@1Jurko: #gimbazacontent PFF WOLISZ XXXX NIZ RUCHAC? ALE JESTES LAMUSEM JAK MOZNA ROBIC COKOLWIEK INNEGO NIZ RUCHAC? JA TO JESTEM TAKIM WIELKIM RUCHACZEM, ZE ZADNEJ SZPARZE NIE POPUSZCZE
Mirki, przypomniało mi się takie #coolstory. Otóż pracuję na jednej z większych polskich uczelni wyższych. Taki tam podrzędny naukowo-dydaktyczny. No ale raz na jakiś czas trzeba pojeździć z odczytami tu i tam, żeby zbierać dorobek, co by na bruk nie wyrzucili za brak aktywności. Raz do roku jest taka konferencja, na którą zjeżdża się całe krajowe środowisko. Odbywa się ona rokrocznie we wrześniu, w przerwie między jednym a drugim rokiem akademickim. Taki zjazd, co by się pokazać, podbać o relacje z kolegami po fachu z innych ośrodków, no i oczywiście pochwalić się progresem w badaniach naukowych. Jest to też okazja do szeroko rozumianego resetu. Wiecie, uroczyste kolacje kończące się dzikimi pląsami, wycieczki w różne ciekawe miejsca, no i wszyscy pokwaterowani w jednym hotelu co by inba trwała cały czas.
W ciągu dnia oczywiście odbywają się sesje, ślicznie ubrani ludzie pięknie się produkują, trwają merytoryczne dyskusje i w ogóle poziom #!$%@? sufity. Niemniej, w zeszłym roku podczas plenarnej sesji otwierającej całą imprezę, po odczytach, odznaczeniach, przemowach i oklaskach, na sam koniec o głos prosi pewien wiekowy, szanowany w środowisku profesor. Podchodzi do mikrofonu z plikiem kartek zawalonych tabelami i wykresami. Chrząka i zaczyna:
- Szanowni państwo, jest mi niezmiernie miło przebywać wśród państwa już dziewiętnasty raz. Takie okazje do spotkań, wymiany myśli i poglądów są niezwykle cenne. Jednak chciałbym państwu powiedzieć, że interdyscyplinarny zespół z mojego uniwersytetu przeprowadził badania dotyczące różnego typu konferencji naukowych. Z rezultatów tych badań wynika, że nasza konferencja jest na drugim miejscu w kraju pod względem ilości wypitego alkoholu na osobę oraz, jakby to ująć, nieformalnych spotkań osób płci przeciwnej w pokojach hotelowych...
Kto z was pamięta takie cudo z dzieciństwa? Pierwszy powiem nowoczesności rozmowy z kumplami, którzy mieszkali kilka domów dalej nadawanie sygnałów Morsa, podsłuchiwanie to były czasy ( ͡º͜ʖ͡º) #gimbynieznajo
@energetyk: pro zabawka, oprócz podsłuchiwania złotówiarzy lub innych użytkowników CB, czasem- nie wiem jakim cudem- można było złapać rozmowę telefoniczną dwóch grażyn.
1. Załóż firmę "Szlachta nie pracuje". 2. Wyślij pozwy wszystkim sebixom i karynom za szkalowanie marki. 3. Złóż propozycję ugody. Pińcdziesont złoty + usunięcie konta na fb. 4. Oczyść fb z patologi. 5. Zostań milionerę. 9. Zostań bohaterę.
1. bądź Sebixami i Karynami 2. od lat posługuj się marką "Szlachta nie pracuje". 3. każdy na fb zna markę 4. dostań pismo z groźbami od kolesia, który posługuje się nią od 3 dni 5. zgłoś próbę wymuszenia na milicję 6. koleś dostaje sanki i gnije w Sztumie
Słowem wstepu: jestem śmieszkiem studentem, który wynajmuje we Wrocku. Mieszkam w jednym pokoju a dwa pokoje podnajmuje innym osobom.
W październiku zgłosił się do mnie taki cudowny, piękny, drobny z ładną twarzą i figurą #rozowypasek. Takie solidne 8,5-9/10. Przepiękna. Wybrała pokój i się wprowadziła. Trzeci pokój wynajmuje para, ale #!$%@? z nimi. Różowypasek dosłownie
Wczoraj podczas pisania mojego #coolstory przypomniała mi się kolejna historia. W pierwszym komentarzu jest link do wczorajszego jakby ktoś nie czytał. Dobra, koniec wstępu.
Pewnie każdy #niebieskipasek zna to uczucie kiedy pokarm trawiony w jelitach wydziela gazy, które później muszą jakoś opuścić organizm. Jak byłem mały i puszczałem bąki to mama mówiła, że to wstyd i że tak nie można. Nauczyłem się, że w miejscu publicznym nie można robić takich rzeczy. Będąc coraz starszy uczyłem się różnych rzeczy i nauczyłem się również tego, jak bezdźwięcznie puścić bąka. Na początku była to loteria. Raz był dźwięk a raz nie. Z czasem jak wiecie przychodzi doświadczenie. Tak też było i tym razem. W gimbazie opanowałem do perfekcji puszczanie cichaczy. Lekkie rozszerzenie pośladków na krześle i operowanie zwieraczem miałem opanowane jak nikt inny. Nie jadłem nic szczególnie niezdrowego, więc jelita sobie ulżyły, ja pozbyłem się problemu a przy tym praktycznie nie było nic czuć. W licbazie zaczeły się wycieczki z kumplami na browara, do maka na jakiegoś hamburgera, a najczęściej chodziliśmy do turasa na kebaba. Strasznie mi smakował. Potrafiłem wciągnąc nawet podwójną porcję mięsa. Mój żołądek i jelita nie były tak zachwycone jak kubki smakowe i ciągle mi się odbijało. No ale doświadczenie pozwalało mi wypuścić bezdźwięcznie gazy zarówno górą jak i dołem. Życie płynęło sobie dalej. Puszczałem cichaczem bąki kiedy tylko miałem na to ochotę. W sklepie, w kościele, u rodziny, u znajomych, w szkole, no po prostu wszędzie. Cały czas taktyka była taka sama: #!$%@?ć się, ale nie dać po sobie poznać, że to własnie ja. Miałem to opanowane po mistrzowsku. Jakby była taka dyscyplina olimpijska to z miejsca bym startował i zakładam, że zająłbym wysokie miejsce na podium. W pomieszczeniu śmierdziało, a ja zachowywałem kamienną twarz. Nigdy nikt nie pomyślał, że to własnie ja.
Jeżeli widzisz atomowy grzybek, wyciągnij rękę w jego kierunku, a następnie wyprostuj kciuk. Jeżeli grzyb wystaje zza kciuka, wówczas jesteś w strefie rażenia.
Dziś rano po przeczytaniu wymagań sprzętowych Wiedźmina 3 wywiązała się taka dyskusja między mną a moim różowym paskiem:
ja - Chyba będę musiał wymienić procesor na lepszy. ona - A co jest z Twoim nie tak? Nie nadaje się? ja - Nadaje, ale chciałbym mieć więcej rdzeni. Teraz mam 4 a chciałbym 6 albo nawet 8, przydałoby mi się to też w pracy. ona - A ile kosztuje taki procesor?
@4pancerni_i_pies: to następnym razem jak będzie chciała kupić nową sukienkę to zapytaj czy nie może starej oddać do krawca na poprawki będzie taniej przecież ( ͡º͜ʖ͡º)
@anonimowy_kot: bo trzeba włożyć coś żywego, na przykład oliwkę. Łuska to tak jakby włóżyć kawałek paznokcia. Niby trochę many akumuluje, ale to są tak śladowe ilości że nawet z karpia świątecznego wystarcza na utrzymanie uroku tylko przez parę tygodni.
Jestem grafikiem i administratorem stron w pewnej małej firmie i szef chciał zmienić nasze logo. No to powiedziałem mu, że przygotuję kilka nowych projektów (2 lata temu zmienialiśmy, ale podobno coś temu brakowało). Kazał mi zatrudnić profesjonalną firmę. Czułem się jakby mi napluł w twarz, ale co tam chce kogoś innego to dostanie. Zaproponowałem mu, żeby ogłosić konkurs na corton.pl czyli projektowanie społecznościowe. Zgodził się i wydał na to 900 zł netto.
Czas na dłuższą wizytę w układzie Jowisza. Planeta, która w renesansie zmieniła sposób postrzegania kosmosu kryje w sobie wiele ciekawostek i kilka nierozwiązanych do dziś zagadek.
Zwykło się mówić, że Jowisz jest „królem” planet Układu Słonecznego. To miano jest jednak w pełni uzasadnione. Waży bowiem ponad dwa razy więcej niż pozostałe planety razem wzięte. Jest tak masywny, że powoduje przesunięcie się środka ciężkości naszego Układu ponad górne warstwy atmosfery Słońca co sprawia, że dla hipotetycznych obserwatorów, śledzących je z jakichś odległych planet sprawia ono wrażenie, jakby "bujało się na boki".
Spora masa sprawia, że Jowisz nieco różni się od pozostałych znajdujących się w naszym systemie ciał. Przede wszystkim dlatego, że emituje więcej ciepła, niż sam otrzymuje od Słońca. Dzieje się tak dlatego, że ten ogromny glob bardzo powoli (w tempie kilku centymetrów rocznie), lecz nieustannie się kurczy. Choć mówi się, że jest swego rodzaju „nieudaną gwiazdą”, czyli obiektem, który zgromadził zbyt mało materii, by jego masa wywołała reakcje termojądrowe, do osiągnięcia masy krytycznej zabrakło mu sporo. Aby zacząć świecić, musiałby być około 70-75 razy cięższy.
@Eestel: Nie przypuszczałem, że satelity niektórych planet Układu Słonecznego mogą być większe od innych planet tworzących ten sam układ (Ganimedes>Merkury). Zawsze w mojej świadomości było obecne stwierdzenie, że planety są większe od księżycy. Dzięki, ta ciekawostka zrewidowała moją wiedzę.
@Eestel: warto też dodać że ogromna grawitacja Jowisza jest swoistym "ochroniarzem" Ziemii. W historii wszechświata Jowisz przyjął kilka ogromnych ciosów (asteroid, małych komet), które prawdopodobnie mogły zmierzać w kierunku naszej planety.
M-Mezczyzna
K-Czesc, co robisz?
M-Koncze prace i bede wracal do domu.
K-Moze sie umowimy?
#gimbazacontent
PFF WOLISZ XXXX NIZ RUCHAC? ALE JESTES LAMUSEM JAK MOZNA ROBIC COKOLWIEK INNEGO NIZ RUCHAC? JA TO
JESTEM TAKIM WIELKIM RUCHACZEM, ZE ZADNEJ SZPARZE NIE POPUSZCZE