@Umeraczyk Przypomniały mi się czasy jak byłem jeszcze małym "specyficznym" dzieckiem. W mieście była tylko jedna fastfoodowa buda, taki blaszak jak jakiś garaż albo mini schron, bo to takie grube k------o było. No i mama nas tam zabierała, bo nie przyszły jej do głowy żadne inne sposoby na spędzanie czasu. A no i właśnie młodszy brat był nawet jeszcze mniejszy, ale na całe szczęście nie aż tak "specyficzny". Jego główną specyfiką,
Przypomniały mi się czasy jak byłem jeszcze małym "specyficznym" dzieckiem. W mieście była tylko jedna fastfoodowa buda, taki blaszak jak jakiś garaż albo mini schron, bo to takie grube k------o było. No i mama nas tam zabierała, bo nie przyszły jej do głowy żadne inne sposoby na spędzanie czasu. A no i właśnie młodszy brat był nawet jeszcze mniejszy, ale na całe szczęście nie aż tak "specyficzny". Jego główną specyfiką,
Komentarz usunięty przez autora