Ale w robocie ostatnio w piątek była kompromitacja. Trzeba było to przenieść i polutować. A to są linki, mi ręce latają jak u starego alkoholika. A obok meblarze stali i klienci, plus wykończeniowcy. Zawołałem kolegę żeby mi na lutownice żyły kładł. A ja trzymałem lutownice i spoiwo przykładałem. Kompromitacja była aż buraka spaliłem #przegryw
Cxasem chciałbym powiedzieć coś więcej, ale nie mam pojęcia jakich słów użyć. Poza tym, zwyczajnie nie mam do kogo. Przez samotność zapominam mowy ludzkiej
Jestem z Polski B. Mam 35 lat. Cale życie byłem nieśmiały. Okropnie nieśmiały i wstydliwy, wstydziłem się siebie. Niewyobrażalnie. Opuszczałem dużo szkoły, nie dlatego, że byłem leniwy ale dlatego, że koszmarem było dla mnie być wyczytanym z dziennika i odpowiadać przy biurku albo rozwiązywać zadanie przy tablicy, przejść po korytarzu. To był koszmar, codziennie nie spałem z tego powodu. Przeżyłem podstawówkę, poszedłem do liceum. Nigdy nikogo nie zaczepiałem, zawsze byłem empatyczny. Oczywiście
@xcvxcv: ale wiesz co? Ciągnij to dalej. Nie masz lekko, ale w tym momencie lepiej już iść do tej roboty i ciągnąć to dalej. Spłacisz kredyt to wtedy się zastanowisz jaki następny krok Może cię to pocieszy może nie, ale powiem że ja też miałem podobnego doła mając 30 parę lat. Wydawało się że jestem w potrzasku, że nie ma wyjścia tylko muszę pracować. Po kilku latach sytuacja się poprawiła.
Moja kuzynka w wieku 30 lat poznala swojego meza, w wieku 35 lat sie pobrała, 2 miesiace temu slub. W wieku 30 lat była nikim, miała 0 na koncie, a teraz z męzem mają wlasny dom, oraz została kierownikiem w pracy itp.
wiec jak widzisz da sie. Nie pracowała na to całe życie, tylko od 30 zaczela i jakas pyklo.
@godzina12_00: Obawiam się że op w przeciwieństwie do twojej kuzynki
Przez długie lata relacje z kuzynką były jedyną rzeczą (oprócz pracy w kołchozie), które dawały mi poczucie namiastki jakiejś normalności. Niestety, od połowy roku zaczął się ciąg maratonów w robocie. Stres jaki towarzyszy mi pracy jedynie sprawił, że popadłem w większy alkoholizm. Widząc swoje paskudne odbicie w lustrze, czyli czterdziestoletniego nieudacznika, z ciągotami do znajdywania złudnego szczęścia na dnie puszki piwa odbierał mi odwagę, by się skonstatować z resztą rodziny. Dzisiaj jednak
Człowiek jest nieszczęśliwy dlatego, że nie wie, iż jest szczęśliwy. Tylko dlatego. W tym mieści się wszystko, wszystko! Kto się o tym dowie, stanie się szczęśliwy. Natychmiast, w jednej chwili. Wszystko będzie dobrze. Odkryłem to nagle.
#przegryw niedziela rano... Zawsze moja rodzina je razem śniadanie wtedy i się o politykę kłócą i hałasują a ja spać nie mogę. Siostra coś o homo małżeństwach, ojciec że by chciał prawo jak w Arabi, matka go straszy że tam prohibicja i pierwszy by do likwidacji za pijaństwo tam był, brat konfiarz coś o podatkach, dramat jakiś. Zostałem brutalnie obudzny i nie wyjdę z pokoju póki sobie nie pójdą.
źródło: temp_file2529333908570539739
Pobierz