Anonimowy post zniszczył życie przedszkolanki. Zwróciła uwagę, wyleciała z pracy
W jednej chwili straciła pracę i dobrą reputację. Młoda przedszkolanka z Warszawy zwróciła uwagę dziecku podczas wycieczki. Anonimowy post w internecie zniszczył jej życie. Została zwolniona z Baby Room na Żoliborzu. Ola nie ma sobie nic do zarzucenia, pretensji nie mają do niej rodzice, ani pracoda
Szewczenko z- #
- #
- #
- #
- 180
- Odpowiedz
Komentarze (180)
najlepsze
1) Na nauczyciela wpływa skarga, że ten macał uczennicę
2) Z urzędu i na pniu zawieszenie i ograniczenie wypłaty do 50% minimalnej krajowej
3) Sprawa się mieli pół roku albo i lepiej
4) Nauczyciel uniewinniony od zarzutów
5) Zwracają TYLKO CZĘŚĆ utraconych zarobków. Zabierają wszystkie dodatki i godziny nadliczbowe.
6) Nauczyciel zostaje ukarany finansowo za niewinność, a oskarżający nie musi się niczego bać, ponieważ nic mu nie
Do tego złamała prawo pozwalając na lincz dla swojej wygody zamiast chociażby napisać oświadczenie że przedszkolanka jest niewinna (lub sytuacja jest wyjaśniana)
Hmm brzmi jak wykop pl ( ͡° ͜ʖ ͡°)
U nas było to samo. Super pani nauczycielka, całe serce oddawała dzieciakom. Trafiło się 3-4 nawiedzonych rodziców, nakręcili ogromną spirale nienawiści, wymyślili zarzuty z kapelusza (które nie miały żadnego podparcia w faktach), straszyli kuratorem. Finalnie przedszkole rozwiązało z nią umowę i grupa została bez jednego nauczyciela.
@Dziki_czoug: mam nadzieję, że dopiero po tej tchórzliwej reakcji dyrekcji reputacja będzie odpowiednia.
Po drugie, przedszkolanka ma pelne prawo dochodzic odszkodowania i zadoscuczynienia od autorki posta oczerniajacego ją w internecie, jak rowniez od wlasciciela profilu „spotted”, jezeli to on zatwierdzil post do publikacji.
Internet nie moze byc już dłużej bagatelizowany bo ma zbyt duzy wplyw na codzienne zycie ludzi- to taka sama, a nawet dotkliwsza forma oczernienia kogos w tradycyjnych mediach.