Czym jest nośnik półprzewodnikowy nikomu raczej w tagu #pcmasterrace tłumaczyć nie trzeba. Czemu są one coraz chętniej wybierane również. Czym jednak różnią się SSD typu SATA, mSATA, M.2 oraz PCI Express? Który jest do czego, który jest najlepszy? Tutaj już pojawia się problem, ale my śpieszymy z pomocą! I wszystko to poparte testami i wykresami, zarówno w programach syntetycznych, grach jak i zwykłym użytkowaniu. (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Tutaj mamy TL;DR, ale i tak zalecamy zerknięcie chociaż na pomiary i opisy poszczególnych technologii:
Nośniki SATA najlepiej spiszą się w typowych pecetach i laptopach, których specyfikacja z różnych względów nie umożliwia wykorzystania nowszych rozwiązań, ewentualnie priorytetem jest obniżanie kosztów aktualizacji sprzętu. Przyzwoita wydajność oraz uniwersalność takich urządzeń sprawiają, że SATA jeszcze długo pozostanie najbardziej przystępnym standardem. SSD-kom trzeba natomiast wybaczyć obecność okablowania i niemałe rozmiary. Teoretycznie mSATA powinno być podobnym zastrzykiem odmładzającym dla notebooków, jednak zaskakująco szybko zostało skierowane na bocznicę, skutkiem czego takich modeli jest relatywnie niewiele. Oczywiście, jeżeli w laptopie posiadacie mSATA, będzie to równie efektywne lecz zdecydowanie lepsze rozwiązanie, niż pełnowymiarowe 2,5 calowe SATA. Prawdziwą gwiazdą na scenie pamięci masowych jest dzisiaj interfejs M.2, dostępny w kilku odmianach, co troszeczkę utrudnia laikom wybranie właściwego nośnika. Trzeba wiedzieć m.in.: jakim złączem M.2 na płycie głównej dysponujemy, aby wykrzesać maksimum z naszego SSD-ka, rekompensują to jednak małymi rozmiarami i symboliczną wagą, które nie przeszkadzają im osiągnąć wysoką wydajność (zwłaszcza PCI-Express 3.0 x4). Ostatnia kategoria urządzeń wykorzystująca standardowe sloty PCI-Express, dedykowana jest najbardziej wymagającym zastosowaniom, a jednocześnie charakteryzuje się szeroką kompatybilnością z komputerami desktopowymi. Chociaż ostatnie słowo należy od specyfikacji urządzenia, można tutaj uzyskać zawrotne prędkości
Drażni Was czasami marudzenie żony, teściowej czy w przypadku sporej części Mirków - mamy? ( ͡º ͜ʖ͡º) Tu idealnie sprawdziłyby się albo nauszniki ochronne, albo też słuchawki z krwi i kości z aktywnym systemem wygłuszania otoczenia. Te drugie przydadzą się również w podróży - czy to w pociągu, komunikacji miejskiej czy też samolocie. Dzisiaj na warsztat bierzemy taki właśnie model w postaci Bose QuietComfort 35 II.
Cała publikacja dostępna jest tutaj, ale dla leniuchów