Takie moje przemyślenia z #emigracja w #londyn #uk...
Kiedyś oglądałem program gdzie przedstawiano badania co ma większy wpływ na przyszłość człowieka: geny, rodzice, czy środowisko (grupa społeczna) w którym żyje. Wg nich jednoznacznie największy wpływ na przyszłość dziecka, ma otoczenie (głównie grupa rówieśników), potem geny, a dopiero na końcu jest wpływ rodziców.
Jeśli to prawda, to dla polskiego dziecka Londyn jest jednym z najgorszych miejsc do wychowywania się, taki jest mój wniosek który był jedną z przyczyn dla których odesłałem żonę z córką z powrotem do Polski. Mnie tu jest dobrze, kasa się zgadza, praca fajna, ale po prostu nie chciałem aby one tutaj mieszkały...
Kiedyś oglądałem program gdzie przedstawiano badania co ma większy wpływ na przyszłość człowieka: geny, rodzice, czy środowisko (grupa społeczna) w którym żyje. Wg nich jednoznacznie największy wpływ na przyszłość dziecka, ma otoczenie (głównie grupa rówieśników), potem geny, a dopiero na końcu jest wpływ rodziców.
Jeśli to prawda, to dla polskiego dziecka Londyn jest jednym z najgorszych miejsc do wychowywania się, taki jest mój wniosek który był jedną z przyczyn dla których odesłałem żonę z córką z powrotem do Polski. Mnie tu jest dobrze, kasa się zgadza, praca fajna, ale po prostu nie chciałem aby one tutaj mieszkały...
Nic takiego nie robiłem więc, zaczęły się poszukiwania przyczyny zapachu spalenizny, zaglądałem za lodówke bo tam jest największe siedlisko kabli, przeleciało mi przez myśl, że może coś się strasznie popsuło organicznego w szafie czy za nią i zaczęło wydzielać jakieś gazy typu mysz zdechła czy jakiś kawałek jedzenia, nawet na strych zaglądałem ale zapach spalonego się urywał.
Siadam do stołu i oczom moim ukazuje się pasek spalonej podkładki, oraz obrusu.... Nie mogliśmy z różowym wyjść ze zdumienia jak to mogło się przypalić, czym?!
no i wtedy widzimy szklaną miskę na owoce i warzywa która jest półokrągła i mogłaby skupić promienie światła, ALE miska tutaj stoi od 3 lat i nic nigdy nie przyfajczyła, poza tym stoi w pod takim kątem pod parapetem, że nawet promienie słońca nie dosięgnęłyby miski aby ta mogła skupić wiązkę światła.