Bo lekarze nie mieli czym wyjąć dziecku kleszcza...
Prawie 50 kilometrów jazdy i 3 godziny czasu - tyle potrzebowała mama dwuletniej Lidii, żeby znaleźć pomoc medyczną dla córki. Kobieta, w siódmym miesiącu ciąży, jeździła z dwulatką od szpitala do szpitala...
r.....t z- #
- #
- #
- #
- 109
Komentarze (109)
najlepsze
@MagnitudeZero: Przeziębienie jest leczone tylko objawowo.
A później
To skalpel jest aż tak technologicznie zaawansowanym sprzętem, że nie
W dalszym ciągu uważam, że nie ja jestem głupi. Jechać do lekarza (nie wnikam gdzie) z kleszczem to jakieś nieporozumienie. Rozumiem przypadek, jeśli jestem samotny i mam go na środku pleców, ale to jest niepotrzebna przesada i kalectwo rodziców, którzy nigdy w lesie nie byli.
Zapamiętaj jedno - nie każdy po drugiej stronie monitora musi być głupi bo ma inne zdanie na dany temat.
Teraz sobie uświadamiam, że dokonałem niemal cudu i mam jaja ze
Co za pierdy, ten chory faszystowski system próbuje już nawet naśladować kapitalizm. Żałosne. Kto przynosi kasę do szpitala? Urzędas. Więc pacjent to może co najwyżej nie marudzić i jak się nie podoba to #!$%@?ć.
Wyciągnięcie kleszcza - problem na miarę 21-go wieku. No ale jeszcze niedawno ten sam system miał
Jaka ona jest "darmowa" każdy wie. Jaka jest sprawna widać zbyt często.
Komentarz usunięty przez moderatora
True story: w zeszlym roku moj syn w wieku rok i 3 miesiace zlapal kleszcza i sytuacja identyczna- w POZ nie wyciagaja, na SOR nie wyciagaja, w ambulatorium calodobowym tez nie wiec jak to w polskiej sluzbie zdrowia , skonczylo sie na prywatnej wizycie u pediatry. Wszystko dzialo sie w Krakowie a i kilometraz tez podobny wyjdzie