Czym jest geoarbitraż?
"To zarabianie w kraju o wysokim standardzie życia, a wydawanie w kraju o standardzie niższym. Zabawa przynosi największe zyski, gdy zarabiasz w dolarach, wydajesz w pesetach, a wynagrodzenia płacisz w rupiach”. Genialna sprawa.
![dyszkadlaciebie](https://wykop.pl/cdn/c3397992/dyszkadlaciebie_zQjN4c62k9,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- 68
Komentarze (68)
najlepsze
niekoniecznie. Wyobraź sobie, że tacy napływowcy w końcu zaczynają być większością w docelowym kraju. I wtedy, korzystając z np. dobrodziejstw demokracji robią w docelowym miejscu taki sam syf jak u siebie (oczywiście przy jak najlepszych intencjach). Standard
:P
Oczywiście jeżeli ktoś nie jest w stanie przestawić się na lokalne produkty (np. jedzenie) tylko będzie korzystać z europejskich dostaw no to koszty będą wyższe niż w Europie.
Co do Hindusów to od jakiegoś czasu często można zobaczyć dopiski 'Nie interesują nas oferty Hindusów'. Sam korzystałem z ich usług i niestety komunikacja na słabym poziomie, a dodatkowo lubią znikać na kilka dni, tłumacząc się potem trzęsieniem ziemi, zanikiem prądu, chorobami wenerycznymi etc...
BTW, Maroko (wspomniane w blogu z powiazanych) rzeczywiscie drogie byc nie powinno. Ot chocby taksowka jest tam bardzo powszechna i jednoczesnie tania forma transportu. Pamietam ze bedac w Fezie przejechalismy jakies 2 km za rownowartosc okolo 80 groszy. Tylko tam dobrze jest znac choc francuski, a najlepiej arabski. Z arabskim ludzie zaraz inaczej cie traktuja. Angielskiego za to nie cierpia