Metoda #pomodoro to niezły scam, gdybym był na tyle zdyscyplinowany żeby działać według licznika to w ogóle bym go nie potrzebował #rozwojosobistyznormikami
@kingcel: No nie do końca. W tej metodzie chodzi głównie o to, że mózg się nie męczy, bo ma regularne przerwy. Może być też efekt bata, że masz coś zrobić, bo odliczają ci czas. No ale to działa tylko na neutotypowych. Jeśli masz adhd to prędzej nabawisz się traumy, niż to zadziała.
Jeśli nie możesz wypracować dyscypliny, to znaczy, że za mało czegoś chcesz lub za mało się boisz. (
Zmiana lektora Map Google na głos wygenerowany przez AI co najmniej nie spodobała się Polakom. Ci z kolei wykorzystali narzędzie dane im przez Google'a, by dać upust swoim frustracjom. Oceny Map Google w sklepie Google Play zanurkowały i pełne są gorzkich słów w stronę giganta.
@Satan_Was_a_Babyboomer: Ja tęsknię za bieganiem pomiędzy ogniskami, na których była palona nacina z kartofli po wykopkach. To już nie wróci, Unia zakazała.
To jest ciężkie pytanie w obecnych czasach. Totalnie nie ma reguły. Tindera bym nigdy nie brała pod uwagę, efekt się mija z założeniami. Wbrew pozorom polecałabym zagadywać na żywo. Siłownia to kiepski pomysł, bo się kojarzy z creepami, którzy zaczepiają laski w spodenkach. Bardziej bym stawiała na biblioteki, okolice uczelni i zwykłe miejsca publiczne. Nie ma co się zrażać odrzuceniem, bo wiadomo, że się nie uda od tak. Przynajmniej podszkolisz bajerę. Polecam
@AusserKontrolle: Niestety muszę przyznać rację, że większość kobiet kieruje się w pierwszej kolejności wyglądem. Nie zmienia to faktu, że są takie, które tego nie robią i wymieniłam miejsca, w których można próbować taką sobą zainteresować. Właśnie dlatego odradziłam Tindera. Tam patrzą jedynie na wygląd i nie szukają nawet za bardzo związków.
@AusserKontrolle: Ja wiem, że blackpill, ale idąc tym tokiem myślenia, to jakieś 80 - 90 % facetów powinna pozostać do końca życia sama. No nie zgadzam się z tym, bo każdy potrzebuje drugiego człowieka. Kobiety kombinują, faceci też powinni zacząć.
@AusserKontrolle: Kobiety narzekają na samotność, ale te 35+. Mało kto jest w stanie znieść samotność, a już zwłaszcza kobiety.
Uważam, że znalezienie partnera to też kwestia szczęścia lub przypadku. Ja bym się nie odważyła powiedzieć facetowi, że jest over. Próbując nic się nie traci, a zawsze można zyskać.
@AusserKontrolle: Wiem, że sytuacja jest fatalna, ale nie zgadzam się z biernym podejściem. Za dużo znam przeciętnych typów w udanych związkach. Jedyne co należy szerzyć, to ideę konieczności ogarniania sobie partnerek jak najwcześniej.
@mirko_anonim: Jest w tym trochę racji, ale ja mówię o jakościowych relacjach. Głównie uczuciowych i intymnych. Płytkie relacje można zbudować z każdym, ale ciężko o powstanie czegoś głębszego. Te płytkie też mało wnoszą w nasze życie i są ulotne.
Nie zgodzę się tylko z tym, że zdrowy człowiek z łatwością znosi samotność. Samotność z wyboru może i tak, ale z przymusu już nie. Samotność niszczy i okalecza na dłuższą metę.
@Dietetyq: Makijaż i waga to nie jest problem dzisiejszych kobiet, bo praktycznie każda kobieta znajdzie partnera. Są na to sposoby, jest Internet. Mniej więcej chodzi o to, żeby korzystać z dostępnych opcji. Kobiety to potrafią. Zarówno gruba, jak i taka z dziećmi znajdzie faceta. Mniejsza o to, czy to będzie top 10 czy nie (no raczej nie, chociaż i tak się zdarza), czy typ trochę mniej urodziwy według kanonu. Efekt
@LostHoldenCaulfield: No ok, a znasz z życia takie przypadki, że ktoś wezwał policję? Czy to internetowe legendy? Ale racja, to jest bardzo miłe jak ktoś zagada i trzeba mieć jaja, żeby właśnie w dzisiejszych czasach do kogoś podejść. Wiadomo, że łatwiej ogarnąć wszystko przez neta. Ludzie się coraz bardziej zamykają w świecie internetowym, a w Internecie tak jak ogólnie w mediach, mnożą się przypadki patologii. Kontrowersja najlepiej się klika. Zakładanie
@LostHoldenCaulfield: Ja podkreślałam, że mężczyznom jest ciężko w dzisiejszych czasach. Świat zawsze należał do silnych i uprzywilejowanych i nigdy nie było sprawiedliwości. Nie ma czegoś takiego, że coś się komuś należy. Nigdy tak nie było. Zawsze wygrywa ten, kto najlepiej kombinuje. Kiedyś to kobiety były przedmiotami i nie miały żadnych praw. Teraz to się odwraca. Systemowo nic się z tym nie zrobi i można jedynie walczyć o swoje i mieć
@mirko_anonim: Zgadzam się, ale ta izolacja też z czegoś wynika. Zazwyczaj z bardzo złych doświadczeń. To trochę jakby powiedzieć komuś z depresją, że wystarczy się uśmiechnąć. Mój przyjaciel zagadał do wielu kobiet i został odrzucony, a laskę poznał przez awarię messengera. Tylko, że to było jak miał 30 lat, po wielu latach prób znalezienia kobiety. Był duszą towarzystwa i udzielał się w wielu miejscach, aż go docisnęła depresja i na
@oryginalnynick209: Miał krzywe zęby i widać było po nim, że jest chorowity. Miał też wywalone na kwestie ubioru. Jest to jednak osoba, która niesamowicie zaimponowała mi charakterem. Tak, rozważałam związek z nim. Jest bardzo bliską dla mnie osobą. Nie zgadzały nam się jednak plany na życie. Ja nie mogę mieć dzieci, on ich chciał.
@LostHoldenCaulfield: Gdzie ja kogoś obrażam? To, że się przed Tobą nie płaszczę i nie przyznaję całkowitej racji jest dla Ciebie obraźliwe? Za co ja powinnam Cię przeprosić?
@LostHoldenCaulfield: Ale to Ty napisałeś, że szanujesz jedynie kobiety, które przepraszają mężczyzn i się wstydzą. Ja mam naprawdę już dość tej chorej odpowiedzialności zbiorowej. Nie jesteśmy w szkole. Ja nikomu niczego złego nie zrobiłam i nie mam za co przepraszać. Czyje poglądy nazwałam głupimi? To Ty tutaj próbujesz przepchnąć pogląd, że wszystkie kobiety są złe i nie warto nic robić. To był post z pytaniem, gdzie poznać normalne kobiety. Cały
@mirko_anonim: Masz trochę racji w tym co piszesz. Faceci niestety często fiksują się na tym, że nie mają mordy chada, kompletnie olewając to, co sobą reprezentują.
Jednak to co było atrakcyjne w moim przyjacielu, to pewność siebie, dystans i poczucie humoru. Wkurzałam się, bo nie chciał zastosować moich rad co do polepszenia wyglądu. Chciałam żeby zwiększył szansę na poznanie kogoś, bo uważałam go za świetnego faceta. On jednak nonszalancko trwał
@LostHoldenCaulfield: Ciężko Cię nie urazić. Musiałabym Ci przyklaskiwać we wszystkim, a i tak by to chyba nic nie dało, bo jestem przecież kobietą i to jeszcze taką ze swoim zdaniem. Najgorzej. Przecież nie mam nikomu nic do zaoferowania. Teraz się możemy pożegnać w atmosferze wzajemnej niechęci.
@mirko_anonim: Każdy ma prawo do swojej perspektywy i nie nazwałabym nikogo debilem w tym przypadku. To są strasznie ciężkie tematy, bo dotykamy problemu niemożności zaspokojenia podstawowych potrzeb. Ja paradoksalnie rozumiem tę perspektywę. Przyznam jednak, że faktycznie moje działania były bez sensu. Nie jest to w żaden sposób budujące. O moją godność proszę się jednak nie martwić.
@LostHoldenCaulfield: Nie czuję się jak ofiara. Po prostu akceptuję już fakt, że się z Tobą nie dogadam. To Ty wsadzasz wszystkich do jednego wora i robisz z siebie ofiarę. Dosłownie napisałeś, że wszystko jest winą kobiet. Podoba Cię się jedynie kobieca postawa poddańcza, gdzie kobieta się z Tobą we wszystkim zgadza i jeszcze przeprasza. Zastanów się lepiej z czego to wynika. Skrajności zawsze są złe.
@Eugeniusz_Zua: Tak, masz rację. To wynika z kilku rzeczy. Pamiętam, jak przyjaciel się przełamał, żeby mi opowiedzieć o swoich problemach. Powiedział, że facetów nikt nie chce słuchać i oni w większości nie mają się komu zwierzyć. Często też się po prostu wstydzą, bo panuje pogląd, że to niemęskie. Jakoś do ludzi nie trafia, że facet ma takie same uczucia jak kobieta. Nie jest też postrzegany przez pryzmat słabej płci, którą
Różowa oglądała na YouTube jakieś program dla różowych, nie wiem i nie chcę wiedzieć o czym. Typiarka coś tam opowiadała aż doszła do fragmentu: "To normalne. Też tak parę razy miałam, że jak się z kimś spotykałam, to ten gość podobał mi się tak pół na pół, a po pierwszej rozmowie już wręcz inaczej na niego patrzyłam i mi się o wiele bardziej podobał" Na co różowa do mnie "O ja miałam
@Goronco: Widocznie jest niepewna swojego wyglądu. Wiele kobiet i mężczyzn uważa, że jedyną wartością kobiety jest wygląd, a mężczyzny charakter. Trochę tak też jest. Dla mnie to by był mega komplement, że charakterem przyciągnęłam, pomimo nie bycia w czyimś typie. Miałam wiele lat temu taką sytuację i to było chyba najlepsze, co od faceta usłyszałam.
@gorobei: Może jestem mało światowa, ale dla mnie wszystko co śniade to ciapate ¯\(ツ)/¯. Ostatecznie nie ma większej różnicy w kontekście podejścia do kobiet.
@abuk123: Coś w tym jest, bo ja robię podobnie. Może nie mam większej energii, ale jestem jakoś znieczulona emocjonalnie i nie myślę, ile jest do roboty.
Straciłem ojca. Właściwie to już wczoraj go pochowałem. Jakoś to do mnie nie trafia. Miał ledwie 50 lat, a zmarł w nocy. Nie wiem z jakiego powodu - nikt nie chciał wiedzieć. Może się udusił, miał problemy z płucami po wypadku 14 lat temu i sine usta po próbach reanimacji. Może to źle zabrzmi, ale po śmierci chcieliśmy pozbyć się go jak najszybciej. Największy ból był, gdy widziało się go zimnego w
@s3b4: Cześć Miras, musisz wiedzieć, że nasze potencjalnie dziwne reakcje w takich chwilach są paradoksalnie normalne. Ja się nie spodziewałam po sobie, że widząc zwłoki kuzynki, nie będę ich utożsamiała z nią. Nie wiedziałam wcześniej, że tak się da.
Bez względu na relacje, śmierć rodzica to zawsze jakiś rodzaj końca świata, którego znamy. Nie można się obwiniać i powstrzymywać emocji za wszelką cenę. Smutek i ból to część naszej rzeczywistości
Va, pensiero, sull'ali dorate Va, ti posa sui clivi, sui colli Ove olezzano tepide e molli L'aure dolci del suolo natal Del Giordano le rive saluta Di Sione le torri atterrate
@LostHoldenCaulfield: Z tego co wiem od babek ze starszych pokoleń, to nie do końca tak było. Zawsze była część kobiet, która się pruła i część, która niekoniecznie. Po prostu ludzie się z tym nie obnosili i nie było Internetu. Nie dorabiano do tego ideologii i też nie zachęcano do tego jako do przejawu wyzwolenia spod męskiego jarzma. Ale część zawsze była rozwiązła, zwłaszcza ta najatrakcyjniejsza część. Zawsze byliśmy tylko zwierzętami.
Jeśli nie możesz wypracować dyscypliny, to znaczy, że za mało czegoś chcesz lub za mało się boisz.
(