Jestem nauczony aby nie zwierzać się nikomu ze swoich problemów. Zawsze chcę radzić sobie samemu, ale jak długo można chować w sobie wszystkie traumy, potknięcia i zmartwienia. Moje ciało oraz psychika zaczyna się powoli buntować, bo nie może wytrzymać życia w ciągłym napięciu, żalu i nienawiści. Nie pamiętam kiedy ostatni raz tak po prostu cieszyłem się życiem - to już jest tylko
@Curtsy9561 Mnie zawsze dobija na mieście czy jak jeżdżę rowerem widok par i małżeństw. Dużo wtedy myślę o tym jak potoczyło się moje życie i że nigdy nie miałem szans na to co oni
To jest niepojęte, że rzeczy które dla większości są naturalnym etapem w życiu, dla mnie są nieosiągalne. Fakt, że już nigdy nie będę obiektem czyjegoś zauroczenia/miłości, nie będzie mi dane założyć związku, trzymać za rękę etc. mnie dołuje. Co jakiś czas takie myśli mnie nachodzą i paraliżują mnie. Odechciewa mi się dalej brnąć w te grę zwaną życiem... #przegryw #samotnosc #tfnogf #zalesie #depresja
@Szymif i cały #przegryw Jako osoba określana normik w Twoim słowniku odpowiem Ci tak.
W dupie byłeś , g---o widziałeś , uwierz mi że to że nie doświadczyłeś takich bliskości czy coś tam to nie koniec świata . Problemy zaczynają się później
Mam 32 lata , 7letni związek zakończony, plus ten obecny czyli 6 letni. Mam 5 letniego syna
Wolę być samotny, niż być beciakiem, który zawsze będzie wyborem z rozsądku, by nie powiedzieć przymusu i nigdy nie będzie mógł liczyć na miłość i uznanie, a także na otwartość, jaką ta potencjalna partnerka dawała innym mężczyznom.
@nieodgadniona dla mnie najszczęśliwsze chwilę to okres 7-9 lat, klasa 1-3podst. Wracałem 12-13 ze szkoły i oglądałem cartoon network. Życie było takie proste i wydawało się że do czegoś to dąży
✨️ Obserwuj #mirkoanonim Brakuje mi bliskości, w tym fizycznej, od dawna nikogo nie mam. Jednocześnie nie jest to najlepszy czas na szukanie kogoś do związku, bo muszę najpierw ogarnąć kilka spraw w swoim życiu. Nie wiem, po co to właściwie piszę, ONSy i tak nie dla mnie, więc co pozostaje?
Nieuchronnie zbliżam się do trzydziestki, czy jest jeszcze dla mnie nadzieja? Czy słyszeliście o takich przypadkach? Jaki jest sens tego wszystkiego? Czy kiedyś poczuje się lepiej? (╯︵╰,)