Sztuczny problem. Na liście kandydatów do Sejmu może być maksymalnie dwa razy więcej nazwisk niż jest miejsc do obsadzenia w danym okręgu. Nawet jeśli zagwarantujemy kobietom 35% udział w tej liście, to i tak może się to skończyć tym, że zostaną wybrani sami mężczyźni - i to nawet wówczas, gdy nasza lista zdobędzie wszystkie możliwe miejsca w Sejmie.
Idź sobie to postuj na forach politycznych, ale na miłość boską, odpierde się już z tą polityką od wykopa. Człowiek chce się na chwilę oderwać od pracy i zajrzeć na wykop, przejrzeć ciekawe linki z całego Internetu, a tu wszędzie Jaro, Komorowski i żale niezadowolonych obywateli. k%#%a mać. Do widzenia.
dzięki Ci, że jako jeden z nielicznych widzisz coś, czego inni nie widzą. Ja absolutnie nie jestem za parytetami dla kobiet, ale fakt, że kobiety na polu zawodowym muszą umieć 10x więcej od mężczyzny po prostu mnie osłabia, a jak już cokolwiek osiągną to i tak frustraci powiedzą, że przez łóżko.
Komentarze (135)
najlepsze
Z danych PKW (http://wybory2007.pkw.gov.pl/SJM/PL/KOMITETY/dsp.htm) wynika, że na listach wyborczych kobiety stanowią 23%. Obowiązkowe
społeczeństwa, lepiej wykształcona, gorzej wynagradzana i
zdecydowanie niedoreprezentowana przy tym stoliku, gdzie rozdaje się
najważniejsze karty.
dzięki Ci, że jako jeden z nielicznych widzisz coś, czego inni nie widzą. Ja absolutnie nie jestem za parytetami dla kobiet, ale fakt, że kobiety na polu zawodowym muszą umieć 10x więcej od mężczyzny po prostu mnie osłabia, a jak już cokolwiek osiągną to i tak frustraci powiedzą, że przez łóżko.
No pewnie! Czyli nawet w konstytucji mmy równych i równiejszych.
Nawiasy w tym zdaniu z konstytucji nie są postawione tak:
"Kobieta i mężczyzna mają (w szczególności równe) prawo[...]"
tylko tak:
"Kobieta i mężczyzna (mają w szczególności) równe prawo[...]"
Trzeba umieć czytać ze zrozumieniem.