Doktoraty copy-paste. Polska nauka uzależniła się od plagiatów
- To byłby ogromny despekt dla państwa. Gigantyczna afera. Wyobraża pan to sobie? Nagle jedna trzecia polskich prac dyplomowych obronionych w ostatnich latach świeci się w programie antyplagiatowym na czerwono - z prof. Markiem Wrońskim rozmawia Grzegorz Sroczyński.
secret_passenger z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 156
- Odpowiedz
Komentarze (156)
najlepsze
czy zatem tę teorię uważasz za część, w której większość osób popełnia plagiat? dlaczego? dlatego że opisuje rzeczy doskonale znane? ale tak to oceniając to wszystko co opiera się na wiedzy
Ale takie właśnie są wymagania stawiane magistrantom. Ty podajesz przykłady z informatyki, ja mogę Ci powiedzieć jak to wygląda w dziedzinach bardziej „eksperymentalnych” - jak social- lub life-sciences.
- praca magisterska ma pokazać, ze student potrafi przeprowadzić zgodnie ze sztuką eksperyment, postawiwszy wcześniej odpowiednie pytania badawcze, oraz czy potrafi przez zgodną ze sztuką analizę danych udzielić na te pytania odpowiedzi. I tyle. Nie ma żadnych przeszkód, aby magisterka była nawet dokładną replikacją jakiegoś innego eksperymentu - na tym etapie chodzi o sprawdzenie, czy kandydat na magistra potrafi coś
Zamiast plejady warunków aby to dobrze na papierze wyglądało, a w praktyce to "fotomontaż" i karykaturalne pozoracje Nauki przez duże N
Natomiast w polskich watunkach to wciąż pokutuje, że mgr jest takim "pełnym" wyższym jak z czasów, kiedy większość studiów trwała 5 lat. I to jest wręcz taki odpowiednik bakałarza. A I stopień to takie okrojone wyższe.
A stopnie naukowe i bycie samodzielnym badaczem to zgodnie z wytycznymi unijnymi dopiero się od doktoratu,
a jeśli ktokolwiek inny jest mocno związany z nauką i ma coś do powiedzenia na ten temat, to rownież proszę o zabranie głosu. moja edukacja zakończyła się na zdobyciu tytułu magistra, i na uczelnię już nie wróciłem (plany dotyczące
@matsd: Licencjat i magister z zasady są odtwórcze xD
Polskie uczelnie są w absurdalnym stopniu "pionowe", czemu ton nadają zadufani w sobie profesorowie i tłum "młodszych", którzy w to wchodzą. A na szczycie siedzi grupa osób, które mają de facto pełną kontrolę nad folwarkiem, których nie za bardzo jest jak ruszyć, ponieważ procedury odwoławcze
A dlaczego, to w opisie znaleziska.
Ze dwadzieścia lat
Osobiście uważam, że pracę lic, inż, mgr powinny być zniesione na rzecz końcowego egzaminu. 80% tych prac to tylko mielenie w kółko tych samych książek, bo mało komu chce się robić coś nowego. Liczy się tylko papier, a o temacie pracy zapomina się 5 minut po jej obronie.
Widziałem wielu moich kolegów co uroczyście niczym za czasów podstawówki wrzucali swoje pachnące świeżością obronione prace do kosza albo używaliśmy ich jako rozpałki do świętującego koniec studenckich męk grilla ( ͡° ͜ʖ
@Tytanowy_Lucjan: Już z 10 lat temu słyszałem o pomysłach, żeby zamiast pisać licencjat to dać do opracowana jakieś jedno hasło na wikipedii, z pewnością byłby większy zysk dla społeczeństwa
@Tytanowy_Lucjan: Spokojnie, wymyślono odpowiednie algorytmy no normalizacji tekstu - zarówno globalne jak i specyficzne dla konkretnych języków, w tym dla polskiego.
Tekstu nie porównuje się wprost, ale po obu stronach robi się z niego tokeny, mające w przypadku języka polskiego np. obcięte końcówki fleksyjne. Tokenów też nie porównuje się pojedynczo, tylko w n-gramach, najczęściej n=3 - dzięki temu można
Albo Cezarego Gmyza.
Ale żarty na bok.
Z wywiadu wynika, że Gowin "uratował" kariery wielu osobom, które mogą być plagiatorami. A gdyby tak tylko ministrów, posłów, senatorów i naszych europosłów zlustrować za pomocą programu plagiatowego?
O przyznaniu tytułu zawodowego/naukowego powinna decydować np. łączna suma punktów zebrana na różnych etapach edukacji.
To jest chore i bardzo stresogenne, że jeden egzamin, jedno pytanie jest w stanie przekreślić 5 lat studiów.
@arekb81: xD Tylko że ludzie w komisji to przeważnie znajomi promotora i nie będą mu robili pod górkę. Oblanie magisterki na większości uczelni to dosyć głośne wydarzenie i mało kiedy się