Aktywne Wpisy
jozef-dzierzynski +873
#rod
#nieruchomosci
Czyli co, w jeden dzien na wykopie pojawiło się kilkadziesiąt kont które zaczęło szkalować rodosy i powtarzać dokładnie tą samą propagande o potrzebie zaorania rod i zrobienia tam parków? To nie jest wcale podejrzane.
Pochwalcie sie chłopaki z której agencji marketingowej jesteście, ile wam płacą za gównoposty na wypoku?
#nieruchomosci
Czyli co, w jeden dzien na wykopie pojawiło się kilkadziesiąt kont które zaczęło szkalować rodosy i powtarzać dokładnie tą samą propagande o potrzebie zaorania rod i zrobienia tam parków? To nie jest wcale podejrzane.
Pochwalcie sie chłopaki z której agencji marketingowej jesteście, ile wam płacą za gównoposty na wypoku?
mrukamani +29
Ludzkość zrobiła kolejny wielki krok ku januszopokalipsie. W moim mieście było dziś wielkie #rozdajo, w ramach pomocy z unii rozdawali jabłka, wystarczyło mieć dowód, podpisać się na liście i dostawało się kartonową skrzyneczkę jabłuszek, dobre pare kilo. Sam też się wybrałem (w mojej krwi przetrwał nikły gen januszostwa, to chyba jeszcze po dziadku), byłem jednym z pierwszych w kolejce, która utworzyła się zanim jeszcze zaczęli wydawać jabłka.
Wszystko byłoby ładnie, pięknie, gdyby nie natłok Januszów i Grażyn. Cała akcja rozgrywała się w hurtowni napojów (nie wiem czemu, nie pytajcie), która jest na jednym terenie ze składem opału. Na początku było kilkanaście osób, wszyscy raczej pieszo lub rowerem. Zaraz po rozpoczęciu wydawania już #cebula dała o sobie znać. Jeden Janusz przyniósł ze sobą dowód córki i wykłócał się, że on chce dwie skrzynki, bo ma dwa dowody. W końcu, po chwili marudzenia odszedł z jedną. Inna Grażyna, zaczęła narzekać, że nie wiadomo jaki to gatunek, że na dnie skrzynki są odpady (chociaż wszystkie jabłka były ładne, dojrzałe i bardzo soczyste). Czaicie #!$%@?? Dostają za darmo i jeszcze narzekają.
Chwilę później ludzie zaczęli przyjeżdżać samochodami. Tu się zaczął prawdziwy #armagiedon. Cały niewielki teren jest terenem prywatnym i dwaj faceci od opału zaczęli się #!$%@?ć, bo ludzie zastawiali im wagę albo koparkę to ładowania węgla, nie mogli nawet z towarem do klientów wyjechać. Parę razy prawie doszło do stłuczki, bo tak było ciasno. W pewnym momencie pracownicy składu zamknęli bramę, żeby nie wpuszczać więcej bydła. Co zrobili pomysłowi Janusze? Sami otwierali sobie bramę, a jak już nie było miejsca w środku, stawali bezpośrednio przed bramą w taki sposób, że kilka razy prawie zatamowali ruch na ulicy obok.
Co sprytniejsi hehe Janusze i hehe Grażyny wchodzili do kolejki kilka razy (był problem z ewidencją, bo dane z dowodu spisywała jedna pani na kartce, więc nie można było szybko sprawdzić, czy ktoś już odebrał swoją skrzynkę, a kolejka rosła). Niektórzy mieli tych skrzynek tyle, że potem mieli problem, żeby się z nimi zabrać do samochodu, który zostawili prawie, że na ulicy. Jednego Janusza zapamiętałem, jak szedł do swojej Grażyny z którąś już z kolei skrzynką i zadowolony mówił "Tera idę, hehe, na rynek!". Reszta cebulactwa wtórowała mu oczywiście gromkimi heheszkami. Szybko rozeszła się wieść, że za dwa dni też będą rozdawać i wszyscy okoliczni Janusze się już szykują. Tym razem pewnie rozwalą wszystko w #!$%@?.
Rozumiecie mirki? To wszystko dla skrzynki jabłek ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#truestory #sadstory #zyciezyciejestnobelon #januszebiznesu #janusze #cebulamotzno #sorryzaspamtagiem #niewiemjaktootagowac
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez autora