Wpis z mikrobloga

#samobojstwo Z racji ostatnich problemów w moim zdrowiu psychicznym, wynikających nikt nie wie z czego, bo zasadniczo sobie radziłem zanim sam zacząłem sobie szkodzić i zwijać się z tego świata powoli... Rozważam zgłoszenie się do szpitala, ktoś to przerabiał jak to wygląda? Trochę się obawiam że NFZ to mnie po prostu wykopie za drzwi, nawet nie wiem czy jestem ubezpieczony obecnie, bo średnio mi idzie płacenie składek z racji tego że na czymkolwiek przestało mi zależeć. Psycholog po kilku miesiącach wyciągania ode mnie kasy się poddał, konsultowałem dwóch psychiatrów niby jeden potwierdza opinię drugiego, ale te ich leki to w ogóle na mnie nie działają, jak zjem ich za dużo to czasem się czuje jakbym siedział obok siebie. Widzę powoli że zaczynam się do drugiej próby samobójczej przygotowywać podświadomie, wyczerpałem już chyba wszystkie możliwości. Przy tych snri to nawet śmiesznie taki spokój czuje. Chyba tylko ten szpital mi został, albo papa... Ale ile w tym szpitalu się siedzi i co w sumie mi to da jak ja jakoś się nie umiem w życiu odnaleźć mimo że radzę sobie fizycznie
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Heinevar: normalnie możesz się zgłosić do psychiatryka i biorą dosłownie każdego, chyba mają taki obowiązek że jak chcesz to muszą Cię na obserwacje przyjąć.
Jakby Cię nagle złapało i nie wiedziałbyś czy zapanujesz nad tym, to możesz nawet sam karetke wezwać do siebie i Cie odstawią do szpitala.
Ratownikom będzie milej zawieźć Cię do szpitala
niż przyjechać Cię odcinać, więc tym się nie przejmuj, jak nie masz transportu, nie masz
  • Odpowiedz
@Heinevar jeśli leczenie nie działa to są trzy opcje - albo masz źle dobrane leki albo masz źle dobranego lekarza albo bierzesz leki zbyt krótko. Często na początku terapii farmako stan się pogarsza i wymaga trochę czasu do ustabilizowania. Zawsze pogorszenie stanu należy konsultować z lekarzem. Istnieje też opcja, że chorujesz na depresję lekooporną, ale to już powinien ocenić lekarz na podstawie pełnego wywiadu dotychczasowego leczenia. Depresja to złożony temat, często
  • Odpowiedz
  • 1
@Activee: 5 lat byłem na venlafaksynie i przestała działać w ciągu kilku tygodni, zmiana leków i nic to nie dało. Konsultuje dwóch psychiatrów, bo ten prywatny to niezbyt się przykładał tylko mi recepty drukował, po tych dawkach to jakie mi zalecał to już nie wiedziałem gdzie jestem. Nie widzę dla siebie szansy, co mi po szpitalu jak wrócę do życia, nie mogę przepracować tego co mi rodzice robili i cały
  • Odpowiedz
  • 1
@Activee: Depratal dostałem i jeszcze coś innego w małej dawce nie pamiętam co to. 120 depratalu i to jeszcze jedno. Nic nie działa, ale tak zero... Nawet efektów ubocznych nie mam, jakbym placebo jadł. Trzymam się bo ... mam zobowiązania wobec klientów i terminy które chce domknąć, ale następne zlecenia zrezygnowałem. Jadę się skonsultować teraz na NFZ bo mi się wkręcić udało. Nikt nie może mnie dobrze zdiagnozować, może jakieś
  • Odpowiedz
@Heinevar dobrze, że odpisałeś, martwiłam się. To, że się tak czujesz, nie znaczy, że nie ma już dla Ciebie pomocy, myślę, że podświadomie wcale nie chcesz się poddawać, Twój post tutaj to wołanie o pomoc, ale wydźwięk jest okropnie niepokojący :( Zaufaj mi, naprawdę można z tego wyjść, tylko teraz potrzebujesz wsparcia od ludzi, którzy wiedzą, jak pomóc w takim kryzysie. Dobrze, że podjąłeś decyzję o pójściu dziś na wizytę, daj
  • Odpowiedz