576526 - 27 - 61 - 23 = 576415
Czasem słońce, czasem deszcz. Tak w skrócie mogę opisać wczorajszy Bike Atelier Maraton MTB w Rybniku. Z racji, iż Rybnik blisko na miejsce pojechałem na rowerze co stanowiło bardzo dobrą rozgrzewkę. Sam wyścig to połączenie słońca, piachu, deszczu, a co za tym idzie dużej ilości błota. Na dystansie Pro nie brakowało momentów, gdzie rower lądował na plecach i trzeba było brodzić w błocie po kostki. Przez parę km lało tak mocno, że wycieraczki nie wyrabiały :) Jednocześnie całkiem przyjemnie się ochłodziło, pomimo błota które miałem w butach, oczach, gębie, jechało się dobrze. Po raz kolejny piękny i mocny finisz, tym razem wygrany o jakieś 0,5m. Na mecie znowu zaświeciło słoneczko i zrobiło się przyjemnie. Odpocząłem przez godzinkę, wchłonąłem trochę kalorii i powrót do domu na skróty.
Z mirkiem @wojtecki umawialiśmy się już od pierwszego wyścigu. W naszym przypadku potwierdziła się zasada "do trzech razy sztuka". W tłumie kilkuset osób w końcu udało się odnaleźć i trochę pośmieszkować. Pozdrawiam szanownego kolegę!
W tym tygodniu to już
Czasem słońce, czasem deszcz. Tak w skrócie mogę opisać wczorajszy Bike Atelier Maraton MTB w Rybniku. Z racji, iż Rybnik blisko na miejsce pojechałem na rowerze co stanowiło bardzo dobrą rozgrzewkę. Sam wyścig to połączenie słońca, piachu, deszczu, a co za tym idzie dużej ilości błota. Na dystansie Pro nie brakowało momentów, gdzie rower lądował na plecach i trzeba było brodzić w błocie po kostki. Przez parę km lało tak mocno, że wycieraczki nie wyrabiały :) Jednocześnie całkiem przyjemnie się ochłodziło, pomimo błota które miałem w butach, oczach, gębie, jechało się dobrze. Po raz kolejny piękny i mocny finisz, tym razem wygrany o jakieś 0,5m. Na mecie znowu zaświeciło słoneczko i zrobiło się przyjemnie. Odpocząłem przez godzinkę, wchłonąłem trochę kalorii i powrót do domu na skróty.
Z mirkiem @wojtecki umawialiśmy się już od pierwszego wyścigu. W naszym przypadku potwierdziła się zasada "do trzech razy sztuka". W tłumie kilkuset osób w końcu udało się odnaleźć i trochę pośmieszkować. Pozdrawiam szanownego kolegę!
W tym tygodniu to już
Weekendowe kilometry. Od momentu kiedy na rowerze zacząłem zapuszczać się trochę dalej od domu, obiecałem ojcu, że odwiedzę go tym razem na dwóch kółkach. W weekend udało mi się zrobić niespodziankę. Po raz pierwszy miałem okazję pośmigać po świętokrzyskich górkach. Pogoda na szczęście dopisała. Zielony dywanik, leżaczek i browar to nagroda za kilkugodzinną jazdę. Fater też mi zrobił niespodziankę - pokazał mi rower.
@lisov: wygląda jak któraś ze starszych wersji OLMO
http://www.mytenspeeds.com/My_TenSpeeds_1/Feature_Bicycles/Feature_Bicycles_Itlay/Olmo_Grand_Prix/Olmo_Grand_Prix_1_introduction.htm