Wpis z mikrobloga

@aferkoneser: Nie żyłem w PRLu ale odnoszę wrażenie że nawet wtedy nie było takiego "zezwierzęcenia". Ani na początku lat 90 jak drobny handel bazarowy kwitł... Tzn. no może i leżało na jakichś kocach czy kartonach, zwykle raczej na stolikach. Nawet teraz znam takie miejsca pełne starych handlarzy którzy pewnie traktują to bardziej socjalnie niż zarobkowo, ale nie przypominam sobie, żeby nawet w deszczowe dni to leżało w takim chlewie.
  • Odpowiedz