Aktywne Wpisy
Mia900 +85
Hej Mireczki, czy jest tu jakiś miły #niebieskipasek chętny do zapoznania? (。◕‿‿◕。)
Lata lecą, samotność doskwiera coraz bardziej, więc spróbuję swojego szczęścia tutaj. To chyba dobry pomysł, bo bardzo chciałabym mieć chłopa wykopka.
Krótko o mnie:
- 28 lvl w tym roku, choć ponoć nie wyglądam na tyle,
- wzrost, ok. 166 cm, brak ulaństwa (staram się zdrowo odżywiać i coś tam ruszać),
- po
Lata lecą, samotność doskwiera coraz bardziej, więc spróbuję swojego szczęścia tutaj. To chyba dobry pomysł, bo bardzo chciałabym mieć chłopa wykopka.
Krótko o mnie:
- 28 lvl w tym roku, choć ponoć nie wyglądam na tyle,
- wzrost, ok. 166 cm, brak ulaństwa (staram się zdrowo odżywiać i coś tam ruszać),
- po
mirko_anonim +37
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Tydzień temu moja dziewczyna miała wieczór panieński swojej przyjaciółki. Przypadkiem (naprawdę - przeglądałem galerię zdjęć, które zrobiłem jej telefonem i trafiłem na materiał video) widziałem urywek filmu jak przyszła panna młoda bawi się przyrodzeniem striptizera męskiego. Dziewczyna wyrwała mi telefon i zaczęła krzyczeć, że przeglądam prywatne materiały. Skonfrontowałem się z nią, a ona powiedziała mi, że owszem w wirze zabawy doszło do takiej sytuacji, ale nic więcej się nie
Tydzień temu moja dziewczyna miała wieczór panieński swojej przyjaciółki. Przypadkiem (naprawdę - przeglądałem galerię zdjęć, które zrobiłem jej telefonem i trafiłem na materiał video) widziałem urywek filmu jak przyszła panna młoda bawi się przyrodzeniem striptizera męskiego. Dziewczyna wyrwała mi telefon i zaczęła krzyczeć, że przeglądam prywatne materiały. Skonfrontowałem się z nią, a ona powiedziała mi, że owszem w wirze zabawy doszło do takiej sytuacji, ale nic więcej się nie
Pierwsze maratonowe doświadczenie w życiu. Padło na BikeAtelier Maraton w Dąbrowie Górniczej bo blisko. Na miejscu z samego rana odbiór numeru w biurze zawodów. Cały czas pogoda smutna, zimno i deszcz. Kwadrans przed ustawieniem w sektorach krótka rozgrzewka do pobliskiego sklepu po kcal. Do momentu startu zdążyłem już zmarznąć. Na trasie nie obyło się bez przygód. Na szybkim zjeździe, mniej więcej w połowie wyścigu wpakowałem się w głęboki piach, straciłem kontrolę, zahaczyłem chwytem o drzewo no i nakryłem się nogami. Trasa momentami wymagająca. Mocne podjazdy, gdzie muszę przyznać, kilka podchodziłem, raz z rowerem na plecach, natomiast zjazdy to już bajka, prędkości rzędu 45-50km/h...kurz w oczach i muchy w zębach! :) Po opadach deszczu sporo błota w lesie, dlatego na mecie wyglądalem jak błotny ludek. Finisz w typowo wyścigowym stylu, rywalizacja do ostatnich metrów.
Wielki plus dla organizatorów za bardzo dobre oznakowanie trasy. Za miesiąc BAM Tychy. Melduję swoją obecność.
#rowerowyrownik