#anonimowemirkowyznania
Co się wczoraj odejbalo. Poznałem ostatnio dziewczynę, młoda, zadbana, bardzo dobrze się ubiera, zawsze ja widzę w eleganckich sukienkach, szpilkach do tego świetny makijaż. Spotkaliśmy się już kilka razy na kawę, wczoraj zaprosiłem ja na kolacje. Wszystko szło jak zawsze super, rozmowa się bardzo układała, zeszło w końcu na temat pracy, no to jej powiedziałem czym się zajmuje itd. I zapytałem się jej co robi, ona ze w zasadzie
Co się wczoraj odejbalo. Poznałem ostatnio dziewczynę, młoda, zadbana, bardzo dobrze się ubiera, zawsze ja widzę w eleganckich sukienkach, szpilkach do tego świetny makijaż. Spotkaliśmy się już kilka razy na kawę, wczoraj zaprosiłem ja na kolacje. Wszystko szło jak zawsze super, rozmowa się bardzo układała, zeszło w końcu na temat pracy, no to jej powiedziałem czym się zajmuje itd. I zapytałem się jej co robi, ona ze w zasadzie
Dzisiaj doszło do mnie, że dałem się ostro wydymać. Bardzo ostro. Na grube pieniądze. Najgorzej, że te grube pieniądze teraz wiszę skarbówce. Absolutnie nie wiem co robić, od rana jestem strzępkiem nerwów. Może ktoś z #prawo albo #ksiegowosc będzie mi w stanie coś doradzić, abym nie trafił do więzienia.
Dzisiaj na jaw wyszło, że biuro rachunkowe, które wynająłem i dostało pełnomocnictwo nie płaciło podatku VAT, a mało tego złożyło deklarację o wypisanie z listy płatników VAT. Dowiedziałem się tego od kontrahenta. Sprawdziłem na stronie ministerstwa swój nip i rzeczywiście - nie jestem aktywnym płatnikiem podatku VAT. W pierwszym momencie myślałem, że to jakaś pomyłka więc zadzwoniłem do księgowej. Ta była na spotkaniu i oddzwoniła o 16. Smród do mnie doszedł jak powiedziała, że jest na urlopie (yyy na urlopie, a 4 godziny wcześniej na spotkaniu?). Sprawdziłem konto. Przelewy "podatkowe" nie szły na konto urzędu skarbowego. Jeszcze jej nie poinformowałem o tym, że wiem o kradzieży. Muszę to jakoś rozegrać żeby "po urlopie" spotkać się z nią w asyście policji.
Ogólnie wiem, że jest ze mnie frajer. Zaufałem rok temu, nie chciałem mieć na sobie balastu rozliczeń i latania po urzędach. Teraz okazuje się, że
1. nie były składane deklaracje vat-7, a US nie pytał o podatek, bo najwidoczniej - nie wiedział, że im się on należy
2. podatek oczywiście będę musiał zapłacić - to jest oczywista oczywistość, ale jak to teraz zrobić? Ja muszę wszystkie faktury rozliczyć, zgłosić prawidłowo do US.