Jak byłem dzieciakiem i rodzice wracali z wywiadówki to zawsze (jeśli odwaliłem jakąś manianę) udawałem chorego (。◕‿‿◕。)
Ułatwiało to ogarnięcie konsekwencji, a jeszcze dziadkowie przyjeżdżali do "chorego" i byli dodatkową tarczą (。◕‿‿◕。)
Tak tylko piszę. Zdjęcie niepowiązane
Ułatwiało to ogarnięcie konsekwencji, a jeszcze dziadkowie przyjeżdżali do "chorego" i byli dodatkową tarczą (。◕‿‿◕。)
Tak tylko piszę. Zdjęcie niepowiązane













































Gdyby matematyka, biologia, fizyka była nieobowiązkowa to również połowa albo niemal wszyscy (tak jak na Podhalu) zostaliby wypisani z tych zajęć, jedni argumentowaliby to stratą czasu, a jeszcze inni naczytaliby się głupot kleru lub w internecie, że na biologii to się demona Darwina promuje i lewacką ewolucję i to by wystarczyło by wypisać dzieciaka z biologii