Dwadzieścia lat temu, gdy nie miałem gdzie się w życiu podziać mieszkałem... na skupie złomu w kanciapie za pomieszczeniem, w którym były papiery, biurko z kasą itp. Latem, żeby dorobić nad ranem wsiadałem na naprawiony rower znaleziony na złomie i jechałem 10 km żeby ściągnąć kraty z okien bud nad morzem. Miałem klucze do kłódek, a kraty wrzucałem na dachy tych bud. Wieczorem właściciel je zakładał jak przyjeżdżał po utarg. Płacił raz
@Commodore_64 to po prostu okruchy życia i kolejny scenariusz człowieka jednego z 8 miliardów na tym padole łez. Dziękuję za tą historię. Czy była inspirująca? Nie wiem ale czytajac poczułem zmysłami tamten opisany przez ciebie świat. Trzymaj się
#motoryzacja