Mam trzydzieści parę lat i żyję w średniej wielkości mieście. Mieszkam w wynajmowanym starym mieszkaniu z wysokimi sufitami i szparami w podłodze. Nie żebym takie umyślnie wybrał. Po prostu było tanie. Mieszkanie urządziłem w stylu minimalistycznym (czyt. „jest w dużej części puste”). Meble są w większości z drugiej ręki. Ale jest przytulnie. Kiedyś budowano budynki z charakterem. A może to upływający czas nadał im tego charakteru?
Do pracy chodzę pieszo, ale mam samochód, którym raz na jakiś czaś jadę na przejażdżkę. Najczęściej do kawiarni do sąsiedniego miasta. Lubię wtedy obserwować ludzi i się zastanawiać jak wygląda ich życie, gdzie pracują, ile mają lat. Na luksusowe życie nie starcza, ale nie oszczędzam też na podstawowych rzeczach jak woda, jedzenie, prąd... . .
Co tydzień robię duże zakupy w tanim supermarkecie. Zawsze takie same, więc zawsze idę przez sklep tą samą drogą. Kupuję warzywa, owoce, rybę, ser, szynkę, jajka. No i chemia do kuchni i łazienki jak czegoś brakuje. Czasem kupię sobie jakiś dziwny ser i gdy go kolejnego dnia rano przy śniadaniu go rozpakowuje to się cieszę jak dziecko. Gdy mi zabraknie pieczywa to idę pieszo do pobliskiej piekarni.
Ja również jestem #zagranico i ostatnio miałem (nie) przyjemność jazdy na trasie Kraków okolice, Kraków — Katowice. I naszła mnie taka refleksja, że na 11 lat jazdy w Irlandii, widziałem może z 3-4 wypadki, co prawda takie zdarzają się dość często na autostradach w tak małym kraju, ale mimo wszystko, jeżdżę dość dużo, zjeździłem już tam cały kraj wzdłuż i wszerz, a i tak tylko tyle wypadków mijałem na drodze. Podczas pobytu w Polsce, w 3 dni mijałem 5 wypadków, z tego dwa w centrum Krakowa.
Zastanawiam się, jaki jest powód, że Polacy są tak bardzo #!$%@? kierowcami? Jadąc A4'ką, mijając ciężarówkę przy prawie 140 km/h, podjeżdża mi pod dupę zdezelowana BMW, podjeżdżając tak blisko, że jestem w stanie wieczorem widzieć ubytki w zębach kierowcy. I jedzie tak mi na dupie, aż w końcu mu nie zjadę, co z tego, że mijam inne auto, co z tego, że jadę już w limicie, musi mi się trzymać zderzaka, bo on musi już teraz mnie minąć.
Tak
Zwłaszcza że powyższy gagatek właśnie udowodnił mój punkt, pisząc, że #!$%@? 'szybko, ale bezpiecznie', dodatkowo ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem, co też pasuje do grupy ludzi, których miałem przyjemność spotkać na drodze.
Za każdym razem jak przylatuje do Polski, spotykają mnie takie sytuacje na drodze, znajomi, którzy latają do Polski, również podzielają podobne doświadczenia. Może być tak, że dla Polaków w Polsce takie sytuacje nie robią wrażenia i nie zwracają na nie uwagi, bo są dla nich na przykład codziennością?
Cenię sobie jazdę dynamiczną, ale wciąż liczę się z bezpieczeństwem swoim, pasażerów, jak i innych uczestników ruchu drogowego. Dlatego takie sytuacje na drodze, gdzie często kiepskie warunki jazdy mogą mieć duży negatywny wpływ na jazdę, tylko wyszczególniają takich pół mózgów, którzy myślą,
Kompensujesz sobie jakieś braki szybką jazdą?¯\(ツ)/¯
Widzę, że anus zapiekł i mój tekst idealnie trafił w punkt, że próbujesz sobie wmówić, że jazda jak kretyn, który stwarza zagrożenie na drodze, jest lepszy od ludzi jeżdżących normalnie, bądź przestrzegających przepisów.
Mistrz kierownicy do pierwszego muru, obyś nie skończył, jak ten zjeb, co zabił rodzinę na autostradzie, albo inny pół mózg, który zatrzymał się na murze.
Wolę być
źródło: Screenshot_20231123_224033_Samsung Notes
Pobierz