Wpis z mikrobloga

Normiki mysla, ze ja dla przyjemnosci neetuje. Gdybym nie byl przez cale zycie odrzucany, to moze bym na to inaczej patrzyl, ale ja juz po prostu nie chce cierpiec. Wcale nie czuje sie dobrze sam w domu. Brakuje mi ludzi, ale kazda proba nawiazania relacji konczyla sie dla mnie porazka. Nie nadaje sie do niczego i wszystkich wkurzam. Ludzie mowia, ze chca mi pomoc, ale jak tylko powiem, ze moim zdaniem juz nic nie warto, to zamiast zrozumienia pojawia sie u nich frustracja i gniew. Zupelnie nie rozumieja, ze ktos moze byc zmeczony zyciem i nie chce z---------c jak glupi osiol tylko po to, zeby sie utrzymac.

Ze mna musi byc cos bardzo nie tak, bo wszyscy ludzie, z ktorymi bylem na terapiach jakos staneli na nogi, znalezli prace, weszli w zwiazki i maja dzieci. Tylko moje zycie zostalo zamrozone w czasie. Nawet lekarze i psycholodzy rozkladaja rece. Moja ostatnio terapeutka probowala mnie zmobilizowac do szukania pracy i nic nie wskorala. Gasilem kazdy jej pomysl. Pewnie na koniec miala mnie dosc. Z reszta jak wszyscy. Tylko marnuje zasoby, ktore moglyby byc przeznaczone na kogos innego.

ps. Przepraszam za powtorzenia, ale juz nie mam sily tego poprawiac.

#przegryw
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach