Mam nadzieję tylko na to, że europejczycy się jednak obudzą, nie wiem ile krwi i cierpienia jest do tego potrzebne, ale mam taką nadzieję, że zaczną odpowiadać adekwatnie do zagrożenia. Czyli siłą. Przecież mamy siłę, tylko została ona zagnana w kąt, schowana, jakbyśmy się jej mieli wstydzić. Jesteśmy jak bokser wagi ciężkiej, któremu ktoś cienkim rzemykiem związał ręce i na którego skacze jakiś śmierdzący pryszczaty tchórz. W ogóle, to
Przypomniało mi się znalezisko sprzed roku o #konie #zwierzeta #kowboj i wrzucam ku pamięci.
TL/DR w tak zwanym spoilerze
Ja mogę wszystko zrozumieć. Nawet to, że jak się koniowi przyklei taśmę na pysk to się uspokoi. Ale jedna rzecz jest niepojęta - jak ludzie na to wpadli?
@mike78 Może halucynuje się klejem. ( ͡°͜ʖ͡°) Albo ma zajęcie (jak "dmucha" to taśma się rusza) co odwraca jego uwagę, albo myśli, że ktoś ciągle trzyma mu rękę na pysku, przez co czuje się bezpieczniejszy. Kurde, dobre pytanie i ciekawy patent. Kiedyś trzeba będzie wypróbować jak będzie okazja. :D
Jeśli można prosić o odpowiedź fachowca muzyka z dziedziny gitary basowej:
W podkładzie basowym wykorzystujemy zarówno dźwięki bazowe danego akordu (np. dźwięk E dla akordu E-dur, lub akordu e-mol) ale również pośrednie dźwięki, najczęściej wykorzystywane do przechodzenia pomiędzy akordami, tudzież do urozmaicania podkładu wówczas, gdy dany akord prowadzący np. zbyt długo trwa (wtedy nie zawsze fajnie wychodzi napierdzielanie przez kilka sekund w strunę E).
@mike78: Wiem, że to może zabrzmieć banalnie, ale to po prostu się czuje ( ͡°͜ʖ͡°) Ciężko jest powiedzieć, kiedy powinno się grać ósemki czy szesnastki, a kiedy powinno się poszaleć. Wg mnie konieczne jest perfekcyjne poznanie utworu który się gra, bo bardzo często słychać kiedy można wtrącić parę innych nutek (np gdy robi się pusto w podkładzie, albo gdy mamy pauzę na jeden/dwa takty,
@mike78: No na prawdę ciężko jest dyskutować na taki temat. Najlepiej nauczyć się milion coverów i wszystko samo wejdzie do głowy, potem nawet się już o tym nie myśli, tylko improwizuje.
Chciałem dodać znalezisko, ale już ktoś dodał ten materiał przede mną, więc nie będę tutaj spamował duplikatami, ale chociaż wrzucę na mirko, bowiem jest to materiał godny polecenia.
A swoją szosą, znaczy swoją drogą, tych dwóch prowadzących jest po prostu genialnych. Jeden z wielkim poczuciem humoru i potężną wiedzą praktyczną - drugi rzeczowy i sensowny, uzupełniają się jak marchewka z groszkiem, jak mawiał klasyk (w zasadzie to klasyk tak mawiał tylko w
@mike78: Jak donoszą jaskółki, na wykopie mamy wśród użytkowników jednego z prowadzących. @jacek-tobolski - pozdrawiam i mam nadzieję że odcinków będzie więcej i będą częstsze.
W późniejszych czasach, w latach dwudziestych, po dojściu bolszewików do władzy, echo poglądów Rachmietowa było obecne w toczących się w Rosji sowieckiej debatach o potrzebie odrzucenia burżuazyjnej moralności, w której zamężna kobieta jest traktowana jako własność. Wolność seksualna była częścią radzieckiego eksperymentu. Aleksandra Kołłontaj, rewolucjonistka i dyplomatka, w wystąpieniach publicznych wyrażała przekonanie, że prawdziwy socjalizm nie może być osiągnięty bez radykalnej zmiany postaw wobec seksualności, poddanej dotąd opresyjnym normom, w których widziała kontynuację burżuazyjnej zachłanności. W swych Tezach o komunistycznej moralności w sferze związków małżeńskich, powtarzając za bohaterem Czernyszewskiego, oświadczyła, że seksualność jest równie naturalnym ludzkim instynktem jak głód i pragnienie. Kiedy już komunizm stanie się rzeczywistością, rodzina - tak jak i państwo - uwiędnie. Kołłontaj przestrzegała mężczyzn i kobiety przed tęsknotą za tradycyjnym życiem rodzinnym.
Ale ten program #wtylewizji jest żenunująco żenadny... Takie wzajemne lizanie się po jajach pisiorków. Żeby chociaż ich dowcipy były na poziomie, a wierszyki Wolskiego ciekawe... Nie. Program jest w stu procentach przewidywalny, ciosy poniżej pasa, tępawe podś#!$%@?... Zresztą dokładnie z tego samego powodu nie trawię szkła kontaktowego, chociaż odnoszę wrażenie, że jest/był na nieco wyższym poziomie.
Dzisiaj jeden z tych pajaców na przykład twierdził, że Róża jakaśtam, która na marszu KODu wspinała się, lub raczej usiłowała się wspiąć na latarnię (aby objąć wzrokiem protestujących kodziarzy, "ku pokrzepieniu serca"), powinna dostać od straży miejskiej mandat za podeptanie trawnika i "niszczenie własności publicznej". Następnie pożalił się, że jak on zaparkował na błocie, to strażnik go ukarał za parkowanie na trawniku. I dalej argumentował, że tam było rozjeżdżone autami błocko po kostki, nie żaden trawnik.
Cześć. Tutaj Tomek Kopyra z blogu blogkopyrakom. Posłuchaj, bo nie będę następny raz tego powtarzał. 6 lat piszę, nagrywam, mówię o piwie i wszystko jak krew w piach. Dzisiaj odpalam na fejsbuku dostaje link najpierw rano do artykułu cytującego materiał z agencji yyyyprawda prasowej niuseria na temat piwa. Dziennikarz zamiast wziąść zrobić kontrolc,
Mam nadzieję tylko na to, że europejczycy się jednak obudzą, nie wiem ile krwi i cierpienia jest do tego potrzebne, ale mam taką nadzieję, że zaczną odpowiadać adekwatnie do zagrożenia. Czyli siłą. Przecież mamy siłę, tylko została ona zagnana w kąt, schowana, jakbyśmy się jej mieli wstydzić. Jesteśmy jak bokser wagi ciężkiej, któremu ktoś cienkim rzemykiem związał ręce i na którego skacze jakiś śmierdzący pryszczaty tchórz.
W ogóle, to