Od razu widać że cywilizowany kraj, nie tak jak u nas, że wszystkie buraki pchają się do samochodów, bo w końcu własna bryka to uber lans, a rower to wstyd i kał.
@cyberpunx: Tak, bo czepiasz się słówek, i nie potrafisz zrozumieć tego co napisałem :) nie czepiam się ludzi którzy jeżdżą samochodami, tylko tych, który jeżdżą zawsze - nawet wtedy gdy nie trzeba, niepotrzebnie zajmując drogę itd. tylko dlatego, że dzięki temu czują się lepsi.
@Tuff_Gong: Chciałbym zwrócić uwagę, iż to wszystko jest zasługą miasta, które robiło wszystko, aby jazda samochodem po Amsterdamie była nieopłacalna (podnoszenie opłat parkingowych) przy jednoczesnym budowaniu i ulepszaniu setek kilometrów dróg rowerowych.
JKMowcy mogą wierzyć lub nie, ale przy zupełnie otwartym i wolnym rynku ta sytuacji nigdy nie miałaby miejsca, bo z rowerzystów nie ma kasy, a trzeba im zbudować drogi. Czasami więc duże projekty państwowe (miejskie) nie nastawione na szybki
Ta, nie ma kasy... A chociażby pieniądze zaoszczędzone na remontach dróg? Ścieżkę rowerową robisz raz i leży dziesięciolecia. A zwiększona popularność komunikacji miejskiej?
Przez prawie dwa lata mieszkałem w szwedzkim mieście Linköping i dojeżdżałem codziennie około 3km do pracy (z centrum miasta do Mjärdevi) i to niezależnie od pory roku i pogody.
Więc sytuacja wyglądała tak:
* W Linköping istnieje cała niezależna infrastruktura ścieżek rowerowych. Większość z nich jest prowadzona niezależnie od dróg i chodników. Jeżeli ścieżka musi być przeprowadzona przez jakąś drogę to w 80% przypadków ścieżka jest
Warto jeszcze wspomnieć że na imprezy w Szwecji jeździ się rowerem. I wszyscy nawet po ostrych imprezach wracają rowerami, wszelkie dresy, różowe babeczki, czy po lakoholu czy to bez wracają rowerami. Szok!
@Jossarian: Dla Polaków lansem jest kupić sobie Golfa IV i jeździć po okolicy z otwartym oknem. Tam już z tego wyrośli. Dla Skandynawów samochód jest tylko narzędziem do poruszania się, a nie wyznacznikiem statusu. Tam natomist jest "cool" prowadzenie zdrowego trubu życia, uprawianie sportu - totalne przeciwieństwo Polaków. Póki nie zmieni się w Polsce mentalności społeczeńśtwa, nie ma co liczyc na zmiany w infrastrukturze rowerowej. A jest, jaka jest: rozlazłe krowy
Bo w Holandii jest droga i w większości jest przy niej ścieżka rowerowa. A jak takowej nie ma to nikt Cię nie obtrąbi, bo sam pewnie rowerem jeździ. Co najwyżej Cię pozdrowi palcem wskazującym, nawet jeżeli Cię nie zna. Tam rowerem jedzię się do pracy, znajomych, na randkę.
Rowery też mają wygodne. 20-letnie egzeplarze chodzą jak złoto.
Komentarze (167)
najlepsze
JKMowcy mogą wierzyć lub nie, ale przy zupełnie otwartym i wolnym rynku ta sytuacji nigdy nie miałaby miejsca, bo z rowerzystów nie ma kasy, a trzeba im zbudować drogi. Czasami więc duże projekty państwowe (miejskie) nie nastawione na szybki
Przez prawie dwa lata mieszkałem w szwedzkim mieście Linköping i dojeżdżałem codziennie około 3km do pracy (z centrum miasta do Mjärdevi) i to niezależnie od pory roku i pogody.
Więc sytuacja wyglądała tak:
* W Linköping istnieje cała niezależna infrastruktura ścieżek rowerowych. Większość z nich jest prowadzona niezależnie od dróg i chodników. Jeżeli ścieżka musi być przeprowadzona przez jakąś drogę to w 80% przypadków ścieżka jest
Warto jeszcze wspomnieć że na imprezy w Szwecji jeździ się rowerem. I wszyscy nawet po ostrych imprezach wracają rowerami, wszelkie dresy, różowe babeczki, czy po lakoholu czy to bez wracają rowerami. Szok!
edit: poza tym świetny przykład dałeś - to co u nas nagminne - pieszy na drodze dla rowerów,
Pierwszy lepszy przykład - Kraków, ul. Starowiślna - http://www.mmkrakow.pl/rep/newsph/6604/32866.3.jpg
http://www.erowid.org/chemicals/lsd/images/archive/lsd_blotter_hofmann3.jpg
http://allegro.pl/listing.php/search?sg=0&string=holenderka
Oglądanie tego też was hipnotyzuje? :D
^^
raczej Holendrzy z natury są szczupli i wysocy,tyle że prawdziwych Holendrów prawie się nie widuje,bo więcej tam Arabów... :/
Rowery też mają wygodne. 20-letnie egzeplarze chodzą jak złoto.