Przewinął się temat o 30 latku z korpo wynajmującym pokój w dużym mieście i w komentarzach widać, że większość nie widzi w tym nic dziwnego. No, to generalnie przyzwyczailiście się do #!$%@? patologii, że gość w wieku 30 lat musi mieszkać z kilkoma innymi osobami na klitce w bloku jak niewolnik i chodzić się kąpać zaraz po tym, kiedy inny współlokator skończy potężne sranie po ostrym kebsie XD Brawo
Dzisiaj luzy w pracy, dlatego oferuję Wam możliwość sprawdzenia, czy oryginalnie nazwaliście Waszego zwierzaka - napiszcie jak ma na imię, a ja sprawdzę, czy mam takiego w bazie xD ponad 3k pupili zapisanych
Siedze w robocie do 18 ( ͡°ʖ̯͡°)
Ps: usuwam wulgarne wpisy, chyba że potwierdzicie zdjęciem książeczki (⌐͡■͜ʖ͡■)
Nie jest doskonałe, to moja pierwsza przeróbka tego typu i tak zaawansowana w PS, ale może komuś spodoba się klimat tego zdjęcia/grafiki. Gdyby ktokolwiek chciał zobaczyć inne zdjęcia (krajobrazowe, portretowe) tu link: https://www.facebook.com/JayDiiPhotos/
#anonimowemirkowyznania #niebieskiepaski, nie mam konta więc pytam tutaj. Co byście powiedzieli gdyby wasza kobieta chciała rzucić pracę zawodową na rzecz zajmowania się domem i dziećmi? Gdyby oczywiście byłoby was stać na utrzymanie wszystkiego samodzielnie.
Rozmawiałam o tym ostatnio z moim przyjacielem, który ma narzeczoną Wietnamkę(pracującą u niego za 5 zł/h)- twierdzi że polki są leniwe, że jego dziewczyna pracuje w ich knajpie 12 godzin jak nie więcej, potrafi przyjść, ogarnąć, zająć się obiadem dla niego i nie ma problemu. Teraz szykuje im się dzieciak, ale dziewczyna dalej pracuje z brzuchem i ma pracować bo przecież jej nie zastąpi na tak krótko, a kto jej potem da pracę? Nie wyobraża sobie żeby było inaczej, kobieta ma pracować a potem ogarniać dzieci i dom sama, bo to jej rola od wieków. A on prowadzi poważne interesy. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Rozwinięcie historii: On prowadzi interes z rodzicami, spokojnie stać go na utrzymanie obojga - na dole chińska knajpa, na górze bar tylko z piwem i maszynami. Ona zasuwa cały dzień jako kucharka-kelnerka(z drugim wietnamczykiem) bo chińczyk jest oblegany jako jedyny w mieście, on w zasadzie całymi dniami przegląda internety i gada z klientami bo "prowadzi bar" czyli nalewa
@belwarg: Obydwie przedstawione przez Ciebie sytuacje są niezdrowe. Oczywiście, że wykład na uczelni nie powinien wysysać energii z człowieka, ale tak samo, jeśli nie bardziej powalone jest (moim zdaniem) żeby kobieta pracowała 8 godzin, a później zajmowała się samodzielnie sprzątaniem, gotowaniem i opieką nad dziećmi, a facet odpoczywa po pracy.. Nie jestem feministką, po prostu to jest najzwyczajniej niesprawiedliwe..
#anonimowemirkowyznania Mam 2x lat. Od kiedy byłem dzieckiem, miałem #!$%@?, brak mi jednego kręgu szyjnego, mam 100% niedosłuch lewego ucha. Stary całe życie pił, a jak już przestał to zaczął się zachowywać jak ostatni #!$%@?. Nigdy nie miałem męskiego wzoru w rodzinie.
Jak na złość... teraz zamiast popijać browar pod sklepem, zarabiam 30-45k miesięcznie, jadę na lekach (Lorafen, Velaxin), totalnie nie czuje sensu życia poza pomaganiem mojej mamie i siostrze. Nie mam #rozowepaski - wiem, że mógłbym mieć ale co to za przyjemność wiedzieć, że ona jest z Tobą tylko dla $$$.
Nie mam po co żyć, coraz częściej tak myślę... Nie to, że zamierzam się targnąć na siebie, ale #!$%@?... chcę coś co da mi sens życia.
#anonimowemirkowyznania Jestem z tych którzy jeszcze do niedawna myśleli, że depresja to jakiś wymysł ostatnich lat, wymówka dla słabości. Rok temu urodziłam córkę, dopadł mnie standardowy "baby blues" kilka tygodni po porodzie. Normalka - myślałam że za jakiś czas minie. Ale coś więcej się zmieniło, zaczęłam czuć się zupełnie inaczej niż kiedyś. Na pierwszy rzut oka - wszystko w porządku- zdrowe wspaniałe dziecko, skończone studia, kochający mąż... ale nie umiałam już naprawdę uczestniczyć w swoim życiu, powoli stałam się biernym obserwatorem. Doszły kłopoty finansowe, pracowałam dosłownie z niemowlęciem na ręku, przez kilka miesięcy, żeby w ogóle mieć na jedzenie i pieluchy. Ale wbrew pozorom było wtedy lepiej - miałam jakiś cel, cały byłam wykończona, ale dzięki temu udało mi się zagłuszyć to co działo się w środku. Potem nasza sytuacja finansowa poprawiła się, ale ja z każdym dniem czułam się gorzej. Spadek wagi do 43 kilo, pogłębiająca się bulimia, przeszywające zimno nawet przy 20 paru stopniach i stopniowe otumanienie. Odcinanie się od znajomych, brak chęci na cokolwiek. Boli tym bardziej, że zawsze należałam do osób które cieszy każda przysłowiowa pierdoła, kochających życie, pełnych energii. Od miesiąca cudem wstaje z łóżka czuje jakby od życia dzieliła mnie gruba ściana ze szkła, najgorsze w ty wszystkim jest to że nie umiem zająć się moim malutkim dzieckiem tak jakbym chciała. Wykonuje oczywiście wszystkie codzienne czynności ale nie jestem w stanie bawić się, uczyć, pomóc odkrywać świat. Staram się ukrywać płacz ale widzę że ten mały człowiek jest niesamowicie empatyczny i mój stan nie pozostaje bez wpływu. Gdyby nie to że muszę zająć najchętniej w ogóle nie wstawałabym z łóżka, albo po prostu skończyła ze sobą. Każda godzina jest męką nie jestem w stanie odczuwać żadnych pozytywnych emocji, tylko pustka i świadomość bezcelowego istnienia.
Musiałam się wygadać, wizyta u psychiatry dopiero w przyszłym tygodniu. Może jest jakaś różowa, która była w podobnej sytuacji?
@AnonimoweMirkoWyznania: Idź do endokrynologa i poproś, żeby wypisała Ci listę hormonów do zbadania. Mi to wygląda na problem z hormonami, może nawet depresja poporodowa, a to dlatego, że - jak sama zauważyłaś - bez żadnej przyczyny zewnętrznej masz depresję. Hormony to potężna siła, po ciąży mogą być całkowicie zaburzone, a depresja tym spowodowana jest tak samo silna, jak ta wywołana z powodów nie związanych z fizjologią. Sprawdź to koniecznie, zwłaszcza,
@AnonimoweMirkoWyznania: Zbadaj koniecznie hormony tarczycowe i hormony płciowe i zmień lekarza, na znanylekarz.pl posortuj ich sobie wg opinii pacjentów, tak najłatwiej znaleźć dobrego specjalistę z mojego doświadczenia.
#anonimowemirkowyznania Wiem że mirko to słabe miejsce na takie wyznania, ale muszę się komuś wygadać, bo już dłużej tego nie wytrzymam. Mam taki bajzel w głowie, że o ja #!$%@?ę.
Jestem z pewną kobietą sześć lat, przez ten czas byliśmy ze sobą raczej szczęśliwi, chociaż przez ostatnie dwa lata się coś psuło. Postanowiliśmy zamieszkać razem i tak sobie wegetujemy razem od roku wspólnie pod jednym dachem. Niedawno poznałem inną #rozowypasek, a pech chciał, że się ze sobą świetnie dogadujemy i możemy rozmawiać całymi dniami o wszystkim i o niczym. Tak sobie to trwało i trwało, a ja po czasie poczułem do niej coś, czego chyba nigdy nie czułem do mojej dziewczyny. Ona o tym wie, próbowała mi tłumaczyć, że to jedynie chwilowe zauroczenie i żebym spróbował naprawić relację z moją kobietą. W między czasie mój obecny pasek wyczuł, że jestem "nieobecny", zamyślony i ogólnie dziwny. Przeczytała moje wiadomości i uznała, że ją zdradzam. (do czego jeszcze nie doszło - chociaż całuje się świetnie). Była z tego afera jak #!$%@?, ale obiecałem jej, że zerwę kontakty z tą drugą - wytrzymałem jeden dzień. Wiem, że ją zraniłem i było mi z tego powodu przykro. Oboje z nowo poznanym różowym mamy się ku sobie i ona również wyznała mi, że nie potrafi mnie traktować jak zwykłego kumpla i że chciałaby ode mnie coś więcej, ale musimy się ogarnąć, bo "nie możemy". Stwierdziła, że póki co będziemy się "kumplować", a później zobaczymy co z tego wyjdzie, tyle że "kumplować", to my się akurat nie potrafimy. ( ͡°͜ʖ͡°) Za każdym razem kiedy się widzimy, zachowujemy się jak namiętnie kochająca się para... Minęło kilka dni, parę razy się widzieliśmy i tak dalej, a ja wciąż kiedy się rano budziłem, moją pierwszą myślą była moja "kumpela". #!$%@?. Moja obecna różowa znów przeczytała kilka wiadomości i zapłakana, wyznaje mi, że jestem miłością jej życia, że chciała mieć ze mną rodzinę, że mnie kocha itd... (#logikarozowychpaskow - Ja będąc na jej miejscu #!$%@?łbym mnie z domu przez najbliższe okno) Powiedziała też, że zna mnie na tyle, że wie że moje uczucie do niej jest prawdziwe i że widzi, że się zakochałem w tej drugiej, ale nie chce bym odchodził. Ja zresztą tak nie potrafię z dnia na dzień odejść i zostawić ją z niczym, bo co z naszym wspólnym mieszkaniem i innymi zobowiązaniami, których się razem podjęliśmy, a sama sobie z nimi nie da rady? Tak, przytulając się do mojego różowego, mówiąc jej, że ją kocham i przepraszam, wciąż myślę #!$%@? tej drugiej, a najgorsze w tym wszystkim jest to, ze moim największym problemem nie jest ona, tylko
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie będę Ci prawić morałów, natomiast mam jedną radę - zerwij ze swoją dziewczyną. Nie dlatego, że zakochałeś się w innej, bo to się zdarza w związkach. Nie dlatego, że całowałeś się z inną - choć moim zdaniem to zdrada. Moim zdaniem powinieneś z nią zerwać, bo piszesz o niej, jak o kuli przy nodze. Gdybym widziała twój wpis, bez całej tej historii o innej dziewczynie, radziłabym ci dokładnie
Mirki interesowałoby Was #gzw nt. jak się robi ragù bolognese takie prawdziwe (przynajmniej takiego mnie w Umbrii nauczyli). Będę sobie robił w tym tygodniu to mógłbym porobić zdjęcia i opisać jak to zrobić. Hmmm? #gotujzwykopem #jedzenie #foodporn
@nairam24h: Może mają zupełnie inny ideał urody, a nie zawyżone wymagania? Mi się np. ona w ogóle nie podoba, jest zbyt męska, surowa i ma końską twarz, rozumiem jednak, że dla kogoś może być objawieniem, ale mnie taki typ urody odrzuca od zawsze.
@NH35: Uwielbiam kiedy ktoś na wykopie używa określenia "ładna pani", kiedy w ogóle nie widać twarzy xD Nie możnaby tak "ładne nogi" lub "potencjalna ładna pani"? :D
kiedyś, gdy w ciągu dnia napadała mnie senność, jedna kawa załatwiała temat. organizm jednak szybko się przyzwyczaja. jedna kawa w ciągu paru lat zmieniła się na trzy lub cztery w ciągu dnia. przy takim postępie za parę lat musiałbym być podczepiony do kawowej kroplówki, ale ja głupi nie jestem. na pomoc przychodzi adrenalina.
kojarzycie te sytuacje, kiedy jesteście pijani i dzieje się coś mocno niespodziewanego? na przykład kolega dostaję lepę w pysk? albo kiedy idziecie sobie chodnikiem i na jezdni zderzają się dwa auta? w ciągu chwili człowiek stawiany jest do pionu. zamyślony wybudza się z letargu, pijany trzeźwieje. rozszerzają się źrenice, zatkane uszy odtykają się natychmiastowo, przez co wyostrza się słuch, a czas jakby spowalnia. jesteśmy wtedy rozbudzeni i gotowi do działania. zamiast czekać na jakieś dziwne zrządzenie losu, takie sytuacje możemy wywoływać samodzielnie. mam konto na wykopie, a więc jestem osobą uzależnioną od adrenaliny. i doskonale wiem jak wywołać tzw. adrenaline rush.
kiedy po raz kolejny będziesz zasypiał przed komputerkiem, po prostu wstań i przebiegnij się po biurze krzycząc do wszystkich napotkanych osób, że są śmieciami. rozgniewane twarze kolegów dadzą ci wówczas zastrzyk adrenaliny i będziesz gotowy, by zwyciężać kolejny dzień. jeśli nie lubisz biegać, to rozejrzyj się dookoła i zlokalizuj osobę, która sprawia wrażenie najbardziej zmęczonej. pomóż koledze i wyjeb mu w ryj. obydwaj będziecie w szoku - kolega, bo dostał w pysk, i ty, bo zrobiłeś coś ekstra. potem podlinkujesz mu do mojego wpisu i będziecie się razem śmiali. kolega poczuje się zobowiązany i innym razem to on znienacka #!$%@? ci w pysk. ponownie będziecie się śmiali. żaden z was nie będzie śpiący, poprawi wam się krążenie, rozpuści się woskowina uszna. wasza firma będzie lepiej prosperowała, dostaniecie awans. inne ciekawe metody to np. uszczypnąć szefową w cycek, opluć kogoś, odpalić pornografię dziecięcą na monitorze, nasrać klientowi do frytek. ja tak robiłem. co prawda zwolnili mnie z pracy, ale to dlatego, że wyszło na jaw moje uczestnictwo w wykop.pl. wypróbujcie tę metodę i opiszcie w wykop.pl jak zmieniła wasze życia.