Co prawda drapak przyszedł w środę (po wielkich przebojach) jednak dopiero teraz udostępniam zdjęcie Filemona, tak jak obiecałem.
Wołam @Aluminium_Glin oraz @AnulkaS34d na prośbę:)
Filemon jednak woli swoje stare legowisko. ¯\(ツ)/¯
#pokazkota #kitku #koty #kot #filemon
Zdjęcie nie powiązane z drapakiem w komentarzach
Wołam @Aluminium_Glin oraz @AnulkaS34d na prośbę:)
Filemon jednak woli swoje stare legowisko. ¯\(ツ)/¯
#pokazkota #kitku #koty #kot #filemon
Zdjęcie nie powiązane z drapakiem w komentarzach
Drugi piorun uderzył 16 sekund później, tym razem doprowadzając do awarii jednego z dwóch wskaźników położenia rakiety w przestrzeni (FDAI). Saturn V leciał jednak dalej, bo uderzenia piorunów nie zakłóciły działania systemu naprowadzania rakiety. Wnętrze modułu dowodzenia było rozświetlone alarmami, ale załoga nie mogła dojść do źródła problemu. Tymczasem w Houston kontrolerzy lotu utracili dostęp do telemetrii rakiety. Na ich ekranach pokazywały się wartości, które nie miały zupełnie sensu.
Na szczęście, tego dnia w pracy był John Aaron, który pracował w kontroli lotu na stanowisku EECOM, gdzie zajmował się monitorowaniem systemów elektrycznych i środowiskowych. Gdy patrzał na swój ekran, pełen zdawałoby się losowych liczb, coś przyszło mu do głowy. Wartości dotyczące stanu ogniw paliwowych układały się w schemat, który już gdzieś widział. Było to w trakcie jednego z testów Modułu Dowodzenia, podczas którego wystąpił spadek zasilania do układu przetwarzania sygnału. Jak później wyjawił, wartości były wręcz takie same.
Wbrew