Ludzie od 'związki to nie problem. miałem/miałam wiele partnerek/partnerów blabla', mam do Was pytanie. Jak to wygląda w takich krótszych w sensie nie na całe życie związkach? Tak sobie myślę, że związek bez pełnego otwarcia się przed drugą osobą i bycia sobą i przekazania wszelkich swoich sekretów jest właściwie trudny do nazwania pełnym związkiem. Więc jak? Wy się nie otwieracie i Wam to pasuje czy otwieracie się przed każdym po kolei? Jeśli
@serio_serio: No serio, kto wchodząc w związek ma od razu wgląd w przyszłość i wie, czy to będzie na całe życie, czy za pół roku się rozleci? To się dopiero okazuje po czasie. Ale żeby w ogóle mówić o związku, a nie tylko o FWB, to musi być jakaś szczerość, zaufanie i otwieranie się przed drugą osobą. I nie, to nie działa tak, że siadasz na pierwszej randce i robisz
@Nudel1306: Tylko wygląda - mimo że to najlepszy San Martin jakiego widziałem, to wciąż ma te same wady, co wszystkie wcześniejsze. Tzn. ładnie wygląda, ale wszystkie krawędzie, których nie widać są mega ostre. Krawędzie bransolety od spodu (tam gdzie jest kontakt z nadgarstkiem), niemal wszystkie krawędzie zapięcia, wewnętrzne krawędzie "uszu" - to wszystko jest tak ostre, że podrażnia i drapie skórę. Za 1056 zł, które kosztował niby OK, piękny zegarek,
Ciekawa sytuacja spotkała mnie w aparcie przy mierzeniu breitlinga superocean'a. W momencie kiedy chciałem sprawdzić jak klika bezel to od Pana ekspedienta (który nota bene nie wiedział co to jest mesh) padła stanowcza komenda: "stop, prosze nie obracać tego pierścienia, to są zegarki sprzedażowe".
Przez ułamek sekundy myślałem, że żartuje, ale po tonie głosu i jego minie wywnioskowałem, że mówi serio. Uważam to za absurdalne co zakomunikowałem obsłudze sklepu (ale Pan ciągle krzyczał
@pewnie_tak_albo_pewnie_nie: W sumie nie było źle, bo cię wpuścili do sklepu i dali do ręki zegarek "sprzedażowy". W jednym takim znanym sklepie przy Placu Piłsudskiego w Warszawie była selekcja jak do klubu. Drzwi zamknięte w godzinach pracy salonu, ciągnę za drzwi, zamknięte, podchodzi ekspedientka, spogląda na mnie, uchyla drzwi i komunikuje, że mnie nie wpuści, bo jej zdaniem nie wyglądam na potencjalnego klienta. Akurat wracałem z wielogodzinnego fotografowania na powiślu,
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Zagadywanie na miescie tak czy nie? Pominmy kwestie oczywista typu morda modela itp. czy wy zagadywaliscie na miescie? Jak to sie konczylo? Moze rozowe sie wypowiedza jak to odbieraja? Z tego co slyszalem to raczej marne skutki to przynosi. W w zyciu zagadalem dwa razy, raz odmowa, raz dostalem numer i bylo spotkanie. Ocenilbym sie na takie 6-7/10. Najnizsza.ocene od dziewczyny dostalem 6, najwyzsza 8. Z tego co
@mirko_anonim: dla mojego pokolenia (X) takie spontaniczne interakcje w przypadkowych miejscach są czymś naturalnym. Całe życie zagadywałem. Efekty różne - czasem chwila rozmowy, czasem zwykła znajomość, czasem związek. Ale ja nigdy nie robiłem tego licząc na romantyczną miłość do grobowej deski, ani na kopulację, ani w ogóle jakiekolwiek efekty, tylko po prostu lubię zagadywać. Od wielu lat jestem żonaty i dzieciaty i nadal zagaduję. 185 wzrostu, zero zakoli i nie
@blinkarA: Taka relacja mi pomogła… zrozumieć, że FWB fajnie wygląda tylko na filmie, w rzeczywistości jest toksyczną relacją, która niszczy zarówno osoby w niej uczestniczące, jak i osoby trzecie. Miałem raz, przez kilka lat. W konsekwencji zniszczyłem sobie na długo samoocenę, straciłem wartościową przyjaciółkę, przez lata nie byłem w stanie nawiązać normalnej trwałej relacji z kobietą.
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Być może zabrzmię teraz jak stara baba, ale czy 28 lat to nie jest za późno na zmiany w życiu? Moim pierwszym wyborem był kierunek okołomedyczny. Nie dostałam się na studia medyczne, poszłam na niego z zainteresowania i tak mi się spodobało, że zostałam do mgr. Później niestety zderzyłam się z rynkiem pracy, zabrakło mi charyzmy, żeby rozkręcić swoją markę i z braku laku poszłam do korpo na
@mirko_anonim: jestem 20 lat starszy od Ciebie. Studiowałem 3 kierunki, żadnego nie skończyłem, bo nie mogłem się zdecydować czego chcę. Byłem już robolem od wykończeniówki, game devem, backendowcem, frontendowcem, adminem systemów, DBA, adminem sieci, DevOpsem, członkiem zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym, korposzczurem, managerem, członkiem zarządu spółki, przedsiębiorcą. Ja mam sporo zobowiązań - mam rodzinę, dwójkę dzieci, psa, dwa kredyty na dwie nieruchomości, leasing na samochód. Mimo to w ciągu
Czy według was jestem dobrą partią na rynku matrymonialnym? - różowy, 27 lvl - dziewica - szczupła budowa ciała, wzrost 166 cm - własne mieszkanie (nie na kredyt) - stabilna praca
- oszukujesz sam siebie, że szukasz. Nie szukasz, tylko słajpujesz profile w apce służącej do umawiania się na spontaniczną kopulację. Tam się nie szuka drugiej połówki, tylko przygodnego ruchania. - wstydzisz się zapytać znajomych jak poznali drugie połówki, a przecież to normalny temat, który nikogo nie powinien krępować. Wstydzisz się czegoś takiego a uważasz, że starczy ci odwagi, żeby się umówić z różową, która ci się spodoba!?
@mrrrrr: Nie pyta się ryby jak złowić rybę, tylko się pyta rybaka.
Ale tu nie chodzi o szczegóły i metody uwodzenia, tylko okoliczności. I w konsekwencji zaobserwowanie prostej prawidłowości, że 99,9% związków zaczyna się od spontanicznej interakcji w całkiem randomowych okolicznościach.
Bo Ty niby wielce zrobiłeś - albo Cię po znajomości ktoś przedstawił, albo miałeś spontaniczną interakcję na mieście albo w miejscu pracy - nic sobie nie
@integrator1234: Zwróć uwagę, że na mirko nie ma postów w typie "jestem duszą towarzystwa, zawsze w centrum uwagi, podbijam świat, uprawiam sport, spełniam się w zajebistych pasjach, ale żadna mnie nie chce". To zawsze jest combo - brak przyjaciół i znajomych, brak ciekawych zajęć, brak celu w życiu, zamulenie, piwnica, nigdzie nie byłem, nic nie widziałem, nie mam pomysłu na siebie, nie mam niczego ciekawego do powiedzenia ale jagto czemu
W kwestii poczucia własnej wartości, umiejętności społecznych, posiadania znajomych, ciekawego życia - tak, poza skrajnymi przypadkami niepełnosprawności, upośledzenia, ciężkich chorób, oczywiście każdy jest kowalem swojego losu.
@mirko_anonim: przegryw to stan umysłu, a nie portfela. Można mieć i 50k na rękę i być samotnym nolifem szukającym na aukcjach prestiżowego sznura, żeby się powiesić. Zwróć uwagę, że w każdym z punktów piszesz "można" - i tu tkwi problem. Można, gdy się chce, bo ma się do tego motywację. Przegryw tkwi w swoim s----------u i nie korzysta z tych możliwości, nawet jeśli są na wyciągnięcie ręki.
@mirko_anonim: ich problemy biorą się z niskiej samooceny, fobii społecznej lub innych zaburzeń osobowości i w konsekwencji - braku umiejętności społecznych. W moim otoczeniu praktycznie wszyscy są w związkach - wysocy i kurduple, przystojni i brzydale, sportowcy i ulańce, kudłaci i łysi, lewaki i kibole, ateiści i katole, życiowo ogarnięci i nieudacznicy. Bez drugiej połówki są tylko piwniczaki, które nie potrafią wydusić z siebie słowa w towarzystwie.
@slabart12: oczywiście, masz rację. Jesteśmy na portalu ze śmiesznym obrazkami, gdzie podstawową figurą retoryczną pojawiającą się w wypowiedziach jest trolling. Mieszkam w Warszawie, gdzie, w przeciwieństwie do reszty kraju, odsetek samotnych mężczyzn jest mniejszy, niż samotnych kobiet, jest najniższy odsetek singli i zgonów, najwyższy urodzeń. W dodatku pracuję w firmie technologicznej, gdzie pracują sami ogarnięci ludzie i obracam się w środowisku wykształconych, względnie zamożnych i szczęśliwych ludzi. Żyję w bańce
Jak to wygląda w takich krótszych w sensie nie na całe życie związkach? Tak sobie myślę, że związek bez pełnego otwarcia się przed drugą osobą i bycia sobą i przekazania wszelkich swoich sekretów jest właściwie trudny do nazwania pełnym związkiem.
Więc jak? Wy się nie otwieracie i Wam to pasuje czy otwieracie się przed każdym po kolei?
Jeśli
I nie, to nie działa tak, że siadasz na pierwszej randce i robisz