Wpis z mikrobloga

Przeglądam różne mniej lub bardziej śmiechowe historie damsko-męskie na mirko i przypomniała mi się jedna z własnego dzieciństwa - śmiechłem pod nosem i postanowiłem się podzielić.

Akcja dzieje się prawie dwie dekady temu, rok ok. 1996, szósta klasa ówczesnej #podbaza.

Moje #truestory pod tytułem "Pierwsza randka" ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Internetów nie było, telefon stacjonarny by się znalazł, ale odwagi starczało tylko na wybranie numeru zegarynki #gimbynieznajo

Więc list miłosny wystosowałem u kuzynki na maszynie do pisania, coby wybranka nie zniechęciła się na starcie widząc moje pismo odręczne. List miała przekazać kuzynka - do dzisiaj nie wiem, czy przekazała :)

W liście oczywiście już założyłem, że wybranka oniemieje z zachwytu, więc od razu wylistowałem jej, gdzie i o której nastąpi pierwsza randka :D Tak żeby przypadkiem nie miała możliwości odmówić ;)

Na miejscu (boisko przy szkole) zjawiłem się punktualnie pół godziny przed czasem, żeby obadać możliwe drogi ucieczki. Oczywiście odstrzelony w nowiutkich butach Wans prosto z targu i oblany dwoma litrami ojca wody po goleniu.

Jasna sprawa, że nie wiedziałem w zasadzie co na takiej randce moglibyśmy robić więc na wszelki wypadek zabrałem ze sobą pełnowymiarowe szachy w reklamówce miejscowej Spółdzielni Inwalidów (taki zakład pracy, gdzie składali choinki z plastiku).

I wbrew pozorom to była doskonała decyzja, bo białogłowa się nie zjawiła, więc rozłożyłem planszę, rozłożyłem figury, przećwiczyłem kilka wariantów debiutowych i zawinąłem się na chatę nie wracając nigdy więcej do tego tematu...

#bekazniebieskichpaskow #niebieskiepaski #rozowepaski #randka #szachy

tl;dr; zabrałem na randkę szachy i doskonale się bawiłem
  • 5