Wpis z mikrobloga

Co mi się dzisiaj przytrafiło... Chyba #coolstory

Byłem na #silownia jak co rano, trochę biegania trochę biceps (akurat dzisiaj) i plecy.

Przyszedł dzisiaj jakiś wielki koks, co najmniej 2m wzrostu i do tego obwód ręki większy niż mojego uda - pierwszy raz go widziałem.

Gość wyglądał po prostu przepotężnie a do tego warczał na wszystkich dookoła.

Moją uwagę przykuł, bo nigdy nawet na ulicy nie widziałem takiego potwora. Pierwsze co zrobił to wziął hantle 40 kg i podnosił nad głowę tak jak ja nie zrobiłbym z 20 kilogramową. Na siłkę już chodzę jakiś czas a brzuch to na pewno mam lepszy od @kamdz 'a ( #truestory ) .

Ogólnie to co jakiś czas zerkałem, czym jeszcze mnie zaskoczy. W końcu poszedłem do szatni wziąć prysznic bo zazwyczaj cały mokry po siłce jestem jak się nie obijam.

Już pod koniec spłukiwania słyszę, że ktoś wchodzi do kabiny obok. Zwracam na to uwagę bo nie lubię jak gacie przewlakają przez wspólną ściankę albo chlapią wodą na moją stronę.

Tym razem czuję coś, myślę sobie jakiś patafian leje pod natryskiem a wszyscy w rządku mają wspólny odpływ skurczysyn je$%ny. Więc postanowiłem dać znać, o swojej osobie i specjalnie ręką zamach wziąłem, żeby wodą pochlapać.

Nastała cisza może 20 sekundowa , w której zmysły się wyostrzyły i wsłuchiwałem się czy udało mi się zdobyć uwagę osoby w kabinie obok.

I nagle słyszę plask jakby klapek uderzający o taflę wody i po chwili pod spodem wspólnej ścianki patrzę a tam gówno. Ktoś po drugiej stronie przepycha do mnie swoje gówno!!!

Koniec pomyślałem, cały napięty, wku#$iony wychodzę z kabiny otwieram obok mocno, żeby wejście mieć dobre patrzę a tam ten koks patrzy na mnie ja na niego - wydusiłem z siebie - " co robisz ?!?! P@#$ło Cię? ". On spojrzenie mordercy, pięści zaciśnięte, poza do bicia i mówi "Posprzątaj to albo się do Ciebie przejdę". W tedy kątem oka dostrzegłem, że celował we mnie nie tylko z pięści, ale też wielką pałą. Nogi mi się ugięły, adrenalina skoczyła, myślę "spi#%@alam bo będzie źle". Nie zdążyłem zdecydować i już leżę na ziemi, powalony jednym ciosem (plaskaczem), który widziałem jak w zwolnionym tempie ale tak szybkim, że nawet nie drgnąłem. Zawlókł mnie za szyję do kabiny, zamknął i mówi "sprzątaj to". Przestraszony, widzę, że jest źle, upchałem to rękami do spływu, smród okropny - ale nade mną stoją dwa metry mięśni na golasa - a ja ogłuszony, ledwo przytomny.

Strzelił mnie jeszcze po plecach, łzy już same poleciały tak zapiekło i wyszedł. Ja tam leżałem, zgnojony, pobity przez następne 30 minut zanim odważyłem się wyjść.

Ze strachem mijałem zakręty do szatni, czy czasem go nie ma za rogiem - nie było.

Wróciłem do domu, rozpłakałem się jak dziecko. Poprzysiągłszy zemstę na koksie potworze pociąłem wejściówkę do tej siłowni.

#mirkokoksy #silowniacontent #coolstorychyba jednak nie #pasta #przegryw
  • 7