Wpis z mikrobloga

#przegryw Wzielam sobie wasze rady do serca, ze kobieta nie moze byc przegrywem, i pojechalam wczoraj spotkac sie z moim wykopowym crushem. Oczywiscie sama musialam do niego napisac, bo jakby moglo byc inaczej. Wbrew pozorom nawet nie zrobil mnie w chu… znaczy w konia, bo przyszedl, i nawet grzecznie zabral mnie do domu. Pierwszy sukces zaliczony, bo nie klamal co do wzrostu, mial na pewno powyzej 190, wiec odetchnelam z ugla. Oprocz tego, ze na dworcu sympatyczny pan Turek chcial nam wcisnac bardzo legitne perfumy, to jeszcze po jedzeniu tam bolal mnie brzuch, ale chociaz to, ze moj crush czasami sie do mnie odezwal mi to rekompensowalo. Musze wam powiedziec, mieliscie racje, tylko teraz nie wiem skad bede brac bilety na pociag po 350km co tydzień
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach