Wpis z mikrobloga

@EnderWiggin mam mieszkanie w spółdzielczym bloku. Parę lat temu był pożar parę pięter niżej. Nie byli w stanie przez kilka miesięcy odmalować. Dzwoniłem, umawiałem się wielokrotnie - prezesa niby nigdy nie było. Administratorka przestała odbierać mój telefon. W końcu na chama wbiłem mu się do gabinetu olewając protestującą sekretarkę. Powiedziałem, że albo w końcu odmalują klatkę, albo wrócę i mu jebne. Nie mój styl zupełnie i dużo mnie to kosztowało. Ale
  • Odpowiedz
@kipowrot: To jakiś zart jak ich tam rąbią na osiedlach. Ale nikt mordy nie otworzy bo połowa wynajmuje a reszta to albo wzięła kredo i siedzi w robocie albo emeryci mocni w gębie na klatce jak ich mijasz. Spółdzielnia to pomnik poprzedniego ustroju wykuty w spiżu - nikt nie ma jaj im skoczyć bo w pojedynkę go wyśmieją.
  • Odpowiedz
@saj Tam gdzie byłem prezes wpadał raz w tygodniu na godzinę-dwie. A był prezesem kilku spółdzielni... Ręce opadają. Typ nic k---a nie robi, a kasę przytyła pewnie nie małą.
  • Odpowiedz
@kipowrot: No wiem, ja porównałem ze znajomymi i jedynie w dwóch przypadkach ktoś miał gorzej, też niestety zamknięte osiedle z ochroną. Za ogrodnika, sprzątanie terenu, prąd wspólny za to, plus za ochrone to jest ponad 450zł. A teraz od stycznia na 100% kolejne podwyżki się szykują, bo: 1. Pensje minimalne w górę. 2. Tarcza srarcza od ogrzewania jest tylko do końca 2025r.

Przeciez to jakaś masakra żeby za mieszkanie w
  • Odpowiedz
@MisterMinister: ja płacę 3k raty, więc mamy podobnie xD ale dom ma 155m i 1000m2 działki, a mieszkam pod wojewódzkim, u mnie pewnie śmieci i podatek też urośnie, ale generalnie nie są to duże opłaty, za chatę chyba jest coś 500 rocznie podatku. Sens mieszkania bym widział jeśli ktoś nie chce psa, nie ma prawka, bardzo często wyjeżdża lub jest chory i musi mieć pod domem sklep, lekarza i pracę
  • Odpowiedz
@G06DbT: bycie w zarządzie wspólnoty to również p--------a sprawa. Blok w którym kiedyś mieszkałem niespecjalnie duży, ale głównie zamieszkiwany przez starsze osoby. Staruchy potrafią być bardziej patologiczne, niż młodzi gniewni. Non stop jakieś problemy, nic nie pasuje, wszystko za drogo, ale jak trzeba zrobić naprawę czegoś, to są pierwsi w narzekaniu, dlaczego tyle to trwa lub dlaczego taka niska jakość napraw. No nie dogodzisz... Byłem w zarządzie przez 3 lata.
  • Odpowiedz
@jakis_login: u mnie też tak było, trzeba było ocieplić blok, nikt się nie chciał podjąć.

No to zostałem prezesem, ogarnąłem. Na jednym z zebrań jeden z dziadków mówił że no bo kiedyś to 100k tańsze było. Zapytałem tylko to dlaczego wcześniej nie ocieplili. Bez odpowiedzi.

Z takimi ludźmi trzeba krótko, nie ma pytania się czy coś chcą, tylko trzeba działać, bo oni zawsze będą przeciwko.
  • Odpowiedz
@G06DbT: my mieliśmy administratora, który też potrafił do pionu ustawić te wszystkie wiecznie niezadowolone babcie, ale jak jedna z nich do zarządu się zgłosiła i o zgrozo jej psiapsi sąsiadki ją poparły, to wypisałem się z tego k--------a. Dasz wiarę, że p--------i się o to, że BIAŁA FARBA do odmalowania ścian w piwnicy była za droga, bo za 5 wiader, w każdym 10 litrów farby, wspólnota zapłaciła niecałe 500 zł
  • Odpowiedz