Wpis z mikrobloga

"Odzyskałam wiarę w ludzi" - te słowa usłyszałem dziś w nocy po prowadzeniu ponad dwugodzinnej reanimacji, od córki pacjenta. Sprawa wydawała się beznadziejna jednak udało nam się go zresuscytować. Ludzie z branży wiedzą co znaczy dwie godziny. Laikom powiem, że często kończymy po 20 minutach.

#999 #ratownictwo #atencja(?)
  • 97
  • Odpowiedz
@wiktors96: typowe zakompleksienie. Wyczuwam silną aurę lewactwa. I ogólnej tępoty, bo jak dzieciak lat 18 myśli, że jest dojrzały i wiele od tych złych i okrutnych Polaków wycierpiał, to najwyraźniej nie potrafi sobie nawet wyobrazić, jak prawdziwe życie różni się od nauki w liceum.
  • Odpowiedz
Aaa i jeszcze jedno. On był wcześniej w pełni sprawny i samodzielny. To ważne, bo inaczej podchodzi się do takiego przypadku, a inaczej do leżącego w łóżku od 10 lat, obłożnie chorego np po 4 udarach.


@Korba112: To mnie trochę przeraża, bo dziadek mi opowiadał o doświadczeniach z różnych szpitali gdzie przez zaniedbania była wyższa śmiertelność (przynajmniej wśród jego znajomych). Cholernie bał się trafić do szpitala w mniejszym mieście, gdzie
  • Odpowiedz
@Korba112: oczywiście podziwiam, w razie czego, chciałbym, żeby takie osoby jak Ty niosły mi pomoc. Nie znam się, ale myślałem zawsze, że taką osobę jak najszybciej wiezie się do szpitala i ratuje w drodze. Nie wyobrażam sobie jaką traumą takie coś musi być dla rodziny...
  • Odpowiedz