrazek :) Może to nikogo nie obchodzi (bo hurr durr, na co rodzo dzieci, niech gino, skoro nie pracujo, mudżyny leniwe), ale tak mnie to ucieszyło strasznie,
REKORD
#golgifpl #golgif #mecz #bayernmonachium #bundesliga
źródło: comment_1621696987pDvhfDAnkN758NsvzqY3fm.jpg
Pobierz