Jeśli masz kłopot, potrzebujesz wsparcia, chcesz komuś pomóc, zostaw intencje w komentarzu. Obejmie Was modlitwą kilkadziesiąt osób, których nicki znajdziecie w grafiku.
Będę świadkiem na weselu. Kolega chce, żebym kupił sobie nowy garnitur, a mi się to średnio uśmiecha. Mam dobry garnitur, ostatnio poszerzyłem spodnie i pasuje jak ulał. Powinienem kupić nowy czy nie? #pytanie #wesele #modameska
@bArrek: naprawde jestes takim dziadem ze w obecnych czasach nawet na taka uroczystosc szkoda ci kasy na garnitur...przeciez jest tyle do wyboru, do koloru i naprawde nie kosztuja majatek. Ktos prosi cie zebys byl u jego boku w najwazniejszym dniu jego zycia. Nie rob siary bracie
@bArrek: niebieskie garnitury wyszly juz z mody. Jest wiele roznych rodzajow nie kazdy chce wygladac jak smerf. Ja tez kiedys nie przywiazywalam uwagi do stroju. Jednak jak cie widza tak cie pisza...
#anonimowemirkowyznania Ja już nie wiem czego chcą te lochy. Tinder jest aplikacją do ruchania, czy baby o tym nie wiedza? Umówiłem się wczoraj z taką 8/10, szczuplutka, ale z fajnym cyckiem. Nie miała w opisie żadnych ‚szukam męża, bez ons, fwb’. Zaprosiłem na randkę na miasto, nawet spoko się gadało, coś tam o sobie opowiadała, widać, ze zainteresowana. Minęło nam chyba ze cztery godziny caly wieczór, zapłaciłem za nas oboje
Dom w stanie surowym ukończony. Łączna wartość tego co na zdjęciu około 8,5k złotych (nie licząc przyłączy gazu, prądu, itp.). Chciałbym wykończenie jeszcze zrobić za tysiąc, półtora ale nie wiem czy się zmieszczę.
Bekę mam z ludzi którzy kiszą się po blokach bo myślą że budowa domu to jakieś miliony złotych. Nie, w dzisiejszych czasach można to zrobić w jakieś 4 miesiące oszczędzając.
Zarabiam około 1800 zł miesięcznie na rękę, odkładam 800zl. Może ktoś powie że żyje przez ten czas jak karaluch ale ja po tym czasie jestem u siebie.
Wszyscy, którzy tu piszą, że "policja ustrzeliła odpad społeczny" są jeszcze większą patologią od dilera, który sprzedaje jakiś syf nastolatkom. Nie mieści się w waszych ciasnych łebkach że od eliminowania takich ludzi ze społeczeństwa mamy system sądownictwa? #konin #policja #patologiazewsi
Jeśli masz kłopot, potrzebujesz wsparcia, chcesz komuś pomóc, zostaw intencje w komentarzu. Obejmie Was modlitwą kilkadziesiąt osób, których nicki znajdziecie w grafiku.
#anonimowemirkowyznania Mirasy potrzebuje pomocy. Mam żonę i dwójkę dzieci. Żona wszczyna awantury i patrzy na to 9 letnia córka i dwu letni syn. Od narodzin syna żona się mega zmieniła, ja pomimo tego, że pracuje od 7 do 20 to wstawałem w nocy do niemowlaka co 3 godziny bo żona darła zawsze morde "#!$%@? zamknij sie" itp. Myślałem sobie, że za dużo ma na głowie więc przy dziecku w nocy pomagałem. Dzisiaj sytuacja ma się tak, że ona nie wraca na noc do domu bo twierdzi, że jak mam własną działalność to moge sobie chodzić do pracy jak chce bo przecież pracownicy pracują. Na noc ucieka do swoich rodziców a te patałachy trzymają jej stronę. Wielokrotnie groziła, że popełni samobójstwo ale jak raz wezwałem pogotowie to przyznała im, że to nie prawda i ona chce żyć. Wczoraj znalazłem lek w syropie o nazwie Onizon, lek na schizofremie. Wiem, że ona ma problem ale chciałbym aby ją zabrali na leczenie. Ma wobec mnie 28 nieuzasadnionych wezwań policji z czego raz byłem na dołku bo rzekomo została pobita i nie była w stanie wydukać z siebie słowa przy policjantach więc ci mnie zawineli. Na przesłuchaniu jej przyznała, że chciała mi zrobić tylko po złości i nikt jej nie pobił. Oczywiście za nieuzasadnione interwencje nie poniosła żadnych konsekwencji. Ja czekam na rozprawe rozwodową jednak przez jej zachowanie dzieci beda badane przez biegłych psychiatrow. Boje sie ze zabiorą mi dzieci. Co moge zrobić aby przymusowo natychmiast oddać ją na leczenie psychiatryczne?
#anonimowemirkowyznania Chce żeby moja była oddała mi 9 tysięcy zł. Czy zachowałem się jak świnia? Bo teraz mam mieszane uczucia... Ja 29 lvl, ona 28 lvl, byliśmy ze sobą prawie 3 lata, w tym 1,5 roku mieszkaliśmy razem. Te 9 tysięcy rozchodzi się o meble do kuchni, które ja kupiłem. Więc tak, mieszkaliśmy w jej mieszkaniu, jej mieszkanie było częściowo wyremontowane, oprócz łazienki i kuchni. O ile łazienka była z lekka odświeżona i tak nawet z wyglądu była ok tak kuchnia chyba pamiętała czasy 90 albo i wcześniejsze. Stare, niemodne meble, dość stara kuchenka itp, niby coś tam trochę też odświeżone ale nie wyglądało to dobrze. 8 miesięcy temu postanowiłem, ze koniec z tymi starociami, kupujemy nowe meble i sprzęt, za to wszystko zapłaciłem ja. I teraz następuje problem, no bo to był taki prezent ode mnie, tzn. ja nie powiedziałem jej wprost, że to prezent ode mnie ale pomysł wyszedł ode mnie, byłem świadom tego, ze ona i tak nie dołoży mi się do tej kuchni bo zarabia zdecydowanie mniej niż ja, ona sama też nie była aż tak bardzo zachwycona tym, że wszystko opłace ja, ale powiedziałem jej żeby się tym nie martwiła tylko niech się martwi kolorem frontów. No ale miesiąc temu się rozstaliśmy w dość ostrej kłótni (nie chodziło o zdradę). Co do mojej ex, żeby być sprawiedliwym, dziewczyna była w porządku, to samo dotyczy jeżeli chodzi o dzielenie się wydatkami itp. Zarabiała zdecydowanie mniej ode mnie i co prawda to ja płaciłem za większość wydatków, sam to zaproponowałem, ale ona w zdecydowanej większości sprzątała w domu i robiła obiady. Z jakieś dwa tygodnie temu napisałem do niej że chce żeby oddała mi pieniądze za kuchnie (trochę było to pisane w złości) i teraz zastanawiam się czy w porządku postąpiłem? Z jednej strony miałem świadomość że ona tak czy siak nie dołoży mi się do tej kuchni no i chciałem zrobić jej prezent żeby ta kuchnia jakoś wyglądała, no i rozstaliśmy się dopiero 7 miesięcy po remoncie kuchni a nie np. po miesiącu. Ona napisała mi, że odda mi pieniądze ale będzie spłacać tak po 200 zł miesięcznie bo więcej oddawać nie może, z resztą nawet te 200 zł nadszarpnęło by jej budżet... czyli całość oddała by mi za jakieś ponad 3 lata..., no chyba że zmieniłaby za jakiś czas prace na lepszą to moze trochę wcześniej spłaciłaby wszystko. Dla mnie samego 9 tysięcy nie jest jakoś bardzo dużą kwotą ale 9 tysięcy piechotą nie chodzi, więc sam nie wiem. Odpuścić jej z tą kasą wziąwszy pod uwagę, że po pierwsze chciałem jej sprawić radość tą kuchnią, po drugie miałem gdzieś z tyłu głowy, ze i tak możemy się rozstać, ale z drugiej strony za całość zapłaciłem ja.
A teraz wyobraźmy sobie, że miłościwie panującą partia wprowadza np. godzinę policyjną i nie wolno wychodzić z domu po 20. Posłuszni niewolnicy popierający #zakazhandlu na pewno by bronili tego tymi samymi argumentami:
- wieczory powinny być dla rodziny, a nie po nocy chodzić, rozpusta i zepsucie - ale mi problem, to tylko parę godzin - jak wy sobie radzicie w życiu jak nie potraficie zaplanować dnia tak, żeby wieczór spędzić w domu - więcej czasu dla siebie to więcej wolności
@tellet: #!$%@? takie. Wiadomo przeciez ze w demokracji panuja rzady wiekszosci. Slyszales o czyms takim? Wiekszosc ludzi pracujacych na kasie chce miec wolna niedziele. Studenci to mniejszosc. I tak gowno zarabiaja na tej kasie to faktycznie ale wielka strata dla gospodarki bo ilus studentow nie bedzie pracowac tylko przywiezie sloiki od matki.
@tellet: i w ogole to wrzucamcie na czarno. Wtwoich wypowiedziach brakuje sensownych argumentow a za duzo jest obrazania i uogolnien. Np rozmawiamy o zakazie handlu a ty wyskakujesz z jakimis dziecmi i rozdawnictwem. Nic tu sie nie trzyma przyslowiowej kupy.
@AnonimoweMirkoWyznania: musisz jej wszystko powiedziec to co nam napisales, ale nie wtedy kiedy ona bedzie robic awanture. Tylko np jest spoko, po obiedzie, pijecie kawe czy siedzicie razem mowisz chcialabym porozmawiac o bardzo waznej sprawie. I moze zabrzmi to zle ale powiedz jej ze zaczynasz myslec jak to dalej bedzie, nie uzywaj slowa rozwod tylko ja troche " nastrasz" w tym sensie ze powiedz jej cos takiego zeby oczy jej
#anonimowemirkowyznania Od 13 roku życia sobie dorabiałem. Pomagałem w firmie ojca, potem od liceum jakieś ulotki/gazetki czy wykładanie towaru. Studiując dziennie dorabiałem sobie w fabryce i jako magazynier. Zawsze jako fizol, ale mi to nie przeszkadzało. Dopiero ostatnie 1.5 roku magisterki dały mi okazję na pracę w zawodzie i tym sposobem trafiłem na pół etatu do działu księgowości w mniejszej firmie. Praca średnio mnie kręciła, ale nie było też tragedii. Było nużąco i monotonnie, jednak nigdy nie narzekałem. Od kilku miesięcy jestem księgowym w jednym z większych SSC w Polsce i szczerze nienawidzę swojej pracy. Pierwszy miesiąc wdrożeniowy był ok, potem przez dwa kolejne dokładano mi obowiązków, ale utrzymywano mnie przekonaniu jak jest fajnie. Koleżanki z teamu miłe, liderka super pomocna. Potem zmieniło się kierownictwo, sporo osób poleciało, część odeszła. Góra wymyśliła sobie, że skoro idzie nam tak dobrze z dotychczasowymi zadaniami, to przerzucą nam kolejne. Nie przesadzając, od momentu mojego zatrudnienia do dziś zrezygnowało jakieś 20% ludzi. Dostaje #!$%@? za rzeczy które zjebią inni, dostaje #!$%@? za rzeczy które lecą automatem, dostaje #!$%@? za drobne pomyłki. Doszło do takiej sytuacji, że każdy nowy mail to mikrozawał serca. Jak ktoś mnie woła, to już mam dreszcze. Koleżanki z teamu wcale nie są takie super i #!$%@?ą tyłki sobie nawzajem. Praca po 9h przy biurku dobija mój kręgosłup, o przemęczonym wzroku nie wspominając. Dostaje napadów bólu głowy, biegam do łazienki 2-3 razy na godzinę, ciągłe dreszcze i napady gorąca. Mam problemy ze snem i potrafię się zerwać w środku nocy z przerażeniem, że zaraz się spóźnię do pracy.
Ostatni tydzień spędziłem w domu, bo dostałem l4 żeby wydobrzeć po drobnym zabiegu. Pierwszego dnia chorobowego wstałem rano i było mi po prostu błogo. Czułem taki wewnętrzny spokój i coś we mnie pękło. Chce coś zmienić, bo długo tak nie dam rady. Bardzo chciałbym rzucić to wszystko w cholerę i zmienić branżę. Tylko po 5 latach studiów, mam raczej niewielkie pole manewru. Nie chce pracować w korpo, nie chce pracować w finansach. Z drugiej strony, nigdzie indziej nie mam większych szans na stabilny etat. Boje się rzucić wypowiedzenie z dnia na dzień, bo nie chce siedzieć na bezrobociu i przejadać swoich (i tak niewielkich) oszczędności. Ktoś przechodził próbę przebranżowienia się w wieku bliższemu 30 niż 20? Myślałem o wszystkim: od testera oprogramowania, przez operatora koparki, po budowlankę/hydraulikę.
@AnonimoweMirkoWyznania: mam 28 lat i jestem w trakcie zmiany zawodu, tez z ksiegowosci. Nie wiem jak sie to potoczy bo to calkiem inny, fizyczny zawod. Zycia zawodowego zostalo ponad 30 lat. Jak teraz nie mozesz usiedziec za biurkiem to pomysl ze przed Toba jeszcze tyle czasu. Czym jest te 28 lat w porownaniu do 65?
Drogie #niebieskiepaski, związku z Dniem Kobiet pojawiło się trochę wpisów o tym jakie to głupie święto, że kobiety co chwile coś dostają i w ogóle po co wydawać kasę na durne kwiatki.
Od razu chciałabym zaznaczyć, że owszem, zgadzam się z tym, że wiele świąt ma komercyjny charakter. Ale nie tyczy się to tylko Walentynek czy Dnia Kobiet. Większa komercja jest przy Bożym Narodzeniu, czy Wielkanocy, ale czy to znaczy, że mamy je bojkotować i nie spędzać czasu z rodziną? Nie. Wystarczy nie dać się ponieść i pamiętać o prawdziwym znaczeniu świąt. Bo w gruncie rzeczy one nie są złe i można je świętować po swoimu, nie wydając nawet zlotówki.
A co do wydawania, to idąc z kolegami do baru wydaje się kilkadziesiąt złotych na alkohol, zamawiając obiad w pracy wydaje się kilkadziesiąt złotych na żarcie, więc czy wydanie takiej kwoty raz na jakiś czas na bukiet i uśmiech swojej kobiety to takie wielkie poświęcenie?
Dlaczego ludzie na studiach są tacy dziecinni? Dzisiaj poprawa egzaminu (który ja zaliczyłam na 4+). Wiedzą że będzie trudna bo doktór jest surowy i nie stawia trojek za ładny uśmiech, a i tak zamiast nauczyć się w tydzień to łudzą się ze będzie można ściągać albo że da łatwe. Czasem mi wstyd że jestem z nimi na roku. :/ #studia
Jeśli masz kłopot, potrzebujesz wsparcia, chcesz komuś pomóc, zostaw intencje w komentarzu. Obejmie Was modlitwą kilkadziesiąt osób, których nicki znajdziecie w grafiku.
·CZĘŚĆ BOLESNA·
1
źródło: comment_iZdLFN88VphnYRRkqTPEHYqZLuNWWsse.jpg
Pobierz