To Znalezisko było promowane w ramach usługi Wykop Poleca przed osiągnięciem wymaganego progu wejścia na Stronę Główną. Obecnie to Znalezisko nie jest już objęte promocją.
No cóż... w ładny dzień da się zrobić Orlą Perć w trampkach. O ile wszystkie kroki postawi się dobrze oraz nic się na zahuśta ani nie wyjedzie spod nogi. Bo jeśli coś się zakołysze pod stopą, to wtedy dobry but ją ochroni, trampek nie. Jak będzie mokro (rosa, deszcz, cokolwiek) dobry but z traktorem nas przytrzyma, trampek nie. Ale nie (tylko) o buty chodzi. A właściwie przede wszystkim nie o buty, tylko
Czytam wasze wypociny i śmiem twierdzić że 90 % z was nigdy od kompa nie odeszło, nawet pokuszę się o stwierdzenie że największym wyzwaniem był rower lub jazda tranwajem. Problem polega jednak na tym że ludzie są poprstu bezmyślni. Posiedzą na grupach fb strikte górskich i myślą że są himalaistami. Zero kondycji, zero przygotowania, zero obycia w górach czy tam doświadczenia. O sprzęcie można nie mówić. Taki ktoś myśli że spokojnie da
@asthorss: Za mną (ileś lat temu) szła starsza pani z wnuczkiem około 12-14 lat. Radzili sobie, bo to nie była ich pierwsza wyprawa. I to jest słowo-klucz. Nie idź na Orlą, gdy pierwszy raz jesteś w górach. Nie idź na Orlą, gdy jest mokro/zbliża się deszcz/jesteś zmęczony czy wtedy, gdy wczoraj przyjechałeś w Tatry.
@asthorss: aż musiałem odpisać, dużo chodzę po górach. Nieprzygotowanie to jedno ale czasem wystarczy mieć pecha i koniec. Nawet jak masz formę życia i jesteś wypoczęty. Zagapisz się albo przewrócisz. I koniec historii. Znam takie opowieści o doświadczonych taternikach, co zginęli przed głupotę.
Nic mnie nie zdziwi jak w ostatnią zimę po wejściu na Kasprowy chciałem iść na Świnicką Przełęcz co zostało szybko zweryfikowane bo była totalna zadymka więc nawet z nawigacją na ręku miałem obawy bo nic nie było widać, co nie przeszkodziło starszemu panu zapytać czy idę właśnie w tamtym kierunku. Owy pan był ubrany w dres na którym już lód wisiał i trapery jak do taperku. Zawróciłem dla bezpieczeństwa swojego i jego.
Nie ogarniam tego. Zanim internet był tak powszechny i o każdym szlaku było tysiąc recenzji na blogach, milion dyskusji na tatromaniakach i 50 miliardów zdjęć na instagramie to ludzie po prostu nie wiedzieli, że Orla Perć jest jakoś szczególnie niebezpieczna i chodzili nią jak każdym innym szlakiem. Ludzie po prostu jechali w Tatry, spali gdzieś w schronisku i rano przy śniadaniu siedząc przy mapie zastanawiali się gdzie by dzisiaj pójść, na ilu-godzinny
Orla Perć jest trudna, ale dla ignorantów, którzy nie są w żadnym aspekcie przygotowani. Na Giewoncie ignorancja może się skończyć tragicznie, a co dopiero na Orlej, gdzie wypadałoby być przygotowanym fizycznie, sprzętowo (minimum dobre buty, rękawice i obowiązkowo kask!) i mieć jakiekolwiek pojęcie o wspinaczce jakby nie patrzeć wysokogórskiej.
Niektórzy wspominają, że wypadałoby mieć lonże, ale lonża na Orlej sprawia więcej problemów niż można byłoby się spodziewać. Nie raz spotkałem grupy wyposażone
@kimunyest95: Serio przewodnik kazał się wpinać turystom w łańcuchy? Ja bym gościa o--------ł bez mrugnięcia okiem. Jakby konstruktorzy chcieli z orlej zrobić via ferate to byłym liny stalowe zamiast łańcuchów. Orla perć to nie miejsce do szkolenia z autoasekuracji.
Ciekawostka ( nie wiem czy aktualna, słyszałem to parę lat temu): na orlej perci ginie statystycznie jeden człowiek rocznie. Więc powiedziałbym, że to baaardzo mało.
@lubielizacosy: w upadku z dużej wysokości praktycznie wcale, ale wystarczy że ktoś nad tobą kopnie niechcący odłamek skały i może uratować życie. Serio, niektórzy tutaj piszą takie bzdury jakby nigdy z piwnicy nie wyszli, a co dopiero mówić o wizycie w górach.
To jak z kaskiem na rowerze - jak jebnie Cie samochód, to też Ci niewiele pomoże. Ale jak sam wyrżniesz na ziemię, to może uratować Ci życie. Nie
no i po co o tym pisać, poszedł tam więc był świadomy zagrożenia, skacząc ze spadochronem też trzeba przyjąć że można zginąć, jak jego śmierć to taki problem to mógł stać w kolejce w żabce po chleb a nie po górach łazić.
@lubiecie: właśnie mógł nie być świadomy zagrożenia. Ludzie naogladają się kanałów na YT, pójdą do Decathlonu i za pensję z korpo nakupuja sprzętu, wychodzą z przeświadczenia, że już maga robić to co ludzie z prawdziwą zajawka chodzenia po górach. Druga sprawa to pora roku, która nie sprzyja "amatorom". Nie musiał stać po chleb, mógł chodzić po górach, ale zachować zdrowy rozsądek i mierzyć siły na zamiary.
Komentarze (164)
najlepsze
źródło: comment_1665819834UXEtzXWnsDV3N5ZIuLUmzy.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez moderatora
Niektórzy wspominają, że wypadałoby mieć lonże, ale lonża na Orlej sprawia więcej problemów niż można byłoby się spodziewać. Nie raz spotkałem grupy wyposażone
Ciekawostka ( nie wiem czy aktualna, słyszałem to parę lat temu): na orlej perci ginie statystycznie jeden człowiek rocznie. Więc powiedziałbym, że to baaardzo mało.
To jak z kaskiem na rowerze - jak jebnie Cie samochód, to też Ci niewiele pomoże. Ale jak sam wyrżniesz na ziemię, to może uratować Ci życie. Nie
@lubiecie: Bez sensu, idąc do żabki też można zginąć. Trzeba być świadomym zagrożenia.