@GeraltRedhammer: To prawda par idealnych nie ma, ale kolejne etapy w rożnych związkach są do siebie bardzo podobne. Na początku związku panuje wszechobecna miłość i zauroczenie, poza własnym partnerem nie widzimy świata i nic bardziej się nie liczy jak czas spędzony z drugą osobą. Później następuje etap w którym partnerzy do związku wnoszą swoje zainteresowania, hobby i wyjścia z przyjaciółmi- to także etap wzajemnego poznawania się. Kolejny etap nazwałabym etapem
Rutyna, bezpieczeństwo i przyzwyczajenie- tak podsumowałabym ostatni etap, w którym najtrudniej jest zerwać z drugą osobą i z "my" przejść na "ja".
To jest to co najbardziej lubię przynajmniej w swoim związku - niektórzy nie lubią rutyny - ja lubię przeplataną weekendami, świętami i wyjazdami. Bezpieczeństwo i przyzwyczajenie to również zalety - Mamy tą osobę którą kochamy przy sobie - czego chcieć więcej.
tak jakoś nie widzę w tym "etapów" tylko.. przez pierwsze 2 minuty miłość a następnie przeszli odrazu do kłótni. tak jakby wycieli połowę związku z filmiku.
Zdecydowanie brakuje fazy gdzie są ze sobą, a każdy zajmuje się swoimi sprawiani... A po za tym nie każdy związek kończy się rozpadem.
Miłość nie polega na ciągłym uczuciu motyli w brzuchu, bo to z czasem mija, a na kompromisach i dogadaniu się z drugą osobą. I tak naprawdę takie spędzanie non stop czasu wspólnie jest fajne na początku, później to chyba każdy by miał tego przesyt...
@Manga: To fakt, ze nie kazdy związek konczy się rozpadem, ale należy pamiętać, o tym, że jak chcemy żeby się udało musimy robić wszystko tak jak by widziała to nasza kobieta, nie licząc sytuacji kiedy musimy coś s-------ć, żeby nie być zbyt przewidywalny, ale nie na tyle, żeby ją to zdenerwowało, a jak się zdenerwowała to nie liczymy się z jej uczuciami, wiec trzeba to naprawić ale skąd mogłem wiedzieć,
@beeper: Fiołków... spróbuj nie dać jej kwiatków, zostawić skarpetki na podłodze, jeść śniadanie przed komputerem, wrócić ostro zawiany po spotkaniu z kumplami, zostawić okruszki na stole w kuchni, nigdy się nie spieszyć (nawet gdy ona pogania) etc etc.
Widać we w związek wniósł coś - mieszkanie. Ale ona to przebiła cyckami, szach i mat. Było tak pięknie (chodzi o jej tyłek)... Myślałem, że się pobiorą...
"Ale ty mnie nie rozumiesz", "Jesteś taki nieczuły", "Jestem gruba". Facet jest szczęściarzem. Od końcówki filmu zaczyna się spokojne dla niego życie...
Komentarze (30)
najlepsze
Rutyna, bezpieczeństwo i przyzwyczajenie- tak podsumowałabym ostatni etap, w którym najtrudniej jest zerwać z drugą osobą i z "my" przejść na "ja".
To jest to co najbardziej lubię przynajmniej w swoim związku - niektórzy nie lubią rutyny - ja lubię przeplataną weekendami, świętami i wyjazdami. Bezpieczeństwo i przyzwyczajenie to również zalety - Mamy tą osobę którą kochamy przy sobie - czego chcieć więcej.
Powiem inaczej - ktoś kto nie
Miłość nie polega na ciągłym uczuciu motyli w brzuchu, bo to z czasem mija, a na kompromisach i dogadaniu się z drugą osobą. I tak naprawdę takie spędzanie non stop czasu wspólnie jest fajne na początku, później to chyba każdy by miał tego przesyt...
- Koleś pierze, gotuje i nie pije piwa.
- Oboje niepracujący, a mimo to stać ich na wynajęcie niezłego apartamentu.
-
- Miłość?
- No. Czy to w ogóle jest coś takiego?
-