@Luqmeister: proszę pamiętać że oskar wędrujący jest przechodni przez wszystkie cele, proszę zostaw oskara w takim stanie w jakim chciałbyś go otrzymać
@Arbuzlele: aż mi się przypomniała inna miejska legenda, jak profesor chciał sprankować studentów na zajęciach z patologii, i wstawił do worka z trupem słoik dżemu truskawkowego. Jak studenci się ustawili przy stole w prosektorium, otworzył lekko worek, wsadził palec do słoika, oblizał i powiedział "Ten jest chyba z wczoraj".
Pierwsze zaskoczenie to była cena że może sobie za 100zl poruchac z całkiem fajną dupeczką a randka więcej kosztuje bez gwarancji ruchania
Później zaskoczyło go że może być piątym klientem tego jednego dnia xD ale w sumie jego księżniczka z tindera mogła dzień wcześniej przeżywać ONSa z ciapakiem na Erasmusie więc na jedno wychodzi.
@Evzen_Huml: ale końcówka była dobra, przyznaj. Braun jest geniuszem albo nie wiem czym. Nie wiem bo pamiętam go z czasów gdy był dużo młodszy Ja ryknąłem ze śmiechu.
Mirki jestem na procesie Breivika, który wytoczył przeciwko Norwegii. Skarży się, na warunki w więzieniu. Bardzo ciekawy moment w życiu. Zapraszam na kompot! #pokazplecy #swiat #norwegia #breivik
Ps. Zainteresowanych zawołam na nasz filmowy reportaż z procesu.
Kobieta zabawia się z kochankiem, ale nagle słyszy, że jej mąż otwiera zamek w drzwiach. Kobieta w strachu: - Boże, cofnij czas o godzinę! Słyszy głos z nieba: - Dobrze, ale kiedyś utoniesz. Kobieta się zgadza. Mąż się nie dowiedział, a ona ciągle unikała wody. Pewnego dnia wygrała wycieczkę na Karaiby. Obawiała się, ale postanowiła zaryzykować. Podczas rejsu nastąpił sztorm. Wtedy kobieta przerażona krzyknęła: - Boże, chyba nie pozwolisz umrzeć razem ze mną tym 300 niewinnym kobietom!
Mirki, pijcie ze mną kompot! Po 6 latach (!) rozwodu ze złą kobietą, Sąd Apelacyjny kilka miesięcy temu przyznał mi - tacie opiekę nad synem :) A dzisiaj, po 4 miesiącach od złożenia wniosku do ZUS, dostałem potwierdzenie o przyznaniu świadczenia 800+ :) Jestem legalnym tatusiem!
@GryzeKisiel: miałem kiedyś taką przygodę. Zjadłem oscypka z grilla na airshow i w drodze do domu musiałem wybiec z autobusu i się wysrać pod murem cmentarza. Strategicznie myśląc postanowiłem pozostałą trasę do domu wrócić na piechotę i dobrze, bo w połowie drogi miałem drugi atak i tym razem wysralem się w gęste krzaki które okazały się domem jakiegoś żula-bezdomnego.