Aktywne Wpisy

MonazoPL +146
Ruszamy z kolejnym #rozdajo – wygraj kartę podarunkową do Allegro o wartości 100 zł!
Aby wziąć udział w konkursie, zaplusuj ten wpis oraz w komentarzu krótko odpowiedz na pytanie konkursowe: Jeśli wygrasz, na co wydasz (lub do czego dołożysz) to 100 zł? ( ͡~ ͜ʖ ͡°
Aby wziąć udział w konkursie, zaplusuj ten wpis oraz w komentarzu krótko odpowiedz na pytanie konkursowe: Jeśli wygrasz, na co wydasz (lub do czego dołożysz) to 100 zł? ( ͡~ ͜ʖ ͡°
źródło: 400 zł pekao monazo
Pobierz
tesknilam_ +29
Podobają wam się takie krótkie grzywki? Mi tak i jestem ich fanką, lecz nie każdej będzie pasować. #rozowepaski #niebieskiepaski #wlosy
źródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierz




Włosi to jest piękny naród. Oni mają wszystko: renesans, operę, koloseum, makaron w 369 rodzajach…
Ale jak przyszło nazwać paczkomat, to powiedzieli:
„No… il locker.”
Serio?
Naród, który ma osobne słowo na makaron, który wygląda jak kolczyk twojej babci, mówi: „Il locker”.
A wystarczyło wziąć „paczka” + „maszyna” i masz piękne włoskie słowo:
PACCHINA.
Brzmi jak zdrobnienie od „mała paczuszka, która jedzie do babci”, czyli perfekcyjnie po włosku.
Ale nie.
Włosi usłyszeli „locker” i stwierdzili:
„Brzmi jak nowa funkcja w iPhonie, bierzemy!”
I ja ich rozumiem, bo Włochy to kraj, gdzie czas płynie inaczej.
Wchodzisz do urzędu o 13:00:
- Przepraszam, czy mogę załatwić sprawę?
- „No, non si può. Adesso mangiamo.”
- Ale… czemu o 13?
- „Bo jesteśmy ludźmi, nie Niemcami.”
I jednocześnie to jest naród, który patrzy na budynek z XV wieku i mówi:
„Aa to nowe? Dopiero 500 lat? Spokojnie, nie dotykaj, niech poleży.”
Włosi mają kodeks honorowy dotyczący jedzenia.
Niezapisany - on jest we krwi.
Weźmiesz cappuccino po 11:00 i wszyscy patrzą tak, jakbyś poprosił o komunię na wynos.
Ketchup na makaronie?
To już poziom „Dante, dopisz jeszcze jeden krąg piekła”.
A ananas na pizzy?
To nie jedzenie.
To atak NATO na ich tradycję.
Jak pokazujesz Włochowi pizzę hawajską, to on automatycznie odprawia egzorcyzmy nożem do pizzy:
- „Via! Via! Demone tropicale!”
I co najlepsze - Włosi naprawdę mówią, że ananas na pizzy to „kolonializm”.
Kolonializm!
Owoc na cieście!
A wiesz, dlaczego oni tak bronią kuchni?
Bo jak Włoch przestanie gestykulować, to przestaje mówić.
To jest pełnoprawny język migowy + opera + stres pourazowy po ananasie na pizzy.
Spotkanie online z Włochem wygląda tak:
- Hallo Giovanni, czy mnie słyszysz?
- „Nie mogę mówić, kamera wyłączona, rąk nie widać!”
I teraz - ten naród, który ma świętą tradycję, wrażliwość i słownik jak z opery…
Patrzy na automat z paczkami i mówi:
„Il locker.”
Bo tak jest łatwiej.
Bo to brzmi jak coś z reklamy Amazona.
Bo to pachnie nowoczesnością…
A nowoczesność jest dla Włocha jak ananas na pizzy:
może bym spróbował, ale mama by mnie wydziedziczyła.
Wyobraź to sobie w realu:
- Scusa, dove posso trovare il locker?
- Za kościołem, obok stuletniego pomnika Garibaldiego.
- Czyli obok tego nowego?
- Sì, esatto.
I najlepsze:
Włoch idzie po paczkę, mija budynek z XV wieku i mówi:
„Piękna historia, trzeba szanować.”
A przychodząc do paczkomatu:
„To… to jest przyszłość.
To jest jak cappuccino po południu…
zakazane, ale jakieś takie… kuszące.”
Wiecie, czym jest „il locker”?
To jest włoski kompromis między tradycją a nowoczesnością.
Bo Włosi kochają swoje własne słowa…
Ale jeszcze bardziej kochają rzeczy, które brzmią jak z Apple Store.
I kiedyś przyjdzie dzień, w którym Włosi jednak wymyślą włoską nazwę na paczkomat.
Piękną, melodyjną, pełną historii.
A będzie ona brzmieć:
PACCHINA.
Ale spokojnie.
Daj im z 300 lat.
Jak na Włochy - to wciąż nowość.
#pasta #inpost #wlochy