Jest tu ktoś kto wyemigrował i zerwał kontakt z rodzicami? Mam bardzo przykrą sytuacje w domu. Moim marzeniem jest jak najszybciej, czyli jakoś po studiach pewnie, go opuścić oraz zacząć szukać szczęścia w innych stronach świata. W skrócie to w domu doznałem wiele cierpienia, wychowałem się w atmosferze awantur i wzajemnej nienawiści; codziennie były krzyki i wyzwiska pomiędzy matką skłóconą z teściami, codziennie a-----l, w domu brud i syf, bo tylko ja
@maupishoon: Uciekaj z domu i nawet się nie zastanawiaj. Za z-----ą psychikę jesteś im winien co najwyżej nasrać na wycieraczkę wyjeżdżając. Ich zachowanie to był ich wybór, o ogromnym negatywnym wplywie na Twoją psychikę.
Zdradzę Ci sekret: nie bycie patolem i zachowywanie się jak człowiek względem innej osoby, a co dopiero własnego dziecka, nie jest jakimś tytanicznym wysiłkiem i trudem. To, że tak robią to świadome zachowanie, i jeśli nie
@Dueil_angoisseus: A jakby nie robił na wynajem tylko dla siebie, i musiał przez tą obsuwę kilka miesiecy dłużej płacić landlordowi za wynajem swojego poprzedniego mieszkania to dalej by była beka?
Ja rozumiem nienawiść do inwestorów od betonowego złota, ale akurat tutaj chłop ma racje, budowlańcy notorycznie odjebują taką manianę bo wiedzą że są bezkarni. Nawet jak spiszesz umowę przygotowaną przez prawnika, to powodzenia potem się ciągać po sądach i płacić
Może głupie pytanie, ale jaki sens ma nocny zakaz sprzedaży alkoholu np. po 22?
Kto ma się n-----ć do 22 już się n-----e, jeżeli zrobi to porządnie to trzyma go dobre kilka godzin, więc nocne hałasy, oszczane bramy kamienic i inne tego typu "atrakcje" i tak i tak będą.
Nie ma chyba ludzi, którzy o 22:15 wpadają na pomysł "idźmy, kupmy 0,7
@Pink_Floyd: Twoje rozumowanie jest 100% logiczne, problem w tym, że alkusy nie myślą logicznie.
Ja kiedyś tak sobie dumałem, że małpki nie mają sensu - każdy kto ma dwie komórki mózgowe, a zwłaszcza ktoś kto wydaje dużo hajsu na alko, poduma w trzy sekundy, że o wiele bardziej się opłaca kupić 0,7 za połowę ceny siedmiu małpek i ew. przelewać sobie do piersiówki.
Jeśli macie gorszy okres / chwilowe załamanie to pomyślcie o tym że nie macie ujadających dzieci, dzień od razu staje się lepszy (ʘ‿ʘ) #childfree #dzieci
@Fortyk: Tak, incydenty zauważenia murzyna na ulicy w Szczecinie i b-----------e przedszkoli w Gazie to literalnie ta sama sytuacja, perfekcyjna analogia przyjacielu, #bekazlewactwa i głupie razemki xd
Ktoś rozumie ten fenomen posiadania jak największej ilości samochodów w polskich domach? Coraz częściej widzę sytuacje, gdzie liczba samochodów=liczba dorosłych mieszkańców+1 i jeszcze do tego traktor xD Niektóre podwórka wyglądają jak komisy. Znakiem szczególnym tych komisów jest wiek aut. Wszystkie auta są pełnoletnie lub zbliżają się do pełnoletności. #motoryzacja #samochody #polska
@inko-gnito: Wyjaśnili ci w komentarzach ładnie dlaczego na wsi bez komunikacji jeden samochód to mało. Ja Ci jeszcze wyjaśnię dlaczego to nie są nóweczki z salonu: otóż Polacy uwielbiają używane samochody i małe mieszkania. #pdk
@placebo_: Jak każdy twój dzień to testowanie limitów ludzkiego organizmu, a twoje ciało to ogromna góra mięśni ze znacznie rozwiniętym/zmienionym układem krążeniowo-oddechowym, to zwyczajnie pojawia się ryzyko że jednak coś nie wytrzyma takiego eksperymentu, nawet kiedy jesteś 100% naturalem. Żadna metafizyka tylko powszechna wiedza wśród atletów.
Na pewno dobre wykorzystanie hajsu z podatków żeby policaje jeździły na wezwania do sąsiada palącego na balkonie xd Przyjadą, sąsiad powie że nie palił, i cyk, pora na CSa.
Jak dla mnie to zakazać sprzedaży klasycznych tytoniowych petów, kto uzależniony to sobie będzie palił efajki. Smród mniejszy, zdrowie lepsze, śmieci mniej.
Lewackie psiecko jest już passe. Teraz się mówi: psyn, psórka i psiacierzyństwo. Niektórzy nie mogą się pogodzić z nazywaniem psa tym, czym jest czyli po prostu psem i wprowadzają kolejne określenia kojarzące się z rodziną.
@WielkiNos: chłop co się chyba trzeci rok na wykopie podnieca onetowymi baitami z generatora i ciągle mu nikt nie powiedział że to specjalnie pisane żeby 50-letnie grażynki klikały i przesyłały koleżankom w oburzeniu.
Hej Mireczki i Mirabelki z #krakow dziś był drugi dzień po otwarciu mojego baru, old fashioned cafe. Pół roku z kumplem, własnymi rękami go zrobiliśmy. Duża satysfakcja. Bar jest moim oczkiem w głowie, ale jak ktoś się boi dziur to niech nie ogląda (xD) - dwa dni tłukłem młotkiem blachę miedzianą (która najpierw miała być docelową wersją, jednak uznałem że "jeszcze coś"), starzylem, szlifowałem, zywicowalem. Póki co nie mam jeszcze
@Nighthuntero: Akurat frakcja rządząca (od paru miesięcy dopiero) kiedyś zrównała wiek emerytalny, a PiS przywrócił do nierównego. A Lewica to ma parę mandatów i g---o do powiedzenia.
Serio, można tyle sensownych argumentów sformułować przeciwko rządzącym, ale konfedepisiarz i tak wybełkocze coś z d--y, w jednym zdaniu zawrze dwa błędy logiczne i trzy manipulacje i cyk, pora na CSa.
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Kurcze, czy ja jestem jakaś dziwna ? Od czasu do czasu spotykam się z koleżankami z pracy na różne spacery po mieście, mamy ładne bulwary, polany. Za każdym razem na takim spacerze jest : "oo idziemy do tej restauracji ?, idziemy do tego klubu ?". Odrazu zaznaczam że nigdy nie jest ustalony taki temat przed spotkaniem. Problemem jest u mnie, że ja jem obiady w domu i gotuje w domu. 3/4 u mnie kobit w pracy( nawet te co mają męża i dzieci ! ) nie gotują w domu tylko właśnie się bujają po klubach i restauracjach. I właśnie na takim spacerze, ja za każdym razem wyjeżdżam z tekstem ( tak to powiedziała koleżanka), że jestem najedzona, jadlam obiad w domu. Najgorsze w tym, że owszem nie muszę iść z nimi nigdzie ale w pracy są przytyki : "co? , znowu ugotowałas obiad dla siebie i męża ? Zapewnie z nami nie pójdziesz ?" No przykro mi, mam taki styl życia, lubię robić na cały tydzień zakupy, zaplanowac obiady. Zawsze mogę iść na lody, kawę no ale nie żaden obiad. Tak naprawdę, też trochę finansowo mi szkoda ale już tego nie mowilam nikomu. Jest mi trochę przykro, że jestem tak traktowana, widze te głupie usmieszki, to ta co gotuje obiad w domu po pracy. Jeszcze żeby było śmieszniej, jestem najmłodsza od moich koleżanek z pracy. Ja 27 lat a one mają od 32 do 45 lat. Niektóre mają dzieci, niektóre już mają nastolatków ale zawsze co słyszę w biurze to : " zatelefonuje do męża i odbierze z przedszkola dziecko i będę mogła z wami iść". Baby, co z wami ?
@mirko_anonim: Zdradzę Ci sekret: w wyjściach na obiad/kawę/do baru/klubu nie chodzi o jedzenie tylko o wspólne spędzenie czasu. Ludzie świadomie płacą więcej nie dlatego że nie wpadli na to że mogą taniej ugotować, tylko dlatego że lokal oferuje również miejsce, atmosferę i okazję do pogadania. Koleżanki próbują Cię wciągnąć do grupy, namówić na odrobinę przyjemności dla siebie a Ty to opisujesz jak jakiś atak, przedstawiając je jak rozpieszczone lambadziary. Jak