Wpis z mikrobloga

Kiedyś na wykopie jakby trendował taki temat to by Biauek spiął dupę i wziął zrobił AMA z jakimś były dyrektorem szpitala albo kimś kto zajmuje się zarządzaniem podmiotami medycznymi. Ale po co robić to na martwym już portalu xD

Dlaczego byłoby warto? Dlatego, że ktoś może zdecydowałby się pod nazwiskiem opisać dokładne mechanizmy wyłudzeń i nadużyć jakich dopuszczają się lekarsko-polityczne układy. Co byłoby wiarygodne.

Ja jakiś random z internetu o nicku Zdrajczyciel coś napisze, to równie dobrze można napisać cool story bro. A to są bardzo ciekawe sprawy, gdy zrozumie się że szpital powiatowe z którymi ma większość Polaków do czynienia, w każdym razie najczęściej w pierwszych etapach leczenia, to podmioty zarządzane przez starostwa powiatowe, a starostwami zarządzają samorządowcy wybierani w wyborach. Ma to taki skutek, że zarząd i rada powiatu opiniuje i decyduje o obsadzie rad nadzorczych szpitali i w dalszym kroku oni wskazują dyrektora szpitala.

Dyrektor szpitala natomiast ma ogromy katalog możliwości, zatrudnia i wynagradza, wskazuje kto trzyma pieczę nad oddziałami, decyduje o liczbie dyżurów, decyduje o zamówieniach lub przymyka oko na różne kwestie np. znikające materiały i leki czy wykorzystywanie sprzętu państwowego i infrastruktury szpitalnej na cele prywatne.

Najmniejszy przewinieniem, które potępiam ale jeszcze rozumiem, jest zapewnienie znajomym królika miejsca w kolejce. Dla zdrowia zrobi się wszystko, a w Polsce typowe jest załatwianie po znajomości.

Gorzej jest jak po znajomości to lekarz dostaje wyższą pensje lub stanowisko i jeszcze gabinet w którym przyjmuje prywatnie. Wystarczy, że jego partyjnym kumplem albo od wódki jest starosta. W tedy nagle budżet jednostki kwiczy, szpital jest zadłużony, brakuje kasy na stanowiska lekarskie regularne ale dyrektor i ordynatorzy i ekipa ziomali ma tłuste pensje.

Chore.... pieniądze ze szpitali wyciekają na zamówienia i nadużycia PZP. Chore pieniądze giną bo wynosi się opatrunki, strzykawki, igły, nawet leki i środki do dezynfekcji.

Śmiem twierdzić, że braki kadrowe wynikające z limitów przyjęć na studia lekarskie to zasłona dymna dla realnej przyczyny. Niechęci części lekarzy do pracy w publicznej opiece zdrowia. Jeśli system działa tak, że wypycha pacjentów na rynek usług prywatnych to wystarczy tam siedzieć i czekać na klienta. Znowu jeśli jest się etycznym lekarzem to trudno nie stać się cynkiem kiedy nie możesz liczyć na godne wynagrodzenie i jakość pracy jeśli jesteś osobą poza układem lokalnym i twój kolega o---------z i pijak zgarnia 1.5x-2x za 4x mniej roboty.

Statystyki podawane przez lekarzy co do ich zarobków, włącznie z tymi tworzonymi przez Min. Zdrowia są manipulacją. Statystyka nie musi być fałszywa, po prostu może być wadliwa w konstrukcji. Jedynym rzetelnym źródłem informacji o zarobkach zawodów medycznych byłaby Krajowa Administracja Skarbowa. Dlatego, że ona widzi przepływy finansowe ze wszystkich źródeł i we wszystkich kierunkach. Umowy i kontrakty... ale też działalności i spółki (!!!!). Wystarczy mieć jakiś kontrakcik w szpitalu i w statystyce wyjdzie że w sumie robisz nie tak wielką kasę. Bo fakt posiadania udziałów w przychodni prywatnej z której zysk transferuje się np. poza PL albo do innych spółek i dopiero wypłaca do swojej kieszeni to się już nie wlicza do statystyki.

Serdecznie pozdrawiam z tego miejsca managerów na rynku opieki zdrowotnej, nie jednemu grożono, nie jednemu się gwint urwał przy butelce ze stresu. Wasza praca to dzień świstaka: rano oczekują od was łatania zadłużonych placówek, a wieczorem dostajecie na biurko umowę dla pana X z protekcji pana Y, który w rok wyciągnie bańkę za właściwie c--j wie co.

Pozdrawiam random z internetu.


#biednilekarze #lekarz #lekarze #lekarski #medycyna #polska
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@zdrajczyciel: szpitale powiatowe raczej nie mają problemu ze "złodziejstwem". System jest niewydolny z perspektywy zarządzających powiatów, bo wycena świadczeń nie nadąża za wzrostem pensji - nie tylko lekarzy, ale też pielęgniarek. To odgórnie narzucane regulacje, których budżety powiatów i placówek nie są w stanie wypełnić. Ostatecznie odbija się to na pacjencie. Tu lekarze mają głowną przewinę moralną - zawsze się straszy odejściem od łóżek mimo że już dawno wynagrodzenia w
Merytoryk - @zdrajczyciel: szpitale powiatowe raczej nie mają problemu ze "złodziejst...

źródło: Zrzut ekranu 2025-09-29 131334

Pobierz
  • Odpowiedz