Ja p------e ale #sen miałem wczoraj w nocy. W sumie to #koszmar nawet. Aż specjalnie sobie całość po przebudzeniu powtórzyłem, bo mało kiedy coś takiego mi się trafia. Podzieliłem go na 3 akty, bo tak prościej.
Zaczęło się na chacie u kumpla z osiedla, graliśmy czy coś, nie wiem. W każdym razie w pewnym momencie zaczęła się akcja, że dwóch kolesi próbowało nas zabić. Zaczęliśmy barykadować drzwi, dorwali jego dziadka i go zabili(nie widzieliśmy tego, ale takie poczucie było, dziadek jego nie żyje od roku w realu, może dlatego). Zrobiliśmy jakąś półzmyłkę i udało nam się uciec z domu, po czym biegiem na stację kolejową się udaliśmy. Tam było kilka pociągów i udało się wskoczyć do jednego, który jechał za miasto. Na pierwszej stacji poza wyskoczyliśmy i ukrywaliśmy się za wagonami stojącymi na bocznicy, w razie gdyby podążali za nami. Po paru godzinach zlapaliśmy pociag do domu i tu się kończy akt 1 snu, bo jest black out.
Akt 2 zaczyna się w lokalnym pubie, gdzie poszedłem z rodziną i dwoma kumplami. Wszystko spoko, pijemy sobie, zabawy etc. Teraz nie jestem pewny, czy w tym momencie koledzy mieli spinę z dwoma typami, którzy okazali się tymi, którzy nas chcieli zamordować czy dopiero było to w akcie 3. W każdym razie do niczego między nami nie dochodzi, bo miejsce publiczne i oni odchodzą. W trakcie tego wskakuje kolejny black out.
Akt
Zaczęło się na chacie u kumpla z osiedla, graliśmy czy coś, nie wiem. W każdym razie w pewnym momencie zaczęła się akcja, że dwóch kolesi próbowało nas zabić. Zaczęliśmy barykadować drzwi, dorwali jego dziadka i go zabili(nie widzieliśmy tego, ale takie poczucie było, dziadek jego nie żyje od roku w realu, może dlatego). Zrobiliśmy jakąś półzmyłkę i udało nam się uciec z domu, po czym biegiem na stację kolejową się udaliśmy. Tam było kilka pociągów i udało się wskoczyć do jednego, który jechał za miasto. Na pierwszej stacji poza wyskoczyliśmy i ukrywaliśmy się za wagonami stojącymi na bocznicy, w razie gdyby podążali za nami. Po paru godzinach zlapaliśmy pociag do domu i tu się kończy akt 1 snu, bo jest black out.
Akt 2 zaczyna się w lokalnym pubie, gdzie poszedłem z rodziną i dwoma kumplami. Wszystko spoko, pijemy sobie, zabawy etc. Teraz nie jestem pewny, czy w tym momencie koledzy mieli spinę z dwoma typami, którzy okazali się tymi, którzy nas chcieli zamordować czy dopiero było to w akcie 3. W każdym razie do niczego między nami nie dochodzi, bo miejsce publiczne i oni odchodzą. W trakcie tego wskakuje kolejny black out.
Akt
Szukam imienia dla tego przystojniaka, pomożecie?