Pozdrawiam i polecam.
#pasta #rodzinkapl #heheszki
dosc czesto zdarza mi sie ruchac jakies panny
Piewcy wolnego rynku na dziesiątkach forów internetowych to osoby nie posiadające akademickiej wiedzy ekonomicznej, często nawet – negujący ją, na rzecz prymatu rozmaitych guru – w stylu Mikkego czy Michalkiewicza. Wśród osób popierających tych proroków dominują postawy bardziej zbliżone do dogmatycznych postaw wyznawców religii niż trzeźwo myślących ludzi. Wystarczy przejrzeć dyskusje w internecie – w niemal każdej wypowiadają się osoby negujące zarówno potrzebę opierania się na jakichkolwiek danych dla poparcia swojej argumentacji, jak i – potrzebę podawania jakichkolwiek uzasadnień dla głoszonych tez. Bardzo dobrze jest to zilustrowane w tym wątku, widać wyraźnie, kto opiera się na dokumentach i faktach, a kto – na własnych przekonaniach i wspomnieniach – negując obraz wyłaniający się z dostępnych publicznie danych.
Libertarianin nie pojmie nigdy co to efekty zewnętrzne, problem koordynacji, tragedy of commons, public good itp., bo nigdy nie miał do czynienia z porządnym wykładem mikroekonomii – ani z porządnym wykładem makroekonomii (Keynes był komunistą i kłamał – a kuku!). Nie zrozumie nigdy problemu różnicy siły negocjacyjnej pracodawcy i pracownika. Agregacji korzyści z infrastruktury – pracodawca zatrudniający 1000 pracowników korzysta z kilometra drogi, sieci energetycznej i wodociągowej bardziej niż każdy z dojeżdżających pracowników – i to nie liniowo bardziej. Ta agregacja uzasadnia obciążanie wyższym podatkiem przedsiębiorcy. Przykładowo – w USA podatek CIT wynosi 35%, w Polsce 19%. Dla libertarianina – podatki nie powinny istnieć ( w zależności od wariantu obłędu – mogą być ewentualnie pogłówne albo – o tragedio – liniowe). Drogi i elektrownie zostaną stworzone przez prywatne firmy, dokładnie tam, gdzie są potrzebne. I najtaniej, jak się da. Byle tylko się urzędnik nie mieszał (sukcesy wolnego rynku w Kalifornii, gdzie sprywatyzowano energetykę opisuje ważny link, link uzupełniający).
Niekiedy liberał przyzna, że "kapitalizm kompradorski/etatystyczny/socjalny" zawiódł. Czyli jakiś "zły" wariant kapitalizmu. Faktyczny stan rzeczy jest inny. Na całym świecie zawiódł mechanizm rynkowy po wprowadzeniu wielu deregulacji (vide sprawa Kalifornii powyżej). Libertarianin (i oszołom z Tea party) będzie winił, wbrew faktom "etatyzm" (bo nigdy się nie uczył historii gospodarczej – i nie wie o kryzysie z 1907 i kryzysie z 1929). Libertarianin wie, że "jego" cudowny, nigdzie nie wdrożony kapitalizm by nie zawiódł. Ale tego, że libertariańska religia nie wyjaśnia, których, inherentnych dla mechanizmu rynkowego wad cudowny "libertariański" wolny rynek by nie miał (głównej – różnicy sił negocjacyjnych, innych – externalities i problemów koordynacji) – tego libertarianin powiedzieć nie potrafi. Libertarianin nie ma nic do powiedzenia w kwestii kto będzie pracował na jego emeryturę i skąd się mają brać dzieci (wyprodukuje je "wolny rynek"). Dla libertarianina dzieci sąsiada mogą za ścianą zdechnąć z głodu, on ma to gdzieś. Widać wolny rynek tak chciał, sąsiad widać nierób, bo w libertariańskim raju każdego będzie stać na wszystko, jeśli tylko będzie chciał pracować – bo urzędnicy nie zabiorą – a jak kogoś stać nie będzie – to po co się rozmnażał (dzieciorób), dlaczego nie pracuje ciężej (nierób).
źródło: comment_PoFwyaweR05zsyRaRkqbzcHMKR0tGfe7.jpg
Pobierzźródło: comment_RHtbGEjUGJlUL1XCjVUDPXwgeSPtUwNH.jpg
Pobierzźródło: comment_cgBCnEbsSkOa8kBmpPNUz7cZtSNJzvqg.jpg
Pobierzźródło: comment_WDQvC5HOXluRKQ43iZCAaXCv5jLcDxHz.jpg
Pobierzźródło: comment_fGTJrbTABSYQMgLloWthZcoAvxS3wVGZ.jpg
Pobierzźródło: comment_V8JcFtFGYrxeLj6sw2ot7GJ59xQUxTbk.jpg
Pobierzźródło: comment_8ZVNDMiPr8tN8rcNjs9KdsCZnEA2z5DB.jpg
Pobierzźródło: comment_UL0SBrA0cy26jDhzW3aAB0li2hEldnPB.jpg
Pobierzźródło: comment_k861D12IxHqMZjE7dvKrfO0b2OqGQ4RV.jpg
PobierzRocznica
od 09.01.2024
Gadżeciarz
od 01.07.2016
Wykop.pl
źródło: comment_16125833173VWmIFvkIIkIlngnSMI42A.jpg
Pobierz