Miałem kolizję z nie mojej winy.
Towarzystwo wyceniło szkodę ze zdjęć na 5k. W-------m się. Nie policzone wszystko, do tego jakieś chińskie zamienniki. Chciałem oddać do ASO, na realną wycenę. W ASO powiedzieli,żeby brać prywatnego rzeczoznawcę bo ich opinię podważą. Prywatny rzeczoznawca wycenia szkodę na 30k. Dostałem od razu pismo odwołania. Wysyłałem do towarzystwa i czekam już miesiąc na odpowiedź. Macie jakieś doświadczenia z TU, jak oni do tego podchodzą? Będą
Hejto,pl